Rafał Borowiak nie zwalnia tempa. Po udanych startach triathlonowych postanowił sprawdzić się w samym bieganiu. Jego udział w 35. PKO Wrocław Maraton zakończył się kolejnym rekordem życiowym. Dystans 42 km i 195 m pokonał w 2:49:37.



Nie od dziś wiadomo, że bieganie jest najmocniejszą stroną Rafała Borowiaka, co nie raz udowodnił w triathlonowej rywalizacji. Swoją aktualną dyspozycję postanowił sprawdzić 10 września we Wrocławiu. I jak się okazało znowu była ona rekordowa. Rafał zameldował się na mecie z czasem 2:49:37 co jest jego nowym rekordem życiowym (poprawionym o blisko 2 minuty). Średnie tempo biegu wyniosło 4:01 na każdy kilometr. W stawce ponad 6 tyś. startujących nasz biegacz zajął 57 miejsce.

Jak ocenia swój start sam Rafał Borowiak? Zapytaliśmy go o to po powrocie do Słubic.

Start zaplanowany w okresie treningowym potraktowałem testowo. Bieg miał mi pokazać, gdzie stoję. Trasa maratonu bardzo płaska, warunki atmosferyczne idealne, a ze względu na fakt, że bieg ten zalicza się do korony polskich maratonów, była wysoka frekwencja uczestników. Miałem naturalnie swoje małe cele na ten bieg, dlatego od początku narzuciłem tempo poniżej 4'/km. Organizm wytrzymał. Zapas czasowy przydał się na końcówkę i dzięki temu mogłem połamać barierę 2 h 50 min.

Rafał we Wrocławiu nie biegał sam. Kolejne wyzwanie w ramach akcji „50 maratonów dla Bartka” podjął Łukasz Cieślak, który co tydzień zalicza dystans maratoński dla swojego chorego brata. Na wrocławskiej trasie był 1271 z czasem 3:44:57. Ze swoimi słabościami zmierzył się również początkujący biegacz, prawnik ze Słubic Marcin Ratajczak, który uzyskał czas 5:35:53.

Aktywni na trasie byli biegacze z sąsiedniego Rzepina - "ultra" bracia, czyli Jakub i Krzysztof Cieślak (odpowiednio 4:08:25 i 3:43:35), oraz Przemysław Ziombra (4:34:22) i Marcin Zerek (4:16:53).

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.