Kolejna szkoła została postawiona na nogi po alarmie o ładunku. Tym razem nie wybuchowym, a… biologicznym. Taki miał rzekomo znajdować się w Szkole Podstawowej nr 2 w Słubicach. Służby przeszukały budynek, nic nie znaleziono.
Dyrekcja szkoły została zawiadomiona o niebezpiecznej substancji drogą emailową. Jak przekazała nam policja, w treści miało się znajdować ostrzeżenie o „ładunku biologicznym”. – Email został wysłany jeszcze wczoraj popołudniu, ale został odczytany rano w sekretariacie szkoły – wyjaśnia Magdalena Jankowska z Komendy Powiatowej Policji w Słubicach.
Dyrekcja szkoły natychmiast poinformowała policję o sytuacji. Ta zjawiła się na miejscu razem ze strażakami. Zarządzono ewakuację, dzieci zostały wyprowadzone na zewnątrz budynku. Na miejsce przyjechał też burmistrz Słubic Mariusz Olejniczak.
Mundurowi, w tym także policjanci z rozpoznania minersko-pirotechnicznego, przeszukali obiekt, ale nie znaleziono nic podejrzanego. Około godz. 10 działania służb zakończyły się.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w ostatnim czasie. Niedawno w Rzepinie scenariusz był podobny – popołudniu szkoła otrzymała emailowe zawiadomienie o bombie, a alarm również był fałszywy - ZOBACZ. Trwa policyjne śledztwo w sprawie ustalenia nadawcy tych wiadomości. Policjanci nie wykluczają, że obie sprawy mogą być powiązane.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.