Zawodnicy ze Słubic przywieźli z zawodów pokaźną kolekcję medali
Tegoroczne zawody odbywały się w ramach większego cyklu "Be Active" realizowanego przez Powiat Słubicki oraz Słubicki Ośrodek Sportu i Rekreacji w Słubicach. Gospodarzem imprezy jak co roku był Klub Morsów z Ośna Lubuskiego oraz burmistrz tego miasta Stanisław Kozłowski.
Po raz pierwszy uczestnicy mogli wybrać dwa dystanse - mini triathlon (300m pływania, 12km rowerem, 2,5km biegiem) oraz cross triathlon (475m pływania, 22,5km rowerem, 5,25km biegiem).
Na najlepszych czekały nagrody rzeczowe i puchary nie tylko w kategorii open, ale i poszczególnych kategoriach wiekowych. Nie zabrakło tradycyjnego losowania nagród, dzięki któremu kolejni szczęśliwcy wzbogacili się o wartościowe nagrody - m.in. rower, telewizor oraz tablety.
Łącznie na metę dwóch dystansów dotarło 176 osób. Każdej z nich należą się słowa uznania i gratulacje za ukończenie tej trudnej rywalizacji.
W stawce "ludzi z żelaza" bardzo dobrze spisali się także zawodnicy ze Słubic. Najlepiej wypadała Ewelina Kwiatkowska, która wygrała rywalizację w cross triathlonie. Na tym samym dystansie wśród panów na drugim i trzecim miejsce uplasowali się Marek Hubko i Grzegorz Ulanowski. Na podium w poszczególnych kategoriach wiekowych stawali także: Małgorzata Kopiecka, Olga Cichowicz, Dorota Hubko, Elżbieta Tomczak, Marta Borula, Waldemar Kossiński oraz Piotr Szram.
Poniżej komplet wyników
- najlepsze trójki w poszczególnych kategoriach
- cross triathlon - oficjalny komunikat
- mini triathlon - oficjalny komunikat
Bartosz Borula
Start nie był moją pierwszą przygodą z triathlonem. Dwa tygodnie temu debiutowałem w Herbalifie Ironman w Gdyni. To tam podjąłem decyzję, że wystartuję w Ośnie. Z pewnością najtrudniejsze dla mnie było pokonanie trasy rowerowej, na co dzień trenuję bowiem jazdę na szosie. Udało się jednak pokonać tą trasę i osiągnąć dobry wynik. Co do organizacji imprezy, czyli oznaczenia tras i całej reszty - daję duży plus. Start w takiej dyscyplinie jak triathlon to przede wszystkim decyzja, motywacja i umiejętność organizacji dnia tak, aby umieć pogodzić trening i przygotowania z życiem rodzinnym i pracą. Oczywiście przydaje się też wsparcie najbliższych, w tym wyrozumiałość żony że znowu trzeba iść na trening. Ja mam na szczęście ten przywilej, że moja żona również startuje w triathlonie.
Ewelina Kwiatkowska
Thriathlon niesie ze sobą niesamowite emocje. Różnorodność dyscyplin sportowych stwarza na prawdę ciekawą kombinację, ale potrafi również zaskakiwać! Najbardziej bałam się pływania, a okazało się, że poszło mi całkiem nieźle. Rower też był ok. Bieg miał być moim najsilniejszym elementem, ale zmęczenie po dwóch poprzednich etapach sprawiło, że marzyłam jedynie by "doczłapać się" do mety. Gratuluję przy okazji wszystkim uczestnikom zawodów jak i jego zwycięzcom, no i oczywiście organizatorom! Na prawdę bardzo fajna impreza! Szczególnie chciałabym skorzystać z okazji i pogratulować serdecznie Rafałowi Borowiakowi - jesteś prawdziwym człowiekiem z żelaza!
Magdalena Cieślak
W ubiegłym roku widząc świetną atmosferę na triathlonie w Ośnie wiedziałam, że chcę wystartować w kolejnej edycji. Przez cały rok ćwiczyłam Indoor Cycling i step aerobik, trening obwodowy z lekkiej ciężarkami. Myślę, że właśnie połączenie takich treningów ogólnorozwojowych wypracowało we mnie wytrzymałość i wydolność. Dlatego, gdy pojawiła się opcja 1/8 Ironmena, to stwierdziłam, że spróbuję! Pomyślałam, że nawet gdybym miała być ostatnia, to satysfakcja ukończenia takiego dystansu będzie dla mnie bardzo duża. Najbardziej obawiałam się pływania, ponieważ przez cały rok byłam może raz na basenie, ale ćwiczyłam regularnie z hantlami. W bieganiu nie mam doświadczenia, ale dystans 5 km mnie nie przerażał. Trasy na rower nie znałam, więc też nie wiedziałam czego się spodziewać. Dla mnie ten start to pokonanie własnych słabości i strachu - myślę tu o pływaniu - i sprawdzenie samego siebie. Na dystansie miałam problemy z rowerem, z wodą do picia, ale dałam radę! Już wiem, że moje treningi fitness dają bardzo dużo i bardzo mnie to cieszy. Jestem z siebie dumna i na pewno będę chciała wystartować na większych dystansach. Chyba się wciągnęłam! Gratuluje wszystkim uczestnikom i zachęcam innych, ponieważ to niezapomniane emocje.
Olga Cichowicz
W mojej dotychczasowej przygodzie ze sportem zdarzało się mi brać udział brać udział w wyścigu MTB, czy też biegu na krótkim dystansie. Nie powiem, każdy start to niesamowite emocje, ale to co niesie ze sobą udział w triathlonie jest wyjątkowym przeżyciem... Świadomość konieczności szybkiego pokonania kolejnych etapów wytwarza niesamowitą adrenalinę, która podkręca tempo aż do samej mety. W zeszłym roku podczas startu najgorzej wypadło u mnie pływanie - wyszłam jako czwarta od końca z wody. Świadoma konieczności poprawy techniki pływania, sumiennie ćwiczyłam pływanie na sosirowskim basenie. Udało się! W tym roku, gdy byłam już w strefie zmian słyszałam jak spiker zawodów podawał do wiadomości, że w wodzie znajduje się jeszcze osiem osób. Rower trenuję od dwóch sezonów, dlatego nie miałam większego problemu z pokonaniem wytyczonej trasy. Na rowerze odrobiłam minuty, które straciłam na pływaniu. Nie mogę powiedzieć, że odpoczęłam na rowerowym etapie, ponieważ był to mój najmocniejszy element zawodów, więc starałam się dać z siebie wszystko. Później przyszedł czas na bieg. I w tym momencie mogę śmiało stwierdzić, że już wiem, nad czym muszę popracować w przyszłym roku. Zmęczone intensywnym, półgodzinnym pedałowaniem nogi i wysokie tętno, zdecydowanie utrudniały tą część minitriathlonu. Jednak wspomniana wcześniej adrenalina buzowała na najwyższym poziomie, więc biegłam... 100 metrów przed metą usłyszałam kibicujących ludzi, ten odgłos był niemalże zbawienny. Dotarłam do mety w czasie 1g:00m:24s, co dało mi III miejsce na podium w mojej kategorii wiekowej (K30). Jestem bardzo zadowolona z wyniku, zważywszy na kombinację trzech dyscyplin. Mogę śmiało stwierdzić, że jest to bezwzględnie największy sukces w moich dotychczasowych, sportowych zmaganiach.
Grzegorz Ulanowski
W triathlonie w Ośnie startuję co roku i muszę przyznać, że idzie mi coraz lepiej. Podczas ubiegłorocznej edycji było podium w kategorii wiekowej, a teraz podium w generalnej klasyfikacji. Kolejny cel i wyzwanie to już sam szczyt podium! Jak mi poszło na dystansie? Na cóż, pływanie jak zwykle u mnie słabo, tu straciłem najwięcej. Potem było już z górki. Miałem czwarty czas na rowerze i pierwszy na biegu. Oczywiście można by to i owo poprawić, ale ogólnie jest lepiej.
Piotr Szram
Zawody w Ośnie były dla mnie i dla mojego kolegi Łukasza Kowalskiego zwieńczeniem pierwszego sezonu triathlonowego. Jako, że jest to impreza "lokalna", to każdy chciał wypaść jak najlepiej. Widać było ogólne poruszenie w przygotowaniach do zawodów, do których przystąpiła liczna grupa z naszego teamu FSL VERUS AOK.pl. Zawody jak zwykle dobrze przygotowane, z bardzo dobrym pomysłem rozbicia ich na 2 dystanse: mini – dla wszystkich oraz 1/8 (cross) dla tych lubiących większe wyzwania. Po doświadczeniach zebranych w Szczecinie i Poznaniu przystąpiłem do wyścigu z nadzieją uzyskania dobrego wyniku i na szczęście nie przeliczyłem się. 7 miejsce open i 2 w kategorii pokazuje, że moje przygotowania nie poszły na marne. Żałuję tylko, że na podium nie stanął mój kolega Łukasz Kowalski, bo jeszcze w połowie biegu był przede mną, niestety później "kolka" uniemożliwiła mu dalszą równą rywalizację. Na szczególną uwagę zasługują wyniki "dziadków": Marek Hubko- 2 open, Grzegorz Ulanowski- 3 open i Krzysztof Gurgul (M50) - 4 open, którzy pokazują nam młodym adeptom triathlonu, gdzie nasze miejsce w szeregu.