Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Siekiery

Starszy, schorowany i… niebezpieczny. Mieszkańcy os. Słowiańskiego skarżą się na 95-letniego sąsiada, który potrafi biegać nocą po klatce schodowej z siekierą w ręku. Znają go policjanci, pomaga OPS. Czy trafi do Domu Pomocy Społecznej?

Pamięta pogrzeb marszałka

Pana Jana, przynajmniej z widzenia, zna wielu mieszkańców Słubic. W wojskowym mundurze nie raz uczestniczył w uroczystościach związanych z obchodami różnych rocznic, m.in. wybuchu II wojny światowej, napaści ZSRR na Polskę, itp.

Jak sam nie raz wspominał, pamięta pogrzeb Józefa Piłsudskiego (w 1935 r. miał ok. 10 lat). Ma też wiele wspomnień z czasów II wojny światowej, bardzo bolesnych, jak np. gdy ukrywał się cały dzień na drzewie przed Niemcami i bał się poruszyć, żeby go nie zestrzelili.

Tymi wspomnieniami dzielił się wiele razy np. podczas spotkań z uczniami w szkołach. Jednak, jak twierdzą sąsiedzi mężczyzny, w ostatnim czasie jego zachowanie stało się niebezpieczne.

Siekiera na przechowanie

- Ma urojenia, widzi ludzi mu nieprzychylnych jak twierdzi, broni się wtedy poprzez krzyk oraz używanie niebezpiecznych narzędzi (siekiera, jakieś kije, itp.). Wszczyna nocne awantury, budzi ludzi – wylicza Rafał Rutkowski, słubiczanin, który nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych.

W swoim poście opisał sytuację i pokazał zdjęcie dwóch siekier, które - jak sam twierdzi - policja odebrała panu Janowi podczas interwencji i dała… mamie R. Rutkowskiego na przechowanie. Kobieta jest sąsiadką pana Jana i pomaga mu. Jednak sama ma 77 lat i nie jest w stanie pilnować go cały czas.

Znają go wszystkie służby

Sytuację pana Jana doskonale znają lokalne służby, które wiele razy musiały interweniować Nie tylko policja, ale także straż pożarna. Panu Janowi pomaga Ośrodek Pomocy Społecznej – przychodzi do niego opiekunka, dostaje obiady. Jednak zdaniem sąsiadów – jego stan pogarsza się i wymaga pomocy 24-godzinnej.

Pan Jan mógłby trafić do Domu Opieki Społecznej – ale tego nie chce. OPS już w styczniu 2019 r. złożył wniosek do sądu o wydanie w trybie pilnym postanowienia o umieszczeniu go w takiej placówce bez jego zgody. Podczas rozprawy zeznawało wielu świadków, którzy opowiadali, jak zachowuje się pan Jan. Sąd przychylił się do tego wniosku – ale pan Jan złożył apelację. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim.

Odwołał się od wyroku

Na rozprawie pan Jan stawił się osobiście i stwierdził m.in. że „lubi wolność, samodzielność, lubi być z ludźmi a nie ze starymi dziadkami”. W związku z tym sąd podjął decyzję o tym, że biegły psychiatra ma sporządzić opinię, a kurator sądowy - wywiad środowiskowy w miejscu zamieszkania. Akta pod koniec maja trafiły do biegłej, która ma sporządzić opinię.

Do tematu będziemy wracać.

Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Komentarze   

#1 yon 2020-06-11 08:04
Skutecznie pomoc mozna wspollokatorom przez wewnatrzoponowa aplikacje ultradzwiekowa tabletki olowianej w dawce ok 6 gram... Bez leczenia zapewne niedlugo dojdzie do innego nieszczescia...

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.