Uszczelnienie granicy państwowej skomplikowało życie mieszkańców Słubic i Frankfurtu. Wielu z nich pyta naszą redakcję, czy na moście można przekazywać różne rzeczy osobom z sąsiedniego kraju. Straż graniczna jest w tej kwestii stanowcza - nie ma na to zgody.
Biurkiem przez granicę
Na przestrzeni ostatnich dni pisało do nas sporo osób, które chciały swoim bliskim lub współpracownikom z drugiej strony granicy przekazać rozmaite rzeczy. Pytali, czy to dozwolone. Zdarzali się także tacy, którzy informowali, że im się udało, a strażnicy pilnujący przejścia przymykali na to oko.
Przez granicę przekazywano m.in. leki, dokumenty, paczki z zakupami z polskich sklepów, a nawet... biurko, które - jak się okazało - miało służyć do pracy zdalnej w domu.
Nie wszystkim się udało
Niektórzy jednak mieli mniej szczęścia. - Dali nam dzień na przeprowadzkę, a teraz nie pozwalają nam na przekazywanie paczek żywnościowych - napisał do nas oburzony internauta, którego zawrócono z granicy. - Dzwoniłem do wszystkich możliwych instytucji, łącznie z niemieckimi i nikt nie potrafił mi przekazać podstawy prawnej - tłumaczył.
Komendant wyjaśnia
Jak jest naprawdę? Zapytaliśmy o to ppłk Krzysztofa Krawca, komendanta placówki Straży Granicznej w Świecku. Jego zdaniem sprawa jest oczywista.
- Nie po to rząd wprowadził stan epidemii i obostrzenia we wzajemnych kontaktach, także z osobami z innych krajów, abyśmy teraz się spotykali i przekazywali sobie różne rzeczy. O tych ograniczeniach mówią przecież wprowadzone rozporządzenia - wyjaśnia.
Most tylko dla przekraczających granicę
Zdaniem komendanta, nie powinniśmy pojawiać się na moście, jeśli nie mamy zamiaru przekroczyć granicy. Przejście do Niemiec jest cały czas możliwe, ale przy powrocie do kraju, każdy trafia do przymusowej 14-dniowej kwarantanny.
- To jest trudny czas dla nas wszystkich, ale musimy uzbroić się w cierpliwość i zachowywać się odpowiedzialnie. Im mniej kontaktów i wyjść z domu, tym mniej zakażeń koronawirusem – podsumowuje K. Krawiec.
Poproś kierowcę
Czy z tej sytuacji nie ma wyjścia? Okazuje się, że jest. Takie rozwiązanie zasugerowała sama rzeczniczka prasowa SG mjr Joanna Konieczniak.
W wypowiedzi dla Gazety Lubuskiej poinformowała, że dostarczenie takich rzeczy (o ile nie należą do zabronionych) można zlecić np. kierowcy, który wykonuje przewóz drogowy przez granicę i zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia nie będzie objęty kwarantanną przy powrocie do kraju.
Komentarze
pisze wyraźnie w tych zarządzeniach rządu że jest zakaz wychodzenia z domu bez powodu, tylko do pracy do lekarza, zakaz spotkań i zgromadzeń, minimalna odległość 2 metry, zakaz kontaktu z ludźmi z innych krajów
spotykając się na moście przekazując coś tam do ręki łamiecie każdy z tych zakazów i możecie wirusa przekazać, co tu nie kumacie
to za słaba podstawa prawna? dla takich idiotów co kręcą paczki do Niemca mieli wpisać zakaz paczek? ludzie puknijcie się w łeb
mamy stan epidemii, a nie wakacje, wiec zagryźć zęby i przeczekać, każdy po dupie dostaje
ja wziąłem wolne i nie jeżdzę do niemiec do roboty, bo mi jeszcze życie miłe, troche oszczednosci mam, damy rade
a jak nie to listownie zaklejajac koperte sliniac na klej.
a jak wyglosujesz jescze na odpowiednia partie P..
to bedzie bez zarazkow. Cud sie stanie!
A te paczki przekazane to same zaraztwo!
Kierowcy TIRow to so odporni na Covid 19 , jezdzac po calej europie i niemieckich magazynach!
To wiecej zarazy przechodzi,przez most, polacy z walizami na rolkach, z calego swiata,wczesniej wyladowli w Tegel, wsiadli w Metro w Berlinie, potem do Regionalnego Berlin - Frankfurt O, przelazac przez caly Frankfurt/O i na moscie przekroczyc granice do polski, mierzac im temperature ??? Na nic zo sie nie zdaje!
Jezdza dalej w glab kraju, zarazajac tysiace ludzi.I dzieki Bogu, ze nie zostaja w Slubicach i Lubuskim, gdzie najmniej zarazonych w polsce.
A dopiero jak w domu, na miejcu Quarantanna. Co za paranoja!!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.