Okazałe egzemplarze rosną przy ul. Rzepińskiej
Barszcz Sosnowskiego internauci wypatrzyli przy ul. Rzepińskiej, na wysokości pola golfowego. Rośnie też w samym mieście, przy jednej z niezamieszkanych posesji na Alei Niepodległości. Rok temu był już stamtąd usuwany, po tym jak jedna z naszych czytelniczek zgłosiła sprawę, ale niestety znowu się pojawił.
Jeśli zauważymy barszcz Sosnowskiego należy natychmiast powiadomić pracowników wydziału środowiska w Urzędzie Miejskim w Słubicach. Można też zadzwonić bezpośrednio do straży miejskiej. Urzędnicy od dawna walczą z tą niebezpieczną rośliną na terenach będących pod komunalną jurysdykcją. Na działkach nie będących własnością gminy mogą jedynie ustalić właściciela terenu i złożyć wniosek o usunięcie barszczu. Zajmuje sie tym specjalistyczna firma.
Przed dotykaniem rośliny przestrzegają biolodzy. Jest bardzo toksyczna, powoduje dotkliwe oparzenia, a w skrajnych przypadkach może nawet spowodować śmierć. Jeśli dojdzie do kontaktu należy niezwłocznie i dokładnie umyć skórę wodą z mydłem i unikać słońca przynajmniej przez 48 godziny. Gdyby sok dostał się do oczu, jeszcze zanim trafi się do lekarza, należy przemyć je dokładnie wodą i chronić przed światłem (nosić okulary z filtrem).
Barszcz Sosnowskiego, zwany niekiedy "zemstą Stalina", przywędrował do Polski na przełomie lat 50' i 60' jako roślina pastewna. Wkrótce porzucono jego hodowlę, ale niekontrolowanie się rozprzestrzenił. Roślina powoduje degradację środowiska i jest niebezpieczna w bezpośrednim kontakcie, szczególnie w ostrym słońcu. Jej sok powoduje oparzenia, może nawet spowodować śmierć u człowieka.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.