Zamknięte granice komplikują życie mieszkańcom pogranicza. Niestety, nadal nie wiadomo jak będzie wyglądać sytuacja nad Nysą i Odrą w najbliższej przyszłości. Zapytaliśmy przedstawicieli lokalnych i regionalnych władz, czy i w jakim zakresie należy otworzyć granice.
Najnowsze stanowisko premiera poznaliśmy 21 kwietnia. Mateusz Morawiecki odpowiadając na pytania internautów odniósł się m.in. do sytuacji na pograniczu. Podkreślił, że w Czechach i Niemczech jest kilkukrotnie więcej osób zakażonych koronawirusem i decyzja o zamknięciu granic była podyktowana "chęcią uniknięcia podnoszenia ryzyka zakażeń".
Zapowiedział jednak próbę znalezienia "złotego środka". Zadeklarował, że zwróci się w tej sprawie do wojewodów, aby wypracować nowe rozwiązania dla mieszkańców pogranicza (ZOBACZ). Co na to nasze lokalne władze? Zapytaliśmy o to ich przedstawicieli.
Wojewoda szuka rozwiązań
Wojewoda Władysław Dajczak odpowiadając na nasze pytania podkreślił, że w pierwszej kolejności najważniejsze jest bezpieczeństwo epidemiologiczne obywateli.
Jak zapewnił jest w ciągłym kontakcie z kancelarią premiera oraz MSWiA, którym przekazuje opinie samorządowców i mieszkańców wpływające do urzędu. - Wspólnie mierzymy się z zaistniałą sytuacją – przekazał naszej redakcji.
Mateusz Morawiecki w swoim wystąpieniu z 21 kwietnia zapowiedział, że w trybie pilnym zobowiąże wojewodów do wypracowania konkretnych rozwiązań. Czy one już są znane?
- Na tę chwilę nie możemy jeszcze wskazać jednego, właściwego rozwiązania. Rząd przygotował ścieżkę odmrażania gospodarki po epidemii, a jednym z jej elementów będzie zapewne wznowienie ruchu transgranicznego. Szukamy rozwiązań, które umożliwią mieszkańcom powrót do pracy – poinformował wojewoda.
Starosta czeka na decyzje rządu
Zapytany przez nas starosta nie odpowiedział wprost, czy jest za otwarciem granic dla pracowników transgranicznych. Podkreślił, że żaden samorząd nie ma możliwości podejmowania decyzji dotyczących kontroli granicznych.
Zapewnił za to, że jest w kontakcie z wojewodą oraz odpowiednimi służbami i przekazuje im swoje wnioski. Jakie? Tego nie sprecyzował. – Mam nadzieję, że rząd znajdzie bezpieczne rozwiązania, które ułatwią życie mieszkańcom naszego pogranicza. Zarówno tym pracującym, jak i uczącym się w Niemczech – poinformował.
To właśnie ci ostatni stoją przed dużą niewiadomą, bo już w najbliższy poniedziałek rozpoczynają lekcje. Czy jest dla nich jakieś rozwiązanie? – Obecnie robimy wszystko, aby rozwiązać problem uczniów słubickiego liceum, uczących się w gimnazjum Karla Liebknechta we Frankfurcie nad Odrą - zapewnił L. Bajon.
Burmistrz za kontrolowanym przepływem osób
Burmistrz Mariusz Olejniczak zajął bardziej konkretne stanowisko. Co ciekawe, odmienne od tego, gdy w marcu pisał apel do wojewody lubuskiego o zamknięcie granic.
- Wielu naukowców i ekspertów twierdziło wówczas, że izolacja powszechna jest jedynym gwarantem zahamowania pandemii. Dzisiaj już są sygnały, że nie izolacja powszechna, ale selektywna daje takie same efekty – wyjaśnia burmistrz.
M. Olejniczak jest zdania, że należy uruchomić kontrolowany przepływu osób przez granicę w takich obszarach jak praca, nauka czy opieka lekarska. Sposób kontroli przepływu ludzi przez granice powinien być jednak wypracowany wspólnie ze służbami granicznymi i sanitarnymi.
- Wypracowanie rozwiązania łagodzącego skutki zamknięcia polsko-niemieckiej granicy z powodu koronawirusa jest aktualnie społecznie oczekiwane – argumentuje burmistrz. Uważa, że rozwiązań dla zaistniałej sytuacji należy szukać na płaszczyźnie wojewódzko-samorządowej. Dlatego 23 kwietnia przesłał do wojewody kolejny apel.
Marszałek pisze do premiera
Podobny apel, ale do premiera Mateusza Morawieckiego, wystosowała 22 kwietnia marszałek lubuski Elżbieta Polak. Zwróciła w nim uwagę na trudną sytuację mieszkańców pogranicza, którzy nie mogą swobodnie poruszać się ze względu na obowiązkową kwarantannę.
- Przedłużający się okres zamknięcia granic oraz brak konkretnych ram czasowych jej otwarcia, powoduje, iż kolejne grupy społeczne coraz mocniej odczuwają skutki izolacji – uważa E. Polak.
W apelu podkreśliła także trudną sytuację polskich nauczycieli i uczniów pracujących i kształcących się po drugiej stronie Odry. - Proponuję zwolnienie ich z obowiązku odbywania kwarantanny – zaapelowała do premiera.
Szef euroregionu apeluje
Zbliżone stanowisko do marszałek E. Polak ma Czesław Fiedorowicz, przewodniczący Zarządu Federacji Euroregionów Rzeczypospolitej Polskiej.
20 kwietnia zaapelował do premiera, aby można było przekraczać granice Polski w obrębie euroregionów. Wskazał też konkretne sytuacje, w jakich byłoby to możliwe: z powodów zawodowych, edukacyjnych, zdrowotnych oraz ze względu na kontakty najbliższej rodziny.
---
A wy jak uważacie, czy granice powinny zostać otwarte? Jeśli tak, to pod jakimi warunkami? Dajcie znać w komentarzach.
Komentarze
wreszcie Burmistrz zajal dobre stanowisko. Najlepiej wrocic do rozwiazan kiedy pracownicy przekraczali granice i mieli mierzona temperature. Czesc osob poruszajacych sie samochodami osobowymi mozna kierowac na Swiecko, aby zmniejszyc korki. Maseczki, rekawiczki i temperaturka, a damy rade
Sprawdziłem. W PL jest dokładnie 87 laboratoriów, a w całym Lubuskiem TYLKO dwa !! Oba w Gorzowie. To nic dziwnego że w Lubkiskim jest najmniej zachorowań skoro się testów nie robi ! W świętokrzyskim też są dwa i też jest mało zachorowań! Lista laboratoriów z podziałem na województwa jest w necie.
burmistrz konkretnie, normalnie jak nie on, na dodatek zmienił zdanie i potrafi się do tego przyznać, szacun, jego stanowisko najsensowniejsze
wojewoda nabrał wody w usta ale trudno się dziwić, bo go premie na minę wsadził co ma wymyśleć w 1 dzień
wypowiedz starosty to dajmy zasłone milczenia, ten czlowek kolejny raz potwierdza ze przypadkiem znalazł sie na tym stołku, nawet maseczek nie umie rozdać jak należy
Tu uwaga do wszystkich: jak politk ma konkrety to mowi o tym, a jak nie ma nic to gada że "robi wszystko co w naszej mocy", typowy bełkot, także patrzyma na rece naszym włodarzom i zapamietajmy kto jak się sprawdził w chwilach próby
Mysle, ze nie do konca rozumiesz temat. Zauwaz, ze problem otwarcia granic jest rowniez twoim problememem.
Wyobraz sobie sytuacje, ze granice sa zamkniete i brak mozliwosci pracy w Niemczech. Wtedy te wszystkie osoby pracujace za granica musialyby znalezc prace w Polsce, ktorej nie ma dla wszystkich. Oznacza to wieksza konkurencje. Wtedy czesc osob, (rownie Ty) tez moglby by utracic prace.
Teraz jestes w miare bezpieczny, ale wzmozona konkurencja moglaby cie wyciac z rynku. Przemysl to sobie.
kobieta.onet.pl/wiadomosci/tom-hanks-odpowiada-na-list-8-letniego-chlopca/jhlp9sy
Nie umiesz czytac po niemiecku, wiec nie wiesz, ze nie wszyscy objeci sa pomoca i albo w roznym zakresie. Czerpiesz swoja wiedze jedynie z naglowkow.
Do tego dochodzi czynnik ludzki - rozlaka od rodziny.
Do znudzenia bede przypominal, ze kwestia zamkniecia granic was tez bezposrednio dotyczy. Przyjdzie kryzys, wieksza konkurencja, ludzie zaczna szukac pracy w Polsce. Wielu wysoko wykwalifikowanych fachowcow, ktorzy pracuja obecnie za granica wroci do Polski,
jest ryzyko, ze utracicie przez to prace. Nie bedzie juz na chlebek z szyneczka. Dlatego prosze was, zastanowcie sie najpierw zanim cos napiszecie.
Bo ty tak mówisz ? Trzeba bylo uczyc sie jezykow a nie ujadać jak kundel na łańcuch
Mieszkam w Polsce a pracuje w Niemczech, wszystkie normalne kraje rozumieją problem transgranicznych pracowników i nie przymuszają ich do 14 dniowej kwarantanny, no ale to są cywilizowane kraje.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.