Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Na cztery tygodnie do Słubic i Frankfurtu nad Odrą zawitała Bianca Szytniewski, młoda Polka mieszkająca od urodzenia na terenie Holandii. Powodem tej wizyty stał się temat jej pracy doktorskiej oraz współczesna historia bazaru w Słubicach.

Bianca Szytniewski urodziła się w 1985 r. w Rotterdamie. W latach 2003-2007 studiowała językoznawstwo i kulturoznawstwo na Uniwersytecie w Utrechcie. Później na tym samym uniwersytecie podjęła studia magisterskie na kierunku stosunki międzynarodowe, a na Uniwersytecie w Lejdzie, czyli najstarszej uczelni w Holandii, zgłębiała wiedzę o Unii Europejskiej.

Współautorka artykułu „The Nederlands and Poland's Accecion to the European Union”, który ukazał się w publikacji zbiorowej pt. „Poland and the Nederlands: A case study of European relations” (2011).

szytniewski

W 2010 r. zaczęła studia doktoranckie na Uniwersytecie im. Radbouda w Nijmegen. Tytuł jej pracy doktorskiej, powstającej na anglojęzycznym kierunku Human Geography (antropogeografia), brzmi „Cross-border shopping practices and historical representations of the other side”, czyli „Transgraniczne praktyki handlowe oraz historyczne wyobrażenia zza drugiej strony”. Założeniem tego opracowania jest historyczne oraz socjologiczne ujęcie handlu przygranicznego na przykładzie trzech regionów: granicy holendersko-niemieckiej, niemiecko-polskiej oraz polsko-ukraińskiej.

Miejscem, które Szytniewski wybrała na granicy polsko-niemieckiej, jest właśnie bazar przy ul. Sportowej w Słubicach. Dlaczego akurat ten? „Wybrałam bazar w Słubicach jako miejsce gdzie już od 20 lat spotykają się polski sprzedawca i niemiecki klient. Najbardziej interesuje mnie historia współczesna, ale pierwsze dziesięciolecia po wojnie są równie ważne” - przyznaje Szytniewski.

W latach 1927-1945 był to teren pętli tramwajowej, a zarazem ostatni przystanek frankfurckiej linii nr 2 relacji Westkreuz-Dammvorstadt. Po wojnie m.in. parking dla TIR-ów... Przeszkodą dla handlu przygranicznego przez wiele lat pozostawały obostrzenia w ruchu granicznym i odprawie celnej.

Bianca Szytniewski szukała źródeł w magistracie, w bibliotece miejskiej, ale przede wszystkim rozmów z ludźmi – świadkami współczesnej historii Słubic. Rozmawiała już ze słubickimi handlowcami, ale i klientami, którzy na słubicki bazar dość tłumnie przybywają zza Odry – z Frankfurtu, Berlina, a nawet z Hanoweru... Przy okazji spotkała też pewnego Niemca, który jeszcze przed wojną mieszkał nieopodal ul. Sportowej, a do Słubic przyjeżdża regularnie, m.in. po to, by zobaczyć, jak zmienia się ta okolica.

W pracy badawczej doskwiera jej nieco brak archiwum miejskiego. W książce „Słubice 1945-1995” pod redakcją prof. Marii Rutowskiej są wprawdzie trzy zdjęcia ukazujące bazar przy ul. Sportowej, ale jej bardziej zależałoby na dotarciu do zdjęć tzw. „bazaru na łąkach”, który niegdyś funkcjonował w Słubicach oraz samych początków handlu ulicznego w Słubicach (przy moście oraz przy dzisiejszej poczcie). Chętnie też pozna opinie ludzi na temat początków bazaru - dlaczego tak duży bazar powstał właśnie na terenie Słubic i skąd to zainteresowanie Niemców, datowane już co najmniej na jesień 1990 r.?

Wszyscy, którzy chcieliby pomóc przy powstaniu wspomnianej pracy doktorskiej, proszeni są o udostępnianie swoich archiwalnych fotografii lub wspomnień na temat handlu ulicznego w Słubicach na adres mailowy Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

[fot. Roland Semik]
Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.