Asertywność jest w modzie, chociaż – nie bardzo wiemy, co ona oznacza. Tymczasem jest to użyteczna, ale i na swój sposób trudna sztuka komunikowania się z innymi i z samym sobą w kwestiach niekoniecznie przyjemnych. Sobie przecież też czasem mówimy różne przykre rzeczy. Zobacz sam, co myślisz o sobie, gdy zaśpisz do pracy, oblejesz kawą dopiero co ubraną koszulę. Jak mamy się czuć ze sobą i innymi, skoro nie pozwolimy sobie na popełnienie zwykłego ludzkiego błędu? A mamy takie samo prawo do błędu, jak i do swojej racji.
No to odnajdźmy w sobie choć odrobinę odwagi i zapytajmy władze naszego miasta - dlaczego wciąż wiele instytucji, sklepów nie jest dostępnych dla ludzi niepełnosprawnych? Odizolowanie ich od pozostałych mieszkańców nie rozwiąże problemu. A obietnice wyczekiwanych zmian składane tuż przed wyborami zamydlają tylko oczy! Ruchy na stołkach to tania „sensacja”. Wolelibyśmy znaczące zmiany widzieć na ulicach Słubic, a nie w biurach urzędów. Tam nie każdy ma prawo zajrzeć. Zwykły obywatel szybciej potknie się na krzywym chodniku niż Pan z „górnej półki” wożony służbowym autkiem. A tak mało trzeba, by dostrzec półmetrowe krawężniki i dziury w chodnikach wielkości leja po wybuchu bomby.
A może nasze władze są po prostu...asertywne? W końcu asertywność jest mocno związana z szacunkiem do samego siebie i z poczuciem własnej godności. Ale...zwróćmy jednocześnie uwagę, że zachowanie asertywne to umiejętność, dzięki której ludzie otwarcie wyrażają swoje myśli, preferencje, uczucia, przekonania, poglądy, wartości, bez odczuwania wewnętrznego dyskomfortu i lekceważenia rozmówcy. W sytuacjach konfliktowych – a takich na naszym podwórku znalazłoby się wiele – asertywność pozwala uzyskać kompromis, tak by nie naruszyć własnej godności i nie zrezygnować z uznanych wartości. Tylko kogo stać na ten „kompromis.
Teraz zastanówmy się, jacy jesteśmy. Ludzie asertywni potrafią powiedzieć „nie” bez wyrzutów sumienia i wywoływania konfliktów. To jeszcze da się zrobić Ale...potrafią też złościć się tak, by nie zranić innych. Z tym gorzej. Jak przychodzi złość, to z nią zaraz ostre, przykre słowa, nie zawsze słuszne oskarżenia. Bronią swych interesów i nie dają się wykorzystać, poniżyć czy zlekceważyć. Zatem: Mówmy prawdę tak, by nie czerwienić się przed samym sobą i móc spojrzeć sobie w oczy.
[Agnieszka]