Czy reforma wyjdzie naszej edukacji na zdrowie?
Sieć szkół bez zmian
Samorządy nie miały wiele czasu na przygotowanie się do zmian. W marcu dopasowane zostały obwody szkół podstawowych nr 1 i 3. Zmieniono je po to, żeby dzieci nie musiały uczyć się na dwie zmiany.
Sieć szkół na razie wygląda tak samo jak w zeszłym roku. Nadal pod Zespół Administracyjny Oświaty podlega 5 szkół podstawowych (oprócz 3 w Słubicach, jeszcze placówki w Kunowicach i Golicach) oraz dwa gimnazja. Ten drugi typ szkół będzie wygaszany, obecnie w klasach 2 i 3 uczy się 330 uczniów. Podstawówki są ośmioletnie, w nowo powstałych klasach 7 w sumie jest 221 uczniów.
Zatrudnienie dla wszystkich?
Największe obawy dotyczyły sytuacji nauczycieli wygaszanych gimnazjów – i tego, czy będzie dla nich praca w zreformowanych szkołach. ZNP organizował protesty w Warszawie, wątpiąc w zapewnienia minister edukacji Anny Zalewskiej, która deklarowała, że żaden z nauczycieli nie zostanie zwolniony w wyniku reformy edukacji.
Jednak najwięcej pracy w związku z reorganizacją systemu edukacji miały samorządy i to na barkach lokalnych włodarzy spoczywał ciężar sprawnego wprowadzenia w życie. Jeszcze w marcu Roman Siemiński, wiceburmistrz Słubic zapowiadał, że nasza władza uczyni wszystko, aby zmiany wprowadzić płynnie, tak aby zapewnić wszystkim uczniom dobre warunki do kształcenia, a nauczycielom pracę. Czy to się udało?
Jak informuje Jolanta Skręty, dyrektor ZAO, z powodu wprowadzenia reformy oświaty, w Słubicach nie został zwolniony żaden nauczyciel, nie wypłacono ani jednej odprawy z tytułu zwolnienia z pracy. – Były sytuacje, że skończyły się nauczycielom umowy zawarte na czas określony i nowy stosunek pracy nie został nawiązany, ale nikogo nie zwolniono – wyjaśnia J. Skręty.
Dodaje, że każdy z nauczycieli, wygaszanych do 31 sierpnia 2019 roku gimnazjów, otrzymał propozycję pracy. Niektórzy zmienili miejsce zatrudnienia, inni pracują w więcej niż jednej szkole – ale wszyscy mają pracę. Dyrektor ZAO podkreśla, że burmistrzowi Tomaszowi Ciszewiczowi bardzo zależało na tym, żeby tak zorganizować zmiany kadrowe, aby nikt z nauczycieli nie został bez zatrudnienia - i to się udało.
Nauczyciele ze słubickich gimnazjów zachowali pracę
Są zmiany, ale jest praca
To, że faktycznie, wszyscy pedagodzy z gimnazjów pracują, potwierdza anonimowo w rozmowie z naszą redakcją jedna z nauczycielek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Niektórzy odeszli na wcześniejsze emerytury, ale nikt ich do tego nie zmuszał, sami chcieli. Postawa urzędu była pozytywna, zadbano o nas, żeby każdemu załatwić pracę – potwierdza.
Ale wskazuje również minusy tego, jak teraz pracują nauczyciele. - Wielu pracuje w dwóch szkołach, dojeżdżają, są zmęczeni. Muszą się przyzwyczaić – mówi nauczycielka.
Co po wygaśnięciu gimnazjów?
Praca w dwóch szkołach to nie tylko lekcje, ale także podwójne rady pedagogiczne czy zebrania. Niektórzy mają nawet więcej godzin niż w zeszłym roku, ale kosztem konieczności dojazdów. – Jesteśmy trochę oszołomieni, tworzyliśmy zżyte grono. Gimnazja istniały 19 lat, w przyszłym roku będzie 20 – i koniec, nagle wszystko się rozpadło – mówi nauczycielka.
Dodaje, że wszyscy pedagodzy cieszą się, że pracują, jednak to nie koniec ich niepokojów. Bo obawiają się tego, co będzie za dwa lata, kiedy gimnazja ostatecznie znikną. Czy wtedy nadal dla wszystkich będzie praca? Sytuacji w słubickiej oświacie będziemy się przyglądać.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.