Podczas weekendu młodzi zawodnicy i zawodniczki trenujący pod wspólnym szyldem SKP Słubice i Fundacji Grupy Pomagamy wzięli udział w turnieju piłkarskim w Jemiołowie. Podczas zaciętego meczu z gospodarzami padło aż 16 bramek, w tym 9 dla „naszych”.
W sierpniu turniej w tej malowniczej wsi (znanej głównie z tego, że znajduje się w niej nadajnik telewizyjno-radiowy) rozegrała ekipa seniorów. Słubiczanie zajęli wtedy 3 miejsce. 10 września z zaproszenia gospodarzy skorzystała drużyna dziecięca. Dla podopiecznych SKP i Fundacji Grupy Pomagamy był to już drugi wypad tego typu. I podobnie jak w czerwcu w Torzymiu, także i tym razem zakończony zwycięstwem.
– Do spotkania doszło dzięki współpracy naszych trenerów drużyn – mówi prezes SKP Mariusz Zborowski, który opiekuje się dziećmi. – W ramach podziękowania za zaproszenie i gościnę nasi podopieczni wręczyli swoim rówieśnikom z Jemiołowa piłki - dodaje.
Po wymianie uprzejmości rozpoczął się zacięty mecz, który składał się z 3 tercji. Drużyna ze Słubic zaczęła nie najlepiej, w pewnym momencie tablica wyników pokazywała już 5:0 dla rywali z Mgły Jemiołów. Jednak młodzi słubiczanie walczyli do końca, strzelali kolejne bramki i ostatecznie zwyciężyli 9:7. Co ciekawe - i warto to podkreślić - trzon naszej drużyny stanowią... dziewczęta, które z dużym animuszem dzieliły i rządziły na boisku.
Oprócz meczu na dzieci czekały dodatkowe atrakcje. Organizatorzy przygotowali konkursy indywidualne: strzał w poprzeczkę, „karny” z zamkniętymi oczami oraz znany z Turbo Kozaka "nie kręć, że strzelisz". Ten ostatni cieszył się największą popularnością wśród dzieci. Po zawodach każdy otrzymał drobny upominek. O poczęstunek zadbała rada sołecka Jemiołowa.
M. Zborowski ocenia wyjazd jako bardzo udany. - Dziękujemy organizatorom i uczestnikom za udział w turnieju. Najważniejsze, że dzieciaki dużo się poruszały. Na tym poziomie nie chodzi o wielkie zwycięstwa i rywalizację sportową, ale żeby nasze pociechy wyciągnąć z domu, sprzed komputerów, i zachęcić do spędzania czasu na świeżym powietrzu – mówi. I dodaje, że na pewno nie było to ostatnie piłkarskie spotkanie obu drużyn.