Prawdziwy Polak, czy tzw "niemiecki polak?"
Bo jakos nie potrafie sobie wyobrazic Niemca piszacego tak dobrze po niemiecku.
No jezeli mieszkasz w PL od 10 czy 20 lat i rozmawiasz w tym jezyku, to co innego ...
Chrystek napisał:ojojoj,
widze, ze musze, jako niemiec, troche postarac sie zmienic wasze zdanie o niemcach
mieszkam juz od dwoch lat w slubicach i musze wam powiedziec, ze fajnie tu jest. pochodze z malego brandenburskiego miasta po drugiej stronie i znam tamtejsza sytuacje. mi sie w polsce dobrze mieszka. nie ze wzgledu finansowym - bo we frankfurcie tez nie jest az tak drogo. mam tu w slubicach wrazenie, ze spoleczestwo jest mlodsze, ze nie ma pustych mieszkan, sklepy sa duzej czynne i wogole nie mam tak czesto jak we frankfurcie wrazenie, ze jestem sam na uliceB)
macie calkiem racje. sa niegrzeczne niemcy. zachowuja sie jak kretynie, mowia glopie teksty i maja ciagle tez wszystkie stereotype w glowie. np. polacy to zlodzieje, prostytutki, biedni, handlarzy ukradzionych samochodow... itp.
tacy polacy tez sa. tylko troche innaczej. siedza po pianemu na ulicy, wzywaja... maja tez duzo stereotypow, oszukaja, bo mysla, ze z niemcamy wolno tak robic.
nie ma o czym dyskutowac, bo sa zawsze tacy i tacy...!!!
ale wspolczuje wam, kiedy jestescie w takiej glupiej sytuacji. nieraz glupi niemcy mysleli, ze skoro mieszkam w polsce i mowie po polsku, to mozna mnie zle traktowac. ale wtedy im wygarnialem - potem nie wiedzieli co powiedziec. jak to jest mozliwy, ze polak, gada tak dobrze jak niemiec??!
macie, racje, jezeli zauwaliscie, ze polacy i niemcy razem?! to jakos nie dziala. jestesmy tacy rozni!
dzisiaj w frankfurckim autobusie niemcy krzyczeli na niemieckiej matce z wozkiem, ze ma uwazaz gdzie jedzie, bo przeciez z takim wozkiem mozna komus krzywde robic. w polsce taka sytuacje nie istniajoby. pewne wartosci, jak rodzina, dzieci, przyzwoitosc, etc. sa wazne.
w polsce wkurza mnie, ze sprzedawce sa czesto niemili. najprawdopodobnie jest duzo sprzedawcow w polsce, ktorzy nie lubia swoj zawod, bo innaczej nie umiem wytlumaczyc to zjawisko. jezeli w niemczech ktos nie lubi swoj zawod, to w nim najczesciej nie pracuje. tak duzo niemilych sprzedawcow spotkalem do tej pory tylko w polsce.
inna historia w pociagu:
jade do wroclawia. pociag zatrymuje sie. maszyna jedze dalej bez nas. czekamy przez dwie godziny na torach i przez pierwsze 30 min nie wiadomo, co sie dzieje.
jadac z berlina do frankfurtu konduktor ci juz przeprosi, jezeli bedziesz mial 3 minutowe opoznie. nawet ci powie dlaczego. to jest serwis!!
jest mnostwo takich przykladow!!!!
ja juz pochodze do roznic kulturowych tak, ze akceptuje, ze my niemcy a wy polacy nie pasujemy do siebie, ale jednak fajnie jest razem przebywac czas - bo tak jest zawsze bardzo ciekawy, zabawny i mnostwo dziwnych sytuacji
mam nadzieje, ze moglem wam troszeczke pokazac, jak ta sytuacja z mojej niemieckiej perspektywy wyglada i wybaczcie mi moje bledy w polskim - od niedawna ucze sie polskiego
pozdrawiam serdecznie i zabawcie sie dobrze podczas imprezy, tez w frankfurcie, zapraszam!
ps: uczylem sie duzo w szkole, ze to nasze oboze koncentracyjne nawet juz bylem w dwoch obozach na zwiedzanie. jezeli ogladacie niemiecka telewyzje, to nie udaje ci sie uciekac od dokumentow z drugiej wojny swiatowej. wiec nie martwicie sie! pamietamy.