Na początku października Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim orzekł, że Piotr Łuczyński i Tomasz Stupienko nie muszą zwracać wynagrodzenia, jakie pobierali przez kilka miesięcy w 2016 roku. Obecny starosta Marcin Jabłoński twierdził, że im się nie należały. Sąd jednak uznał inaczej.
Sprawa o zwrot wynagrodzeń jest pokłosiem wydarzeń z 2016 roku, o których wielokrotnie pisaliśmy, a związanych z odwoływaniem ze stanowiska starosty Piotra Łuczyńskiego i powoływaniem na to miejsce Marcina Jabłońskiego.
Nie muszą oddawać wynagrodzeń
Po powrocie na stanowisko we wrześniu 2016 roku, starosta M. Jabłoński uznał, że P. Łuczyńskiemu i T. Stupienko nie należało się wynagrodzenie wypłacane za okres od 26 kwietnia do 31 sierpnia 2016 roku, które pobierali z tytułu pełnienia funkcji członków zarządu powiatu. Chodziło o niebagatelną kwotę, bo odpowiednio 56 i 48 tys. zł wraz z odsetkami. Sprawa trafiła do sądu.
Najpierw rozpatrywał ją Sąd Rejonowy w Słubicach, który odrzucił żądania (stroną był powiat słubicki) i obciążył samorząd kosztami postępowania – 2700 zł od osoby. Powiatowi prawnicy odwołali się od wyroku, jednak 2 października również Sąd Okręgowy w Gorzowie przyznał rację byłemu staroście i jego zastępcy, obciążając powiat dodatkowo kosztami postępowania – 1350 zł od osoby. Wyrok jest prawomocny.
- Spodziewałem się takiego wyroku. Zawsze twierdziłem, że zgodnie z prawem to nasz zarząd winien w tamtym okresie zarządzać powiatem słubickim – mówi T. Stupienko. I dodaje, że w ramach dostępu do informacji publicznej wystąpi o podanie, ile powiat kosztowała ta sprawa – koszty sądowe łącznie z kosztami pełnomocnika. Natomiast M. Jabłoński zapowiedział, że powiat złoży wniosek o skargę kasacyjną.
Sprawy sądowe z powiatem w tle
To nie jedyna sprawa w sądach różnych instancji związanych ze zmianą władzy w powiecie słubickim. Takich toczy lub toczyło się jeszcze kilka. Wspominaliśmy o nich wielokrotnie, poniżej małe przypomnienie.
W sądzie w Sulęcinie trwa proces karny, w którym oskarżonym jest M. Jabłoński. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie chce jego ukarania w związku z wydarzeniami jakie miały miejsce 1 lipca 2016 roku w Starostwie Powiatowym w Słubicach. Obecnie trwają przesłuchania świadków.
W Sądzie Najwyższym rozpatrywana jest sprawa o wydanie świadectw pracy P. Łuczyńskiemu i T. Stupienko. Obaj wygrali w sądzie I instancji, ale II instancja przyznała rację obecnemu staroście, których tych dokumentów nie chciał wydać.
M. Jabłoński założył też sprawę cywilną P. Łuczyńskiemu. Żądał zadośćuczynienia za słowa, które padły na spotkaniu z dziennikarzami, że „w starostwie pracują bandyci w garniturach”. I sprawę wygrał, ale sąd P. Łuczyńskiego nie ukarał. M. Jabłoński odwołał się od tej decyzji.
Z kolei były prezes słubickiego szpitala Wojciech Włodarski wytoczył M. Jabłońskiemu sprawę o pomówienie. Sąd Rejonowy w Słubicach uznał rację W. Włodarskiego, a Sąd Okręgowy w Gorzowie podtrzymał wyrok niekorzystny dla obecnego starosty: warunkowe umorzenie postępowania na 2 lata próby i 10 tys. zł wpłaty na fundusz pomocy pokrzywdzonym.
1 września 2016 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że uchwały Rady Powiatu Słubickiego, odwołujące starostę P. Łuczyńskiego i powołujące na jego miejsce M. Jabłońskiego oraz pozostałych członków zarządu, były podjęte zgodnie z prawem. Oznaczało to, że prawowitym starostą jest M. Jabłoński, który na tym stanowisku pozostaje do dziś.
Niebawem sąd ma podjąć decyzję w sprawie dotyczącej wykształcenia M. Jabłońskiego, a konkretnie ujawnienia tego, gdzie i kiedy ukończył studia MBA. Sprawę wniósł wspomniany wcześniej W. Włodarski. Najbliższa rozprawa przed Najwyższym Sądem Administracyjnym odbędzie się dwa dni po wyborach - 23 października.
---
Do tematu będziemy wracać.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.