Ze skrótem TPMS, większość kierowców pierwszy raz się spotyka, w momencie, jak zaświeci się żółta ikonka na tablicy rozdzielczej informująca o problemach z ciśnieniem w oponach.
Niestety nie jest ona przesadnie czytelna, toteż zaczyna się sprawdzanie w internecie co oznacza. Odszyfrowując kontrolkę łatwiej nam zapamiętać jaki problem nam sugeruje. Jest to wykrzyknik, a więc sygnalizacja problemu wewnątrz opony (ten dziwny kształt dookoła wykrzyknika to przekrój przez oponę z jej charakterystycznymi strefami oraz na dole wyraźnie narysowanym bieżnikiem).
Łatwo można się domyślić, że kontrolka pokazuje jakiś problem z oponą. Jaki? Najczęstszy, czyli ubytek ciśnienia w kole. Do podobnych wniosków można dojść rozszyfrowując skrót TPMS, oznacza on: Tire Pressure Monitoring System, który można przetłumaczyć na system do monitoringu ciśnienia w oponie.
Działanie systemu TPMS jest proste – kontroluje on ciśnienie w kole, oraz raportuje jego ubytek, który może, ale nie musi być związany z uszkodzeniem opony. To co wcześniej było dostrzegalne na etapie dużego już braku powietrza w kole teraz, dzięki systemowi TPMS jest raportowana na samym początku, kiedy spadek ciśnienia jest jeszcze nieznaczny i można na przykład zacząć rozglądać się za wulkanizacją, w przypadku uszkodzenia, albo za stacją paliw z kompresorem, jeśli uszkodzenia nie widać. Dlatego też kontrolka ciśnienia na kolor żółty – nie oznacza konieczności natychmiastowego zatrzymania i braku opcji kontynuowania podróży, jak choćby ikona silnika.
Skąd taka popularność czynników ciśnienia w kołach? Już od początku listopada 2014 roku każde nowe auto sprzedawana na terenie Unii Europejskiej obowiązkowo musi być wyposażone w czujniki ciśnienia w oponach (jak np. https://sklep.tiptopol.pl/czujniki-cisnienia-tpms.html). Do tej pory liczba starszych aut była na tyle duża, że czujniki ciśnienia były swego rodzaju novum, jednak już od kilku lat stają się standardem w pojeździe.
Jak działa system TPMS?
W autach wyróżniamy dwa systemy, monitorujące ciśnienie w kołach, system aktywny (zwany także bezpośrednim), gdzie dzięki czujnikom TPMS montowanym w kole odbieramy sygnał o utracie ciśnienia oraz system pasywny (pośredni), w którym zmiana w ciśnieniu nie jest „odczuwalna” ale wyliczana przez układ ABS i ESP na podstawie obrotów koła. Im niższe ciśnienie tym mniejsza jest średnica koła. Kontrolując liczbę obrotów koła systemy szybko „zauważają” różnicę i ją raportują jako problem z kołem. Nie sprawdzają ciśnienia, nie są w stanie wskazać o ile spadło ciśnienie w kole, ale sygnalizują zmianę od ustawień wzorcowych.
Aktywny system TPMS opiera się przede wszystkim na czujnikach ciśnienia. Są to nieduże czujniki, które wraz z zaworami poprzez łączność radiową komunikują się z pojazdem raportując ciśnienie w kołach. Każde koło posiada własny czujnik TPMS, który jest tak zaprogramowany, że jego pomiar może być odbierany przez pojazd.
O czym należy pamiętać wybierając pojazd z czujnikami TPMS?
Każde koło w pojeździe posiada własny czujnik TPMS. Wyjeżdżając z salonu samochodowego są one już zaprogramowane i ich odczyt jest odbierany przez pojazd. Kłopoty pojawiają się, kiedy po jakimś czasie kierowca kupuje dodatkowy zestaw kół z oponami zimowymi, w których czujników nie ma. Po zamontowaniu takich kół od razy pojawia się wspomniana kontrolka TPMS, ponieważ brak sygnału z brakujących czujników. Kierowcy na szczęście mogą zakupić brakujące czujniki i zaprogramować je. Na rynku dostępne są czujniki oryginalne, takie jak montowane podczas pierwszego montażu w pojeździe, albo czujniki uniwersalne. Czujniki uniwersalne cieszą się coraz większą popularnością ponieważ są w stanie obsłużyć do 98% aut dostępnych na rynku. Czujniki TPMS uniwersalne występują w opcji jedno zakresowej, dla częstotliwości europejskiej 434 MHz oraz dwuzakresowe dla częstotliwości europejskiej 434 MHz oraz amerykańskiej 315MHz.
Każdy czujnik TPMS musi zostać zaprogramowany. Wykonuje się to za pomocą programatora czujników TPMS, zwanych testerami. Tester TPMS pozwala nie tylko na przeuczenie nowych czujników do pracy w aucie, ale także do sprawdzenia kondycji samego czujnika, np. do kontroli stanu baterii.
Bateria w czujniku TPMS wystarcza na około kilka lat użytkowania. Niestety wymiana baterii jest dość czasochłonna, grozi uszkodzeniem samego czujnika i dla większości serwisów jest nieopłacalna. W takiej sytuacji serwisanci proponują nowy czujnik uniwersalny, którego koszt wynosi około 100 – 120 złotych.
Programowanie czujnika za pomocą testera TPMS trwa chwilę, nie wymaga demontażu koła i czujnika. Niestety wraz z nowymi rocznikami pojazdów konieczna jest aktualizacja oprogramowania do testera. Niektóre firmy takie jak Mobiletron oferują przy zakupie testera aż 5 lat bezpłatnej aktualizacji, inne jak AUTEL oferują nawet dożywotnią aktualizację.
Co ważne nie każdy czujnik uniwersalny może zostać zaprogramowany każdym testerem. Dla przykładu popularne czujniki marki AUTEL mogą być zaprogramowane testerem też firmy AUTEL. Warto zwrócić na to uwagę przy zakupie czujnika, aby potem nie było problemów z jego przyuczeniem.
Systemy TPMS to ten rodzaj elektroniki w pojeździe, który lubi sprawić problem. Zdarza się, że system pasywny pokazuje zmianę ciśnienia, która nie daje się wychwycić przy pomiarze. Zostaje wtedy „zresetowanie” kontrolki – umożliwia to prawie każde auto. Jednak częstsze są sytuacje, szczególnie przy uszkodzeniach gwoździkowych opon, gdzie powolny ale stały ubytek powietrza nie zostałby szybko wychwycony i nie skierowałby właściciela pojazdu prosto do wulkanizatora.
[artykuł partnerski]