Sylwetka badacza i prelegenta
Dr Grzegorz Podruczny (ur. 1977) to absolwent historii sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim, a obecnie pracownik naukowy Collegium Polonicum. Prowadzi zajęcia dla studentów gospodarki przestrzennej oraz filologii polskiej jako obcej. Pasjonat historii wojskowości. Uczestnik wielu konferencji naukowych, m.in. I Dni Twierdzy Koźle we wrześniu 2007 r. W sierpniu 2009 r. współorganizator rekonstrukcji bitwy pod Kunowicami.
Autor i współautor wielu publikacji, m.in.:
- książki „Twierdza Wrocław w okresie fryderycjańskim”, wyd. Atut, Wrocław 2009;
- książki „Kunersdorf 1759. Kunowice 2009. Studien zu einer europäischen Legende/Studuim pewnej europejskiej legendy“, Logos Verlag, Berlin 2010, jako współredaktor wraz z Wernerem Benecke;
- książki „Twierdza Srebrna Góra”, wyd. Bellona, 2010; jako współautor razem z Tomaszem Przerwą.
Skład ekipy badawczej
Kto wchodzi w skład ekipy badającej pole bitwy pod Kunowicami. Oprócz wspomnianego dr. Podrucznego są to:- archeolog Jakub Wrzosek - kierownik Działu Archeologii Narodowego Instytutu Dziedzictwa; NID to instytucja podlegająca Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego, do 31.12.2010 znana jako Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków (KOBiDZ).- archeolodzy: Agnieszka Niemirka, Michał Bugaj – także z Narodowego z Instytutu Dziedzictwa;- wolontariusze Andrzej Kazana z Kunowic oraz Jerzy Strzelecki z Gdyni;- grupa kilkudziesięciu studentów gospodarki przestrzennej Collegium Polonicum.
I sezon badań przypadł na dni 22-26 czerwca 2009 r., II sezon miał miejsce w roku ubiegłym, zaś w chwili obecnej trwają przygotowania do sezonu III. Najlepszą okazją do popularyzacji wiedzy o bitwie była rekonstrukcja historyczna zorganizowana w sobotę 15 sierpnia 2009 r. na kunowickich łąkach (grafika poniżej; więcej na: http://www.slubice24.pl/wiadomosci/aktualnosci/1100-fotorelacja-z-bitwy-pod-kunowicami). Ostatnio temat trochę przycichł, więc warto go przypomnieć. Nadal bowiem brakuje izby pamięci poświęconej tej bitwie a eksponaty związane z tym starciem - zamiast u nas - przechowywane są w Muzeum Twierdzy Kostrzyn...
Przykłady odnalezionych eksponatów
Celem wtorkowego wykładu popularno-naukowego było podzielenie się z gośćmi Dni Otwartych Collegium Polonicum wynikami badań archeologicznych pola bitwy pod Kunowicami z 1759 roku. Wykładowca bada to miejsce od 2009 r. Podczas prezentacji multimedialnej przedstawił slajdy ilustrujące niektóre znaleziska, zarówno elementy uzbrojenia jak i umundurowania ówczesnych żołnierzy pruskich, rosyjskich i austriackich. Jest to więc kilkanaście pocisków kartaczowych (ołowianych i żeliwnych), granaty (kule żeliwne z mieszanką prochową), symbole przedstawiające granaty z ładownic grenadierskich i szereg innych przedmiotów.
Jednym z odnalezionych a rzadko spotykanych eksponatów jest zachowany w całości granat wraz z prochem i zapalnikiem. Zachował się w wilgotnej ziemi dzięki warstwie rdzy, której to w sposób profesjonalny pozbył się konserwator zabytków.
Podczas wykopalisk odnaleziono ponadto około 200 ołowianych kul muszkietowych, które, co ciekawe, służyły żołnierzom także jako rodzaj „gumy do żucia”. Początkowo nie było wiadomo, czym jest to znalezisko, jednak archeolog obecny przy pracach dopatrzył się śladów ludzkich zębów. Te specyficzne „gumy do żucia” odnalazł Andrzej Kazana a odkopał właśnie Grzegorz Podruczny.
Najważniejszym znaleziskiem jest z pewnością szkielet rosyjskiego grenadiera. Jego ekshumacja trwała dość długo, zaczęło się od fragmentu kości ludzkiego palca, a zakończyło na sporej części szkieletu, kuli w łopatce, która śmiertelnie raniła żołnierza czy fragmentu butelki, z której pił tenże wojak. Dokładna analiza antropologiczna wykonana w Warszawie wykazała, że przedstawiciel elitarnej formacji rosyjskich grenadierów był dość niski, mierzył około 160 cm wzrostu, był dość chudy i w chwili śmierci liczył 40-50 lat. Na znalezionym przy nim „symbolu” widniał napis EIP , inicjał Elżbiety Pietrowny Romanowej, ówczesnej carycy Rosji. Symbol ten znajdował się na wyposażeniu tylko wybranych oddziałów rosyjskich. To, wraz innymi elementami znalezionymi przy szkielecie, pozwoliło badaczom na zidentyfikowanie go jako pozostałości żołnierza z tzw. Korpusu Obserwacyjnego - rosyjskiej jednostki, która walczyła w kunowickiej bitwie…
Warsztat pracy i przyszłe wyzwania
Najważniejsze w pracy badawczej jest to, by odbywała się ona w sposób zgodny z prawem, w sposób skoordynowany i pod okiem fachowców. Tylko wtedy można dojść do ciekawych odkryć i wniosków, które zmieniają dotychczasowe postrzeganie danego wydarzenia historycznego. Po uzyskaniu w starostwie powiatowym wypisu z rejestru gruntów niezbędny jest stały kontakt z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków i profesjonalnym archeologiem.
Najwięcej szkód takim poszukiwaniom przynoszą poszukiwania „dzikie”, amatorskie i w żaden sposób nieskoordynowane – tego typu „poszukiwacze” nie tylko sami narażają się na odpowiedzialność karną, ale i profesjonalnym poszukiwaczom mocno utrudniają pożyteczną pracę. Dlatego z tego miejsca mocno do wszystkich apelujemy: jeśli ktoś naprawdę jest zainteresowany odkrywaniem historii i zachowaniem pozostałości tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń, niech włączy się w istniejące prace jako wolontariusz. Wystarczy kontakt z dr. Podrucznym, który ma swoje biuro na I piętrze Collegium Polonicum.
Każdy chętny ma szansę przyjrzeć się z bliska profesjonalnej pracy archeologa i współuczestniczyć w ciekawym, naukowym projekcie. Równie mile widziane są osoby, które chciałyby podzielić się pamiątkami po bitwie Kunowicami, nabytymi na serwisach aukcyjnych lub odnalezionymi na domowych strychach. Kto wie, może ich ujawnienie rzuci nowe światło na nasz obraz tej bitwy?
Pole bitwy pod Kunowicami nie jest już zabytkowe – jego degradacji w pewnym stopniu dokonały ćwiczenia poligonowe, utworzenie tu żwirowni oraz powojenna zabudowa domków jednorodzinnych. Jedyne zabytki związane z bitwą znajdują się w ziemi. Często są one niewielkie i niepozorne, jednak ich analiza przez naukowców może wiele dobrego w naukę lokalnej historii i wiedzy o bitwie z 1759 roku. Warto więc pomagać w prowadzonych przez dr Podrucznego badaniach, choćby udostępnieniem własnego gruntu. Niektórzy z resztą pomagają już w ten sposób - w poprzednich latach grunt do badań archeologicznych udostępniła Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna „Nadodrze” w Kunowicach a także właściciele Rancza w Drzecinie. Należą im się wielkie brawa!
Na koniec wtorkowego spotkania dr Podruczny i Andrzej Kazana wręczyli mi drobną pamiątkę - kolorowy reprint mapy ilustrującej rozmieszczenie wojsk podczas bitwy pod Kunowicami (grafika poniżej). Za miły prezent obu Panom serdecznie dziękuję!