Gdy 14 listopada informowaliśmy o kradzieży busa należącego do słubickiego hospicjum, trudno było przypuszczać, że ta historia będzie miała swój dalszy ciąg i to tak zaskakujący. Złodziej postanowił ukraść samochód ponownie, a potem… ponownie i ponownie. Został jednak złapany na gorącym uczynku przez słubicką policję.

Przypomnijmy, w piątek słubicką społeczność obiegła informacja o kradzieży busa Hospicjum Domowego św. Wincentego a’Paulo w Słubicach (ZOBACZ). Mnóstwo ludzi pomagało w jego zlokalizowaniu, a wielu naszych mieszkańców zadeklarowało wsparcie. Doszło do przekazania na rzecz organizacji podobnego pojazdu przez firmę Elektromix (ZOBACZ). W międzyczasie skradziony bus odnalazł się porzucony pod Drzecinem i wrócił na bazę PSZOK przy ul. Krótkiej w Słubicach (ZOBACZ).

Ukradł i... odstawił

Gdy wydawało się, że to szczęśliwe zakończenie tej historii, złodziej postanowił jeszcze raz ukraść ten sam samochód, ale w dość zaskakujący sposób. – Auto zostało zabrane w sobotnią noc, 15 listopada, około godz. 23 i… odstawione na bazę około 4 nad ranem – opowiada Przemysław Szewieliński, prezes hospicjum.

On i jego współpracownicy o wszystkim dowiedzieli się na drugi dzień. Zauważyli zniszczenia auta, których wcześniej nie było (wgnieciony tył, próba usunięcia z karoserii znaków wizualnych hospicjum) i postanowili sprawdzić nagrania z kamer monitoringu. Widać na nich całą sytuację oraz działającego złodzieja.

Złapany na gorącym uczynku

O wszystkim została powiadomiona słubicka policja, która przyjechała na miejsce w niedzielę, 16 listopada, wczesnym wieczorem, aby dokonać oględzin pojazdu i zebrać ślady. I tu następuje kolejna zaskakująca sytuacja. Około pół godziny po odjeździe policji, złodziej ponownie próbował dostać się do busa, ale tym razem został spłoszony przez stróża.

Policja postanowiła zrobić zasadzkę. Zgodnie z przewidywaniami funkcjonariuszy jeszcze tego samego dnia późnym wieczorem złodziej przyszedł ponownie po busa, łącznie już czwarty raz. Tym razem jednak wpadł na gorącym uczynku.

Członkowie hospicjum poruszeni

– To jest dla nas wprost niewiarygodne, jak można kilka razy próbować ukraść to samo auto. Mam nadzieję, że policja wyjaśni to wszystko i niebawem poznamy powody – powiedział naszej redakcji prezes hospicjum.

Nie ukrywa, że on i jego współpracownicy są bardzo poruszeni tą historią. – Bus ten służył nam 8 lat, pomógł setkom, jeśli nie tysiącom osób. Jak można dopuścić się takiego czynu. Nie mogłem spać całą ostatnią noc – niedowierza.

Wsparcie od firm i mieszkańców

W tej trudnej sytuacji ponownie pojawiła się jednak iskierka nadziei, sygnały dobra, które płynęły od mieszkańców.

Firma Transhand zadeklarowała, że będzie pokrywać koszty paliwa do busa, zgłaszają się inne firmy, które proponują użyczenie swoich pojazdów. Dziękujemy także policji za skuteczną akcję. W tej trudnej sytuacji dzięki mieszkańcom Słubic znowu poczuliśmy się w jak w jednej, wielkiej rodzinie – powiedział P. Szewieliński.

Bus czeka naprawa

Przed hospicjum jednak kolejne wyzwanie. Bus został poważnie uszkodzony i zanim znowu wyjedzie na drogę czeka go naprawa.

Prezes zapowiedział, że zostaną wymienione zamki, a wszystkie pojazdy hospicjum będą wyposażone w nadajniki GPS, aby można było monitorować ich położenie. To wszystko jednak kosztuje i wymaga czasu, co niestety może odbić się na jakości pomocy świadczonej przez hospicjum.

Działania policji

A co do sprawy kradzieży busa, to czekamy na dalsze wieści od policji na temat sprawcy (lub sprawców) i motywu takiego działania. Do tematu będziemy wracać.