Im bliżej końca rundy zasadniczej, tym lepiej gra polsko-niemiecka drużyna koszykówki 1. ASC Red Cocks Frankfurt Oder. W minioną niedzielę nasz zespół sprawił dużą niespodziankę wygrywając na wyjeździe z dotychczas niepokonanym liderem całej ligi, KSC Mustang Strausberg, 88:76.
Do "jaskini lwa" nasi koszykarze udawali się z bojowym nastawieniem i chęcią rewanżu, bo na własnym parkiecie pechowo przegrali z liderem zaledwie jednym punktem, tracąc prowadzenie 12 sekund przed końcem meczu. Jednak zanim przystąpili do decydującej rywalizacji, najpierw czekał ich pojedynek z BV Eberswalde 99 (jednego dnia gra się dwa mecze).
Już w pierwszej kwarcie zawodnicy "czerwonych kogutów" pokazali, że są świetnie dysponowani. Wysoko wygrana pierwsza kwarta (28:11) ustawiła przebieg spotkania. Mecz był cały czas pod kontrolą, a na parkiet mogli wyjść rezerwowi zawodnicy, dając odpocząć pierwszej piątce i zbierając cenne doświadczenie. Ostatecznie ekipa z Frankfurtu wygrała 79:59.
Pół godziny później rozpoczął się bój z liderem Bezirksligi. Pierwsza kwarta niejako zgodnie z planem przebiegała pod dyktando gospodarzy. Trener Arkadiusz Sowa zdecydował się wtedy na zmianę gry w defensywie na strefę. Ponad dwumetrowi zawodnicy ze Strausberga byli cały czas podwajani, do tego doszła duża presja na zawodnika z piłką. Nasza drużyna najpierw doprowadziła do remisu, a następnie zaczęła stopniowo budować przewagę.
W 3 kwarcie poważnej kontuzji kostki doznał słoweński rozgrywający ekipy z Frankfurtu, który prosto z parkietu pojechał karetką do szpitala. Nie wybiło to jednak z rytmu dobrze grających gości, którzy z jeszcze większą determinacją walczyli o zwycięstwo. Po końcowej syrenie na tablicy widniał wynik 88:76 i niespodzianka stała się faktem.
O komentarz do ostatniej kolejki poprosiliśmy trenera Arkadiusza Sowę.
- Jak do tej pory to były nasze najbardziej udane mecze. Przeciwnik, którego dziś pokonaliśmy, zaledwie tydzień temu wygrał w Pucharze Niemiec z ekipą grającą dwa poziomy rozgrywkowe wyżej. A w naszej lidze nie przegrał do dziś ani razu. Jako trenera ogromnie cieszy mnie zaangażowanie i serce jakie zawodnicy zostawili na parkiecie. Polscy i niemieccy gracze coraz lepiej rozumieją się na parkiecie, co też jest nie bez znaczenia. Czeka nas jeszcze mnóstwo pracy, ale jestem dobrej myśli. Walczymy cały czas o awans. Jesteśmy już blisko. - powiedział w rozmowie z naszą redakcją.
Dzięki dwóm zwycięstwom ekipa "Red Cocks" wskoczyła na drugie miejsce w tabeli (ich aktualny bilans to 6 wygranych i 4 porażki). Do zakończenia sezonu zasadnicznego zostały jeszcze tylko dwa mecze (w marcu we własnej hali). Do kolejny rundy (tzw. play-offs) awansują trzy pierwsze drużyny z tabeli. Do zapewnienia awansu polsko-niemieckiej drużynie potrzebne jest co najmniej jeszcze jedno zwycięstwo.
Poniżej komplet wyników meczów rozegranych 12 lutego.
BV Eberswalde 99 - 1. ASC Red Cocks Frankfurt 59:79 (32:45)
Skład: Jaka Žužek 18, Oliver Barth 4, Damian Garczyk 14, Maciej Preihs 4, Killian Schwabe 9, Marcin Kiedrowicz 13, Julian Schalhorn 9, Lennart Olbrich 8, Jabessa Biru, Martin Sigismund.
KSC Mustang Strausberg - 1. ASC Red Cocks Frankfurt 76:88 (34:39)
Skład: Jaka Žužek 12, Damian Garczyk 11, Killian Schwabe 17, Marcin Kiedrowicz 22, Julian Schalhorn 11, Lennart Olbrich 15.
Tabelę i wszystkie wyniki można śledzić na stronie www.basketball-bund.net