Szóste zwycięstwo w rozgrywkach II ligi odnieśli piłkarze Polonii. W XV kolejce grupy zachodniej podopieczni trenerów Wichniarka i Sobieszczuka podejmowali na własnym terenie Nielbę Wągrowiec. Gospodarze zasłużenie zainkasowali komplet punktów wygrywając w najmniejszych z możliwych rozmiarów 1:0.
Sytuacja kadrowa naszej drużyny przed sobotnim meczem była bardzo nieciekawa. Mimo, że w porównaniu z meczem w Sosnowcu do drużyny wrócili Ireneusz Marcinkowski i Paweł Posmyk to dla równowagi "wypadli" kontuzjowani Paweł Timoszyk oraz Jamaica. Dodatkowo trener Wichniarek zdecydował, że po ostatnich słabych występach na mecz rezerw przeniesieni zostali Felipe i Jeferson. W ten sposób na ławce rezerwowych zasiedli zaledwie trzej mało doświadczeni gracze. Początek spotkania był wyrównany. Wprawdzie gospodarze częściej posiadali piłkę ale długo nic z tego nie wynikało. Pierwszy sygnał do ataku dał Michał Wawszczak w 28 minucie. Jednak strzał napastnika Polonii pewnie wyłapał Jacek Wosicki. Kilka minut później wyśmienitą okazję do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie miał Ousmane Sylla.
Niestety nie wykorzystał on nieporozumienia zawodników Nielby i dwukrotnie w odstępie kilku sekund będąc przed pustą bramką nie zdołał trafić do siatki. W 38 minucie po akcji Pawła Posmyka Sylla nie zdołał skierować futbolówki w kierunku bramki z zaledwie kilku metrów. W tej części goście zagrozili naszej bramce tylko raz. W końcówce fatalny w skutkach błąd mógł popełnić Artur Tumaszyk, który niezrozumiał się z Michałem Steinke i zbyt późno wyszedł do bezpańskiej piłki, którą w konsekwencji przechwycił Hubert Olszak. Na szczęście dla miejscowych zawodnik Nielby nie trafił do pustej bramki.
Początek drugiej połowy nie był już tak udany dla polonistów. Gospodarze jakby "wypadli" z rytmu i nie stwarzali sobie dogodnych - jak w pierwszych trzech kwadransach - sytuacji bramkowych. Wprawdzie słubiczanie nadal posiadali optyczną przewagę ale poza dwoma groźnymi strzałami Rafała Krzyżanowskiego trudno było dopatrzeć się możliwości wyjścia na prowadzenie. W 70 minucie padł jak się później okazało zwycięski gol dla Polonii. Andrzej Matwijów otrzymał piłkę na wysokości linii pola karnego gości i strzałem po ziemi nie dał szans Wosickiemu. Od 78 minuty goście grali w osłabieniu po tym jak drugą żółtą kartkę ujrzał Piotr Wrzeszcz.
Mimo osłabienia goście rzucili wszystko na szalę i próbowali doprowadzić do remisu. Natomiast w 80 minucie powinno być "po meczu". Dający bardzo dobrą zmianę Dawid Jankowski uciekł defensorom Nielby i gdy mijał Jacka Wosickiego został przez niego bezpardonowo zatrzymany. Arbiter nie miał wyjścia jak podyktować rzut karny. Niestety feralnym wykonawcą okazał sie Andrzej Matwijów gdyż jego sygnalizowane uderzenie bez większego trudu obronił golkiper Nielby. W ostatnich sekundach jeszcze raz zadrżały serca najwierniejszym kibicom Polonii. Błąd popełnił Artur Tumaszyk i gdyby nie asekuracja Adama Więckowskiego kto wie czy mecz nie zakończył się remisem. Ostatecznie jednak Polonia ograła Nielbę 1:0 i było to jak najbardziej zasłużona wygrana. Po tym sukcesie słubiczanie odepchnęli od siebie strefę spadkową i mogą spokojnie podejść do dwóch ostatnich meczów pierwszej rundy z czołowymi ekipami tj. Jarotą Jarocin i Zawiszą Bydgoszcz. Miejmy nadzieję, że w tych meczach sytuacja kadrowa naszego zespołu ulegnie poprawie.
[info: Polonia Słubice]