Uczniowie Gimnazjum nr 1 w Słubicach wzięli udział w akcji "Sprzątanie świata". Hasłem przewodnim tegorocznej edycji było "Lasy to życie - chrońmy je". Do przedsięwzięcia przyłączyli się myśliwi z Koła Łowieckiego DROP, którzy pomagali wywozić śmieci z lasu.
Na miejsce sprzątania wyznaczono rezerwat przyrodniczy "Łęgi koło Słubic", który wchodzi w skład unijnego programu Natura 2000. Rezerwat został utworzony w 2003 roku w celu zachowania kompleksu ekosystemów łęgowych, typowych dla dolin wielkich rzek, jak np. Odra. Zajmuje obszar o powierzchni blisko 400 hektarów.
- Bezmyślność niektórych słubiczan przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Przez dwie godziny pracy zebraliśmy całą, dość okazałych rozmiarów przyczepkę śmieci. Na szczęście w akcję włączyli się myśliwi z Koła Łowieckiego DROP, którzy zabezpieczyli akcję od strony logistycznej. Bez ich pomocy zebrana przez nas góra śmieci nadal szpeciłaby krajobraz tej pięknej okolicy - relacjonuje Patryk Bagnerowski, jeden z uczestników akcji.
Organizatorzy deklarują, że za rok wrócą w to samo miejsce. Mają jednak nadzieje, że tym razem czas spędzą na podziwianiu miejscowej flory i fauny, zamiast góry śmieci.{multithumb}
Komentarze
Nie po to posyłamy dzieci do szkoły, żeby wyręczały i poprawiały błędy dorosłych.
Tym bardziej, że tematu ekologii nie ogarniają sami nauczyciele.
Od kilku lub nawet więcej lat, szkoły i nauczyciele wciskają uczniom i rodzicom, coraz to nowsze i "lepsze" podręczniki, w których są wycinanki, naklejanki i inne "udogodnienia", które powodują, że podręcznik nie nadaje się do dalszej odsprzedaży czy chociażby ponownego wykorzystania.
Pomijając pieniądze wywalone w błoto przez rodziców, to czy jakiś nauczyciel, promotor ekologii zastanowił się skąd biorą się te podręczniki i co się z nimi dzieje po "zużyciu"?
Kiedyś podręczniki szkolne były wykorzystywane do granic możliwości i używano je po kilka lat, do dziś pozostało mi z tamtych czasów poszanowanie do książek. Jednak obecnie szkoły promują właśnie marnotrawstwo i wywalanie książek na śmietniki, ja na przykład nie potrafię wytłumaczyć i uzasadnić mojemu dziecku wyrzucenia całkiem nowej i dobrej książki, czasem użytej tylko 20-30 razy, może nauczycie to potrafią, nie wiem?
Sprzątanie świata i ochronę lasów, trzeba zacząć od nastawienia samych nauczycieli.
Bo zbieranie śmieci w lasach, czy nakrętek w zamian za dobre oceny, nie na wiele się zda.
czemu jeszcze są winni nauczyciele Twoim zdaniem?
Na zdjęciach widać wyraźnie, że sprzątanie zostao przeprowadzone w godzinach popoludniowych.
Bezmyślni nauczyciele, przecież można bylo iść w czasie lekcji :/
Ty tam po prostu byłeś, to wiesz o jakiej porze się to odbyło, ze zdjęć to wcale nie wynika.
Zresztą, nie ma znaczenia czy w czasie lekcji, czy po.
Po pierwsze nauczyciele dają dzieciakom sprzeczne sygnały, z jednej strony sprzątamy las ale z drugiej pozwalamy na wywalenie/niszczenie praktycznie nieużywanych książek. I to nauczyciel, a nie MEN(do dżozefa) decyduje z jakich podręczników będzie korzystał, MEN narzuca tylko podstawę programową, w jaki sposób i przy pomocy jaki podręczników będzie realizowana, to już wybór poszczególnych szkół i nauczycieli.
Ale jest inny problem, którego nie zauważają nauczyciele, rodzice, no i uczniowie, choć ci ostatni akurat tego wiedzieć nie muszą.
Do lasów i nie tylko, trafiają różne odpady, czasem są to odpady szkodliwe i biologiczne, samo ich wywalanie jest karalne, ale już zbieranie i utylizacja to zadanie dla wyspecjalizowanych służb, a nie dla dzieci. Wiesz co należy zrobić z takimi odpadami? Wiesz w ogóle, że musisz mieć pozwolenie na transport jakichkolwiek odpadów? Mam nadzieję, że tak skoro się za to zabrałeś, bo jak nie to są za to odpowiednie kary, i nic nie pomoże tłumaczenie, że to akcja charytatywna i chcemy sprzątać Świat.
Pierwsze słyszę, żeby karać kogoś kto sprzątanie lasu. Są setki takich akcji w Polsce i na świecie. Nie myl spontanicznych akcji młodych ludzi, z regulacjami, które dotyczą przemysłowego przetwarzania odpadów, przez duże firmy, ich utylizacji, itd. Jak posprzątasz swój park obok którego mieszkasz z butelek i papierów, zapakujesz je do worka i zaniesiesz do komunalnego śmietnika, to czy musisz mieć pozwolenie na zbiórkę i transport? Nie rozśmieszaj mnie.
A i zwróć uwagę, że akcja była dobrze przygotowana, a wywózkę nadzorowali myśliwi z koła - trudno zakładać, że nie znają się na rzeczy i nie wiedzą co i jak robić w lesie. Zamiast czepiać się na siłę i udawać elokwentnego doceń ich zapał i dobre chęci. Bo przez takich właśnie ludzi odechciewa się czegokolwiek robić.
Jest Ustawa o Odpadach, która reguluje co i jak, nic w niej natomiast nie ma na temat myśliwych.
Zapał dzieciaków jak najbardziej doceniam, ale w pale mi się nie mieści, że dorośli są czasami tak bezmyślni, i ci co wywalają te odpady, i ci co bez przygotowania zabierają się do ich sprzątania, bo butelki i papier to najmniejszy problem w tym całym sprzątaniu, choć czasem nie wiadomo co wcześniej w takiej butelce było.
Jako uczeń też uczestniczyłem w różnych społecznych i "spontanicznych" akcjach, a to się parki grabiło, a to Plac Bohaterów w chwastów pieliło, sadziłem i uprzątałem las(chrust, samosiejki, gałęzie), były wykopki.
Ale wybaczcie, sprzątanie tego całego syfu, wykracza poza możliwości większości z nas, a co dopiero dzieci.
Rozgorzała dyskusja...Nie zgadzam się z Tobą qqłka co do spraw ekologii. Mało wiesz na ten temat.A poza tym to nie nauczyciela wina,że zmienia się podstawa programowa (jeśli wiesz, o czym piszę) i musowa jest zmiana podręczników. Zapraszam na stronę MEN i poczytanie o zmianach w szkolnictwie.Nowy minister niesie ze sobą nowe zmiany,a biedny nauczyciel musi realizować program, co wiąże się czasami ze zmianą podręczników:)
A dzieciom nic się nie stało, jak pozbierały śmieci.Są całe i zdrowe i dobrze się mają.Takich akcji powinno być więcej i tu ogromny szacunek dla organizatorów:)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.