Polski rząd zdecydował się na odwołanie wszystkich imprez masowych w całym kraju. To kolejny, po wprowadzeniu kontroli sanitarnych na granicach, krok w walce z koronawirusem.
Mądrzy przed szkodą
- Koronawirus to realne zagrożenie, dlatego podejmujemy działania prewencyjne. Chcemy zachowywać się odpowiedzialnie, być mądrzy przed szkodą, a nie po szkodzie - mówił dziś na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Wcześniej odbyło się posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Premier podkreślił, że decyzja rządu to odpowiedź na zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która rekomenduje "działania radykalne" w walce z koronawirusem. Zaznaczył, że konsekwencje masowych zarażeń mogą mieć bardzo poważne skutki społeczne, co już dzieje się w innych europejskich krajach, np. we Włoszech.
Imprezy małe i duże
Jakich konkretnie imprez dotyczy zakaz? Wg zapisów ustawy impreza masowa to wydarzenie dla co najmniej 1000 osób w plenerze (np. placu czy stadionie) i 500 (300 dla imprez sportowych) osób w pomieszczeniu zamkniętym, np. sali koncertowej czy hali sportowej.
Niezależnie od tych liczb, organizatorzy wielu mniejszych wydarzeń w całym kraju, także decydują się na ich odwołanie. Tak stało się też dzisiaj w Słubicach z II Charytatywnym Turniejem dla Krzyśka. Wysłaliśmy też zapytanie do klubu Prowincja i SMOK-a co z najbliższymi imprezami kulturalnymi i koncertami.
Mecze bez publiki?
Czy decyzja rządu oznacza, że żadna duża impreza, np. mecz sportowy, się nie odbędzie? Niekoniecznie. - Jeśli organizatorzy uznają, że impreza ma sens bez udziału publiczności, to ta impreza się odbędzie – wyjaśniał szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Dalsze informacje, do organizatorów imprez w danym regionie, będą przekazywać właściwi wojewodowie. To oni będą też wydawać stosowne decyzje.
Co ze szkołami?
Oprócz wspomnianych kontroli na granicach i odwołania imprez masowych, mówi się też o rychłym zamknięciu placówek edukacyjnych (taką decyzję już teraz rekomendują dyrektorom szkół władze Poznania). Niewykluczone, że uczelnie będą musiał przejść na system kształcenia online.
Premier podkreślił, że dalsze decyzje rządu będą zależeć od rozwoju sytuacji i skali rozprzestrzeniania się koronawirusa.