Tym razem pogoda bardziej dopisała, co przełożyło się na frekwencję. Przed siedzibą Sądu Rejonowego w Słubicach pojawiło się nieco ponad sto osób. Protestujący powtórzyli hasła sprzed kilku dni, odczytano fragmenty konsytucji RP. Podpisywano również specjalną petycję, która ma trafić do rządzących. Zainteresowanie było tak duże, że szybko zabrakło wolnych kartek.
Wielu ze zgromadzonych nie ukrywało zadowolenia z gestu prezydenta Andrzeja Dudy, który zawetował dwie ustawy, kluczowe dla reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, argumentując to potrzebą głębszej debaty i sprawdzenia kontrowersyjnych zapisów. Podkreślali jednak, że nadal będą śledzić sytuację polityczną w Polsce i reagować, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.
- Moblizacja była duża i za to należy podziękować mieszkańcom - powiedział naszej redakcji Robert Włodek z SLD, jeden z organizatorów protestu. - Cieszymy się z tego co udało się osiągnąć, ale mamy ograniczone zaufanie do prezydenta. Kluczowa dla zwykłych ludzi ustawa o sądach powszechnych pozostała w niezmienionej formie. Poprzez decyzje polityczne będą wymieniani prezesi takich sądów jak w Słubicach - dodał.
Oprócz Roberta Włodka na placu przed sądem pojawiło się wielu innych lokalnych polityków. Był oczywiście drugi z głównych organizatorów, Bernard Łysiak z partii Razem. Głos zabrali także starosta Marcin Jabłoński (PO), jego zastępca Leopold Owsiak (PSL), a także radny powiatowy Tomasz Pisarek (PO). Gościem specjalnym był komentator polityczny i publicysta Robert Bagiński, autor "Bloga nad Wartą".
Czy to koniec protestów? Organizatorzy nie wykluczają ich kontynuacji, bo jak sami twierdzą, nie wszystko jeszcze udało się osiągnąć i trzeba dmuchać na zimne. Kolejna demonstracja przed siedzibą słubickiego sądu odbędzie się najprawdopodobniej w czwartek lub piątek.
Poniżej nasza fotorelacja.
Określenie prostestujących biorę z koszulki pana Jabłońskiego, chociaż bardziej polecam mu na następną koszulkę stary polski slogan "Klient w krawacie jest mniej awanturujący się"