2 stycznia w dużej auli Collegium Polonicum odbędzie XII Koncert Noworoczny "Nad pięknym modrym Dunajem". Zaplanowano dwa terminy koncertu - o godz. 17.00 oraz 20.00. Organizatorami są Słubickie Towarzystwo Muzyczne oraz Państwowa Szkoła Muzyczna w Słubicach. Bilety można nabyć w siedzibie szkoły przy ul. Wojska Polskiego 142.
Wykonawcami koncertu są :
Orkiestra im. Johana Straussa z Bydgoszczy
Chór Kameralny „Adoramus”, Słubice
Soliści:
Marta Ustyniak - sopran,
Bartosz Borula - tenor.
Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)
Bardzo udany 12.Koncert Noworoczny, piekna scenografia i oczywiście muzyka w wykonaniu orkiestry bydgoskiej, chóru i mlodych solistów. Brawo Bartek i Marta!
Bardzo udany 12.Koncert Noworoczny, piekna scenografia i oczywiście muzyka w wykonaniu orkiestry bydgoskiej, chóru i mlodych solistów. Brawo Bartek i Marta!
Taki trochę dziwny koncert. Niby wszystko w porządku, orkiestra ładnie ( jak zwykle) grała, wspaniałych wrażeń dostarczyła nam solistka , mile zaskoczył nas B.Borula, który wokalnie bardzo ładnie się rozwija,świetnie zaprezentował się Adoramus - ale... ten koncert był jakiś sztuczny.Może to wina repertuaru, który sprawiał wrażenie kompletowanego na chybcika, leciutkiego, nieskomplikowanego ani technicznie, ani wokalnie. Może to kwestia średniego raczej zgrania orkiestry z chórem a może jeszcze coś, czego nie widać gołym okiem? Pewne jest jedno - źle się zaczyna dziać z Koncertami Noworocznymi.Kiedyś były to świetne występy chóru wspomaganego orkiestrą i uzupełniane występami solistów.Teraz to koncerty orkiestry ( w coraz bardziej okrojonym składzie) i solistów z niewielkim udziałem chóru.Myślę,że należałoby pomyśleć o zmianie orkiestry, bo praktycznie przejęła ona dominację w koncertach, a nie jest sama w sobie w stanie wnieść do nich nic nowego.Wcześniejsze koncerty stawiały chór na pierwszym miejscu i to stanowiło ich siłę. Tworzył się wspaniały nastrój,ocierający się o mistycyzm,podbudowywany lokalnym patriotyzmem i przesycony jakimś wzajemnym zrozumieniem - mogącym zaistnieć tylko tu, w Słubicach , u swoich.Koncert zeszłoroczny i ten ostatni pokazały,że to już się praktycznie skończyło.Ja czułem się , jakbym na koncert trafił przypadkiem i na dodatek jeszcze do Austrii (a może do Niemiec).Myślę,że najwyższy czas przywrócić starą formułę Koncertów Noworocznych, zrobić porządek z orkiestrą stawiając ją na właściwej ( czyt. podrzędnej) pozycji i opracować nieco ambitniejszy repertuar.Potencjał jest - zostaje kwestia chęci i możliwości.Chyba czas najwyższy , aby wreszcie miasto uznało chór za swoje dziecko i przeznaczyło jakieś konkretne fundusze na jego rozwój lub chociaż pewniejsze trwanie.A może czas skoczyć z faworyzowaniem nieudacznego SMOKA i jego kontrowersyjnego szefa.Niech wreszcie nastanie jakaś normalność.
Taki trochę dziwny koncert. Niby wszystko w porządku, orkiestra ładnie ( jak zwykle) grała, wspaniałych wrażeń dostarczyła nam solistka , mile zaskoczył nas B.Borula, który wokalnie bardzo ładnie się rozwija,świetnie zaprezentował się Adoramus - ale... ten koncert był jakiś sztuczny.Może to wina repertuaru, który sprawiał wrażenie kompletowanego na chybcika, leciutkiego, nieskomplikowanego ani technicznie, ani wokalnie. Może to kwestia średniego raczej zgrania orkiestry z chórem a może jeszcze coś, czego nie widać gołym okiem? Pewne jest jedno - źle się zaczyna dziać z Koncertami Noworocznymi.Kiedyś były to świetne występy chóru wspomaganego orkiestrą i uzupełniane występami solistów.Teraz to koncerty orkiestry ( w coraz bardziej okrojonym składzie) i solistów z niewielkim udziałem chóru.Myślę,że należałoby pomyśleć o zmianie orkiestry, bo praktycznie przejęła ona dominację w koncertach, a nie jest sama w sobie w stanie wnieść do nich nic nowego.Wcześniejsze koncerty stawiały chór na pierwszym miejscu i to stanowiło ich siłę. Tworzył się wspaniały nastrój,ocierający się o mistycyzm,podbudowywany lokalnym patriotyzmem i przesycony jakimś wzajemnym zrozumieniem - mogącym zaistnieć tylko tu, w Słubicach , u swoich.Koncert zeszłoroczny i ten ostatni pokazały,że to już się praktycznie skończyło.Ja czułem się , jakbym na koncert trafił przypadkiem i na dodatek jeszcze do Austrii (a może do Niemiec).Myślę,że najwyższy czas przywrócić starą formułę Koncertów Noworocznych, zrobić porządek z orkiestrą stawiając ją na właściwej ( czyt. podrzędnej) pozycji i opracować nieco ambitniejszy repertuar.Potencjał jest - zostaje kwestia chęci i możliwości.Chyba czas najwyższy , aby wreszcie miasto uznało chór za swoje dziecko i przeznaczyło jakieś konkretne fundusze na jego rozwój lub chociaż pewniejsze trwanie.A może czas skoczyć z faworyzowaniem nieudacznego SMOKA i jego kontrowersyjnego szefa.Niech wreszcie nastanie jakaś normalność.
Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.