Od nowego roku szkolnego ze słubickich podstawówek ma zniknąć język niemiecki. Grupa mieszkańców naszego miasta skupiona wokół stowarzyszenia Słubiczanie.pl wystosowała do burmistrza list otwarty w którym domagają się podjęcia działań przywracających naukę tego języka w szkołach.
List otwarty został przekazany na ręce burmistrza Tomasz Ciszewicza 8 czerwca. Autorzy apelu podają w nim argumenty przemawiające za wprowadzaniem języka niemieckiego jako przedmiotu dodatkowego oraz przedstawiają potencjalne korzyści płynace z umiejętności posługiwania się tym językiem, szczególnie na lokalnym rynku pracy.
Pod listem podpisali się radni: Krystyna Baczyńska, Krystyna Kiba, Krystyna Skubisz i Juliusz Żwirek, a także przewodnicząca ZNP w Słubicach Weronika Bursztynowicz oraz szef SLD w Słubicach Przemysław Wojdyło. Ponadto radni z klubu radnych Słubiczanie.pl zapowiedziali złożenie w tej sprawie specjalnego projektu uchwały.
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią listu:
LIST OTWARTY DO BURMISTRZA SŁUBIC (format PDF)
Komentarze
hmmmm..Napisali tak jakby nikt o takich korzyściach nie wiedział.... proszę nie róbmy z burmistrza człowieka, który nie widzi problemu. Gdyby to było takie proste to nie byłoby problemu. A tak w ogóle to faktycznie kampania trwa nadal...... Brawa brawa, bo i cel szczytny...język w szkołach- to popieram.
Czyli w sumie ten List otwarty powinien być zaadresowany do dyrektorów szkół? Coś mi się wydaje że ten List to taki chwyt aby się pokazać miastu, że się o coś walczy, że jest bój, że się dobrze " robi " dla miasta, ale same listy i zbiórki podpisów to mało efektywne. Efektowne tak, ale efektywne nie bardzo:( a szkoda, bo i obwodnica potrzebna i język niemiecki, tylko tu trzeba konkretnie zadziałać a nie tylko o tym mówić
W końcu to on ma wszelkie "instrumenty" a nie slubiczanie.pl.
Owszem. Angielski może jest międzynarodowy ale prawda jest taka, że Słubice i ludzie tu mieszkający są nastawieni na "interesy" z Niemcami. Dobrze by było, żeby normalnie z nimi rozmawiać a nie na zasadzie "Kali chcieć krowa"... Dzieciaki maja ogromne możliwości do przyswajania języka i dlatego moim zdaniem trzeba to wykorzystać. Język obcy nie powinien być dodatkowy lecz obowiązkowy.
Nie graj pod publiczkę, doucz się najpierw, doczytaj, zapoznaj z listem - chodzi o to, że burmistrz jako jedyny w gminie organ ma prawne możliwości SFINANSOWANIA nauki dodatkowego przedmiotu
Ministerstwo finansuje jeden język obcy, dyrektorzy szkół mają tzw. godziny dyrektorskie, w ramach których mogą coś wygospodarować, ale nie mają środków finansowych.
Warto oczekiwać od niedawno wybranego szefa naszej gminy, aby na tym nie oszczędzał, bo to przecież być albo nie być naszych dzieci i młodych pokoleń za kilka / kilkanaście lat!
Pan Łuczyński bardzo brzydko w artykule w GL odbija piłeczkę w stronę dyrektorów "gmina nigdy nie finansowała" - to zacznijcie to robić do cholery! Chyba, że chcecie, aby nasza młodzież dalej wstydziła się szukać za granicą pracy i tylko odwiedzała lokalny pośredniak, aby odhaczyć się co miesiąc.
Macie ku temu prawne instrumenty, abyśmy jak mało która gmina wykorzystali szansę granicznego położenia, szczególnie po otwarciu rynku pracy 1 maja.
DO ROBOTY! NA TYM NIE WOLNO OSZCZĘDZAĆ!
Szkoda, że tego faktu pod uwagę nie wziął p. Jurek G., który płacze w rękach redaktorkom Lubuskiej, zamiast najpierw dowiedzieć się czego oczekują rodzice.
Otóż zdecydowana większość rodziców sama zadecydowała, już kilka lat temu, że chce mieć w szkole język angielski zamiast niemieckiego!! W tym roku w szkole nr 2 nie będzie klasy na język niemiecki, bo w ogóle nie było chętnych, wszyscy zapisali się na angielski!
Czyżby wszyscy rodzice mieli gdzieś te argumenty, które przytaczają autorzy listy, albo może nie są one dla nich tak ważne?? Osobiście jako matka już prawie dorosłego dziecka wiem, że konieczne są oba języki. Ale zanim się zrobi hałas w czyimś imieniu warto zapytać się zainteresowanych czy w ogóle tego chcą.
Pozdrawiam S.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.