Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przyjedzie do Słubic, żeby stawić się w sądzie - jako oskarżony o użycie słów nieprzyzwoitych. Wypowiedział je podczas piosenki kończącej tegoroczny Przystanek Woodstock. J. Owsiak zapowiada, że będzie bronił wolności wypowiedzi artystycznej.
Dokładnie 28 sierpnia gorzowska policja przesłała do słubickiego sądu akta sprawy wraz z wnioskiem o ukaranie Jurka Owsiaka. Jest on oskarżony o czyn z art. 141 kodeksu wykroczeń, czyli o użycie słów nieprzyzwoitych podczas Przystanku Woodstock. Grozi mu za to ograniczenie wolności, grzywna do 1500 zł lub nagana.
A mowa o sytuacji, która miała miejsce na scenie głównej w trakcie zakończenia Przystanku Woodstock. Podczas wykonywania piosenki przez Piotra Bukartyka i młodych ludzi, którzy przez trzy dni brali udział w Akademii Sztuk Przepięknych, Jurek Owsiak żegnał się z uczestnikami przystanku i użył w trakcie wypowiedzi kilku wulgarnych słów. Rapował je do rytmu piosenki.
Już po festiwalu został wezwany na policję i składał wyjaśnienia w tej sprawie. Tłumaczył, że wulgaryzmy były elementem rapu, emocjonalną częścią wypowiedzi artystycznej, nie służyły do personalnego ataku na kogokolwiek, ale wzmacniały artystyczny przekaz utworu. To, że musi stawić się w sądzie jest według szefa WOŚP zamachem na wolność słowa i swobodę artystycznej wypowiedzi.
– Na festiwalu muzycznym artysta ma prawo używać w pełni swojego języka i wszystkich słów, jakie mu przyjdą do głowy, jeśli nie są one spersonalizowane – uważa J. Owsiak. Dlatego od razu zapowiada, że jeśli zostanie skazany, to na pewno będzie się odwoływał. Jego pełną wypowiedź można wysłuchać na filmie opublikowanym na Facebooku - ZOBACZ.
Podstawą do oskarżenia były nagrania z monitoringu. Obowiązek jego zainstalowania wynikał z tego, że Przystanek Woodstock został uznany za imprezę o podwyższonym ryzyku. Nagrane zostały wszystkie koncerty które odbyły się na 4 scenach. Zdaniem J. Owsiaka może to oznaczać, że podobnych wezwań i spraw w sądzie mogą spodziewać się również inni artyści, ponieważ komendant policji może wykorzystać każdy fragment nagrań.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy dokładnie odbędzie się pierwsza rozprawa w słubickim sądzie. O sprawie będziemy informować.
Komentarze
Przecież to ten pan ciągle wplata politykę w swój festiwal, co zresztą zrobił na wspomnianym wcześniej zakończeniu podczas swojej przemowy na scenie.
Może jest inne prawo dla obywateli, a inne dla polityków, artystów i księży?
Prawdziwy problem, to ma sędzia, któremu dadzą te sprawę. Mam nadzieję, że trafi do mendy, która chroni oszustów.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.