Tu liczyła się każde sekunda. Policjant ze Słubic znalazł się we właściwym miejscu o właściwym czasie i wiedział, co ma robić. Dzięki temu udało się uratować życie starszej kobiety. Od jej męża otrzymał podziękowania.
Sierż. Tomasz Tetera z Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Słubicach otrzymał telefon o leżącej na chodniku nieprzytomnej kobiecie. Udał się tam razem ze strażnikiem miejskim, z którym pełnił akurat służbę. – Na ziemi leżała starsza pani z widoczna raną głowy. Była sina i nie było z nią żadnego kontaktu, dookoła stało pełno ludzi – relacjonuje Ewa Murmyło ze słubickiej komendy.
Policjant natychmiast przystąpił do udzielania kobiecie pierwszej pomocy - podjął resuscytację krążeniowo-oddechową. Udało się przywrócić akcję serca, następnie kobieta trafiła w ręce lekarzy, a potem do szpitala. Przeżyła.
To 68-letnia mieszkanka Słubic. Jak się później okazało, do nieszczęśliwego zdarzenia doszło, gdy spacerowała po chodniku. W pewnym momencie przewróciła się i straciła przytomność. Ratunek zawdzięcza na czas udzielonej pomocy.
Całe zdarzenie miało miejsce 15 lutego, ale 29 marca doszło do szczęśliwego finału tej dramatycznej historii. W komendzie pojawił się mąż uratowanej kobiety, który w obecności zastępcy komendanta Mariusza Wojtuściszyna, podziękował Tomaszowi Teterze.
- Nasz kolega znalazł się o właściwym czasie we właściwym miejscu, tam gdzie pomoc była potrzebna. Funkcjonariusz udowodnił, że policjanci służą ludziom dla ich bezpieczeństwa – podsumowała E. Murmyło.