Wbrew pozorom nie brakuje młodych pasjonatów, którzy interesują się dziejami regionu słubickiego. Wśród nich jest Emil Zbierski spod Zielonej Góry. Od 2008 r. prowadzi on stronę internetową o historii Sądowa sadow.ubf.pl, a od października 2010 r. - równocześnie stronę na Facebooku o tej samej tematyce.
Emil Zbierski ma 23 lata, mieszka w Przylepie koło Zielonej Góry i na co dzień pracuje jako kucharz w 4 Zielonogórskim Pułku Przeciwlotniczym w Czerwieńsku. Na swoim koncie ma już zorganizowanie wycieczki rowerowej do Cybinki, Sierska, Sądowa oraz Koziczyna, udział w spływach kajakowych, zaś 1 września b.r. podczas transgranicznego pikniku integracyjnego organizacji pozarządowych powiatu słubickiego miał swój odczyt na temat historii Sądowa. W wolnych chwilach prowadzi badania genealogiczne nad historią własnej rodziny.
Jak sam przyznaje, stworzona przez niego w 2008 r. strona internetowa powstała w oparciu o książki „Städtlein Sandow” oraz „Chronik des Städtleins Sandow” (1992) autorstwa byłej właścicielki Sądowa Theodore Radtke, ale także w oparciu o źródła własne, m.in. rozmowy z byłymi mieszkańcami wsi. Przy stworzeniu strony pomogły też sołtys Sądowa Elżbieta Piórkowska, wspomniana Theodore Radtke oraz tłumaczka Marianne Wiglinzki z Berlina.
A dzieje tej na pozór zwyczajnej wioski okazują się niezwykle interesujące... Istniała tu przecież ogromna fabryka papieru i celulozy Paula Steinbocka, zaś w pobliskim Siersku (Sierzig) – browar rodziny Senfft von Pilsach, dzierżawiony przez Simona Eggera rodem z Tyrolu. Swego czasu w Sądowie ulokowano również kościół, stolarnię, hutę dymarkową, szpital dla inwalidów, czy sierociniec.
Pewien nastolatek ze Steyerbergu w Dolnej Saksonii - Marlon Wesemann udostępnił Zbierskiemu zdjęcia swojej babci Elisabeth Alisch, która niegdyś mieszkała w Sądowie, ale świadectwa przeszłości spływają także od innych osób...
Poniżej: jedno ze zdjęć z rodzinnego albumu Elisabeth Alisch, udostępnione dzięki uprzejmości jej wnuka. Uwagę zwracają interesujące stroje ludowe.
Swoimi rodzinnymi wspomnieniami podzielił się również Marco Gosewinkel, który na co dzień mieszka w Schwerte w Zagłębiu Ruhry. Jego dziadek urodził się w 1932 r. właśnie w Sądowie (Sandow), tu przyjął chrzest i tu chodził do szkoły.
Pradziadkowie Marco urodzili się natomiast w pobliskim Radzikowie (Reichenwalde) – Siegfried Richard Seidel w 1905 oraz Anna Berta Marie z domu Fechner w 1904 r. Siegfried Richard był synem Hermanna Augusta Seidel urodzonego w 1877 r. w Gądkowie Wielkim (Groß Gandern) oraz Pauline Bloch urodzonej w 1876 r. w Kowalowie (Kohlow).
19 czerwca 1855 r. w Sądowie urodziła się nietuzinkowa postać, mianowicie Anna Maria Tauscher van den Bosch. Wychowała się w rodzinie ewangelickiej, ale 30 października 1888 r. oficjalnie przeszła na katolicyzm. W czerwcu 1904 r. otworzyła dom macierzysty nowego zgromadzenia zakonnego – Sióstr Karmelitanek Boskiego Serca Jezusowego (CDCJ), a w styczniu 1906 r. złożyła śluby zakonne i przyjęła imię Maria Teresa Tauscher od św. Józefa. Zmarła 30 września 1938 r. w Sittard w Holandii. 13 maja 2006 r. została beatyfikowana przez papieża Benedykta XVI, a 30 października każdego roku kościół katolicki obchodzi jej święto.
„Wcześniej, jako młody chłopak, nie interesowała mnie historia miejsca, w którym przebywam. Bardziej liczyło się to, czym i z kim wypełnić czas” - rozpoczyna swoją opowieść Zbierski. „Nie sądzę, by dało się wskazać konkretny moment, w którym pojawiło się pragnienie dowiedzenia się czegoś więcej o Sądowie. To przychodziło raczej stopniowo, z biegiem czasu, kiedy to wspólne przesiadywanie przy stole przestało być przywilejem dorosłych, do których wcześniej mnie nie zaliczano”.
Od kiedy pamięta, zawsze spędzał część wakacji w Sądowie u swojej babci. Tak jest zresztą do dziś... „Myślę, że ciekawość pojawiła się w momencie oglądania starych fotografii, które wypełniają rodzinne albumy. Naturalnym było dla mnie stawianie sobie pytań, co stało się z ludźmi na zdjęciach, jak wyglądają uchwycone na nich miejsca, czy w ogóle jeszcze istnieją”.
I co było dalej? - pytam Zbierskiego, a ten kontynuuje: „Następnie pojawiła się chęć odnalezienia śladów tego, co oglądam w książkach i co pojawia się w wspomnieniach. Nie da się nie zauważyć, że w Sądowie połączyły się losy zarówno Niemców jak i Polaków, co z kolei sprawiło, iż moje plany i ambicje zaczęły sięgać czegoś więcej, niż tylko zaspokojenia własnej ciekawości. Doprowadziło mnie to do odnalezienia literatury, przede wszystkim niemieckojęzycznej, oraz do nawiązania kontaktu z ludźmi, którzy pamiętają te czasy sprzed II wojny światowej”.
Poniżej: zdjęcie z 2010 r. autorstwa Pauliny Gronowskiej z Sądowa (od lewej: nieznane z nazwiska małżeństwo Niemców zafascynowanych historią wioski, sołtys Elżbieta Piórkowska, a dalej regionalista Emil Zbierski, była właścicielka wsi Theodore Radtke oraz tłumaczka Marianne Wiglinzki).
Co pozostało dziś z dawnego Sądowa (dawniej Sandow, Kreis Weststernberg) i jak się dzisiaj udaje nawiązać kontakt z niegdyś mieszkającymi tu Niemcami?
Według wiedzy Zbierskiego w 1945 r. 60% budynków Sądowa zostało zniszczonych lub ograbionych. Dawny wiejski cmentarz istniał tuż przy drodze głównej, ale został zrównany z ziemią. Część poniemieckich płyt nagrobnych Polacy wykorzystali później do utwardzenia dróg, a w miejscu niedawnej nekropolii urządzono plac do gry w siatkówkę...
Możliwości dotarcia do byłych mieszkańców Sądowa są o wiele łatwiejsze dzięki kontaktom wciąż aktywnej i niestrudzonej Pani Theodore Radtke oraz zainteresowaniem stroną internetową o historii Sądowa. To właśnie Internet pomaga teraz w szybszym i sprawniejszym komunikowaniu się Polaków i Niemców. Dzielące ich setki kilometrów nagle przestają mieć znaczenie. Ewentualna przeszkoda to co najwyżej bariera językowa.
Jak wynika z obserwacji Zbierskiego, od pewnego czasu istnieje większe zainteresowanie historią lokalną i regionalistyką. I to nie tylko po stronie mieszkańców Sądowa, ale też po stronie niemieckiej. Ma o tym świadczyć chociażby wysoka frekwencja podczas wrześniowego pikniku w Sądowie, jak również poszerzające się grono osób pytających o kolejne tego typu wydarzenia, czy o planowane publikacje historyczne.
A jak Zbierski widzi swoją dalszą działalność? Ten odpowiada: „Jako osiągnięcie traktuję fakt, że tematyką tą zainteresowały się władze lokalne (Sądowa), bez których udziału nie udałoby się wszystkiego zorganizować. Mam nadzieję, że dzięki imprezom tj. transgraniczny piknik integracyjny we wrześniu 2012 r., publikacjom na temat historii Sądowa i całego powiatu słubickiego, dojdzie do lepszego zrozumienia przeszłości, która łączy nasze obydwa narody, a także do ułożenia relacji, przynajmniej na szczeblu lokalnym, na lepszym niż dotąd poziomie, opartym o wzajemny szacunek i prawdziwą troskę o wspólną historię”.
Więcej o historii Sądowa na stronie: www.sadow.ubf.pl
- Szczegóły
- Kategoria: Słubice wczoraj i dziś
Komentarze
Pozdrawiam- Emil Zbierski www.sadow.ubf.pl
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.