Trwa przebudowa ulicy Mieszka I. Jednym z pierwszych etapów inwestycji jest wycinka części rosnących tu drzew, która rozpoczęła się w ubiegłym tygodniu. Ich usunięcie budzi wiele kontrowersji wśród mieszkańców. Stanowisko w tej sprawie zajął burmistrz Słubic Mariusz Olejniczak.
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o tym, ze firma realizująca przebudowę ulicy Mieszka I przeprowadziła pierwszy etap wycinki drzew (ZOBACZ). Wiadomość po raz kolejny zelektryzowała lokalną społeczność. Na nic zdały się protesty wielu słubiczan w tym 13-letniej Heleny, autorki listu do burmistrza oraz plakatów, które zawisły na drzewach (ZOBACZ).
Do sytuacji postanowił odnieść się burmistrz Słubic. W opublikowanym na stronie gminy Słubice oświadczeniu wyjaśnia najważniejsze powody podjęcia decyzji o wycince. Poniżej treść jego wypowiedzi.
Kilka dni temu rozpoczęliśmy przebudowę ul. Mieszka I. Okazało się, że spośród 35 drzew tam rosnących, 12 było chorych i, niezależnie od tej inwestycji, musiałoby być wyciętych. Cztery inne zagrażają bezpieczeństwu.
Mogliśmy wylać na bruk asfalt i dalej patrzeć, jak po ulewach droga staje się nieprzejezdna, bo nie ma tam odwodnienia, albo przebudować ją gruntownie. Na to się zdecydowaliśmy. Z bólem serca przyjąłem rozwiązania planistów, którzy ocenili, że w związku z inwestycją konieczne będzie usunięcie niektórych drzew. Jak doszło do ich oceny okazało się, że spośród 35 drzew rosnących przy tej ulicy, 12 drzew jest chorych i, niezależnie od tej inwestycji, musiałyby być wycięte. Cztery inne trzeba usunąć ponieważ stwarzają zagrożenie w ruchu samochodowym. Chodzi o to, że niektóre osoby mieszkające przy Mieszka I, wyjeżdżając z terenu swoich posesji, mają znacznie ograniczoną widoczność. Dlatego bardzo im zależało na wycince tych drzew. Pod petycją do mnie w tej sprawie podpisało się 10 osób. Oprócz najważniejszej – kwestii bezpieczeństwa, w liście tym poruszyli też to, że korzenie drzew uszkadzają fundamenty ich domów.
Rozumiem rozgoryczenia tych osób, które ze smutkiem patrzą dziś na pnie ściętych drzew, ale chcę podkreślić, że za każdym razem, gdy zachodzi konieczność wycięcia jakiegoś drzewa w mieście, sadzimy nowe. W tym wypadku, mimo, że w decyzji o wycince, takiego wymogu nie było, też mamy w planach nowe nasadzenia, oczywiście w innym miejscu.
Co sądzicie o argumentacji burmistrza? Dajcie znać w komentarzach.
Komentarze
Jako mieszkańcy domagamy się opublikowania opinii fachowców/dendrologów w sprawie stanu drzew, gdyż na 7 wyciętych lip, tylko jedna była uszkodzona. Chcemy upublicznienia decyzji o wycince drzew. Drzewa są własnością mieszkańców, więc z jakiej racji 10 osób decyduje o naszej wspólnej własności.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.