Słubiccy policjanci zatrzymali 27-latka, który za cel włamań obrał sobie… apteki. Do jednej próbował, a w innej jego łupem padło 600 zł. Został aresztowany, a że działał w warunkach recydywy, grozi mu zwiększony wymiar kary.
5 maja ok. godz. 2 w nocy dyżurny słubickiej policji został powiadomiony o włamaniu do jednej z aptek. - Funkcjonariusze ustalili, że włamywacz dostał się do wnętrza apteki po uprzednim wypchnięciu okna - wyjaśnia Magdalena Jankowska z Komendy Powiatowej Policji w Słubicach. Jednak nie udało mu się nic zabrać - w środku natrafił na dodatkowe zabezpieczenia.
Policjanci zabezpieczyli nagranie z kamer, dzięki niemu udało im się rozpoznać włamywacza na przystanku autobusowym. - Okazało się, że jest to 27-latek, dobrze znany policjantom i wcześniej niejednokrotnie notowany. Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie do wyjaśnienia - mówi M. Jankowska.
Nad ranem okazało się, że mężczyzna ma na sumieniu więcej niż jedno włamanie. Do komendy przyszedł właściciel kolejnej apteki, który chciał zgłosić włamanie i kradzież. - Z przekazanych informacji wynikało, że sprawca po wyważeniu okienka sprzedażowego w drzwiach wejściowych dostał się do wnętrza apteki i ukradł z kasy 600 zł - przekazuje M. Janowska.
Policjanci szybko skojarzyli włamanie z zatrzymanym wcześniej 27-latkiem. Na podstawie zgromadzonego materiału przedstawili mu zarzuty kradzieży z włamaniem oraz usiłowania włamania. Sąd aresztował go na 2 miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia, jednak kara może być wyższa, ponieważ działał w warunkach recydywy.