Fundacja Dziupla Inicjatyw Przyrodniczych kończy właśnie realizację dwóch projektów – „Dziupla dla jeża” oraz „Ratujemy dzikie Słubice”. W pierwszym przeprowadzono działania na rzecz jeży, a drugim poruszono temat ratowania dzikich zwierząt ogólnie.
- Przeprowadziliśmy szereg spotkań edukacyjnych i zajęć w słubickich szkołach i okolicy. Opowiadaliśmy jak rozpoznać sytuację i jak ratować dzikie zwierzęta. Zazwyczaj najwięcej interwencji i telefonów mamy w okresie rozrodu większości zwierząt – wiosną i latem. Ale ośrodki rehabilitacji dzikich zwierząt są obecnie przepełnione. Zdecydowaną większość pacjentów stanowią… jeże – opowiada Natalia Duer, prezeska fundacji.
W Polsce występują dwa gatunki jeży – wschodni i zachodni. W okolicy Słubic możemy spotkać oba, ale nie ma to większego znaczenia jeżeli zwierzak potrzebuje pomocy – pomagamy im w taki sam sposób. Jeże, wbrew rysunkom z książek dla dzieci nie noszą na grzbiecie jabłek ani innych ładunków. Dieta jeża opiera się na drobnych bezkręgowcach, głównie dżdżownicach, ślimakach i owadach. Zdarza się, że jeż zje też drobnego kręgowca, jak mysz czy małego węża. Pożywienia poszukują nocą a dzień spędzają śpiąc w ukryciu. Hibernując starają się przetrwać okres zimowy, gdy brak dostępu do odpowiedniej ilości pokarmu.
Późną jesienią jeże powoli przechodzą w stan hibernacji. Jednak wciąż jest ciepło i wciąż intensywnie żerują próbując nazbierać „tłuszczyku” na ciężkie czasy. To czas gdy wiele jeży ulega wypadkom. Są też jeże z późnych miotów, które nie urosły jeszcze wystarczająco by przeżyć zimę. Wtedy możemy postarać się im pomóc…
- Najważniejsze informacje na temat zagrożeń oraz diagnozy stanu jeża znajdziemy na zaprojektowanych przez nas ulotkach. Nagraliśmy również film, który opowiada więcej na ten temat – opowiada N. Duer
Co zrobić by pomóc?
Po pierwsze zabezpieczyć zwierzę zapewniając mu 3C – ciemno, cicho, ciepło. Zakładamy rękawice i umieszczamy jeża w kartonie. Musi być zamknięty, ale z otworem zapewniającym dostęp do powietrza. Umieszczamy karton w miejscu cichym i ciepłym. Wtedy uspokoimy jego zmysły i nie będziemy stresować go jeszcze bardziej.
Następnie kontaktujemy się z ośrodkiem rehabilitacji dzikich zwierząt. Wykaz takich ośrodków znajdziemy na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Niestety jest ich w Polsce zbyt mało, a w naszym województwie wszystkie w okolicy Zielonej Góry. Jednak już sam telefon do fachowca może dużo nam pomóc – dowiemy się co robić. Jeśli jeż (lub innych gatunek) będzie wymagał pomocy fachowca, to konieczne będzie przetransportowanie go do ośrodka. W takim wypadku możemy liczyć jedynie na dobra wolę osoby ratującej, która musi na własną rękę zorganizować transport.
- Zawsze można zadzwonić do naszej fundacji. Zawsze postaramy się pomóc, jednak nie mamy uprawnień żeby przyjmować i leczyć ranne zwierzęta – wyjaśnia N. Duer.
Należy przy tym pamiętać, że ośrodki rehabilitacji dzikich zwierząt najczęściej nie mają finansowania z zewnątrz lub jest ono niewielkie. Osoby leczące te zwierzęta są najczęściej wolontariuszami pracującymi ponad siły, dlatego warto mieć dla nich dużo zrozumienia i świadomość, że w takim ośrodku może brakować miejsca dla ratowanego przez nas zwierzaka.