Odpust ku czci św. Wincentego a’Paulo w Kunowicach co roku przyciąga mieszkańców nie tyko Słubic. Odbył się już 7 raz. Choć w tym roku wyjątkowo nie dopisała pogoda – na festyn trzeba było zabrać ze sobą parasole…
O godz. 15 odbyła się msza św. A po niej, na placu przy kościele, czekało na wszystkich wiele atrakcji – muzycznych i kulinarnych. Niestety, dzieci nie mogły skorzystać z przygotowanej dla nich karuzeli czy gokartów – deszcz ostudził zapał do zabaw na dworze. Goście usiedli pod namiotami i to głównie stamtąd słuchali muzyki, która płynęła ze sceny. A na scenie imprezę prowadził, tak jak w latach ubiegłych, ks. Jerzy Tyrak – choć zakończył już posługę duszpasterską w kunowickim kościele.
Dwóch gospodarzy imprezy
- Co roku obchodzimy odpust ku czci św. Wicentego a’Paulo i spotykamy się nie tylko na mszy, ale także na festynie rodzinnym. Chciałem, żeby ten festyn był czasem rodzinnym, możliwością spotkania się, wspólnego spędzenia czasu, odsapnięcia od codziennego zabiegania – powiedział naszej redakcji ks. Jerzy Tyrak podczas pogawędki w trakcie festynu.
W tym roku impreza miała wyjątkowo dwóch gospodarzy. Na scenie „rządził” ks. Jerzy, który był głównym organizatorem festynu – decyzje związane z jego przebiegiem były podejmowane jeszcze w lutym. A poza sceną, na festynie i w kościelnych murach, obecny był także nowy opiekun kościoła w Kunowicach, ks. Sławomir Czuj.
- Podoba mi się to, że mieszkańcy Kunowic potrafią się zorganizować, są aktywni, prężnie działa również rada parafialna. Podobnie było w mojej poprzedniej parafii w Żmigrodzie - powiedział nam podczas festynu. – Zawsze buduje mnie, kiedy widzę, że rodzice przychodzą do kościoła razem z dziećmi. Ten festyn to również doskonały czas do tego, żeby rodziny przyszły razem. I do tego, żeby przyciągnąć do kościoła osoby zagubione, niezdecydowane – podkreślał.
Muzycznie i… deszczowo
Choć pogoda nie dopisała, goście przyszli, i to całkiem liczni. Byli wśród nich oczywiście miejscowi parafianie, ale również przedstawiciele lokalnych władz: Leopold Owsiak (wicestarosta powiatu słubickiego), Roman Siemiński (zastępca burmistrza Słubic) i Mariusz Olejniczak (przewodniczący słubickiej rady miejskiej).
Deszcz nie odpuszczał i sporą część koncertu goście wysłuchali na siedząco, schowani w namiotach. Choć, co odważniejsi brali parasole i szli pod scenę – ponieważ muzyka była naprawdę wspaniała. Zachęcała do uwielbiania, radości, ale i refleksji.
A na scenie wystąpiły – oczywiście – kunowickie Jerzyki, które w swoim repertuarze mają wiele znanych i lubianych „przebojów” chrześcijańskich, na przykład zespołu TGD, z którym występowały w Kunowicach w latach ubiegłych.
Po nich wystąpił Przemysław Szczotko z zespołu New Message, chrześcijański bard z gitarą. Wykonał kilka energetycznych, autorskich piosenek, z ewangelicznym przesłaniem, które rozgrzały publiczność lepiej niż gorąca herbata. A potem nastał czas na gwiazdę wieczoru - zespół niemaGOtu. Ich najbardziej znanym utworem jest hymn na Światowe Dni Młodzieży 2016 pt. „Błogosławieni miłosierni”. Nie mogło go zabraknąć również w Kunowicach! Ale nie tylko, zaśpiewali wiele swoich mniej i bardziej znanych piosenek, których słowa w są oparte na przesłaniu Pisma Świętego.
W międzyczasie pogoda odpuściła, deszcz przestał padać, więc pod sceną zapanowała prawdziwa radość – i taniec! Skoczne, taneczne uwielbienie, pełne entuzjazmu i zapału.
Coś dla ciała
Dużą popularnością cieszyło to, co przygotowały nieocenione kunowickie gospodynie: domowym ciastem, wspaniałymi pierogami (szły jak przysłowiowe ciepłe bułeczki), czy bigosem. Przy grillu stali członkowie stowarzyszenia Hospicjum Domowego św. Wincentego a’Paulo. Humory mieli wyśmienite – a przygotowywali wspaniałe kiełbaski i karkówki, po które ustawiała się kolejka chętnych.
- Jesteśmy niemal co roku na festynie, przyjeżdżamy głównie na koncerty, ponieważ lubimy uwielbienie w tej formie. Szkoda, że w tym roku imprezę nieco zepsuł deszcz, ale i tak warto było tu być, atmosfera jest wspaniała. A pierogi zabraliśmy dodatkowo na wynos, są domowe, jak u babci – powiedział nam Mariusz ze Słubic, który pojawił się na festynie razem z dziećmi i żoną. Przyznał, że szkoda mu było uciekać przed końcem, ale niestety, dzieciaki przemokły mimo parasoli i kaloszy.
Za rok spotkamy się znów!
Tych, którzy tak jak on, cenią kunowicki festyn uspokajamy – impreza nadal będzie się odbywać. Potwierdził to także sam ks. Sławomir.
– Nie wiem dokładnie, jak będzie wyglądał przyszłoroczny festyn, może będzie w nieco innym stylu, ale nie odejdziemy od tej tradycji. Takie wydarzenie scala i jednoczy ludzi, jest to okazja, żeby pobyć razem – podkreślał gospodarz kunowickiej świątyni. Dodał, że jego zdaniem jest to również doskonała okazja do tego, żeby zbliżyć ludzi do kościoła, przyciągnąć tych, którzy są obok, są pogubieni, są obok. – Spotkamy się za rok, będziemy budować relacje, razem do różańca, ale i do tańca – zapowiedział kapłan.
Portal Słubice24.pl objął festyn patronatem medialnym. Byliśmy z wami przez cały czas imprezy. Zobaczcie w naszym materiale, jak wyglądała zabawa. Zdjęcia wykonał dla naszej redakcji Grzegorz Aściukiewicz. Nagranie wideo przygotował Marcin Kiedrowicz.
View the embedded image gallery online at:
https://slubice24.pl/wiadomosci/kultura/13085-deszczowy-odpust-w-kunowicach-fotowideo#sigProIdfdbe57f020
https://slubice24.pl/wiadomosci/kultura/13085-deszczowy-odpust-w-kunowicach-fotowideo#sigProIdfdbe57f020
Komentarze
Źródło: www.youtube.com/watch?v=O0OGrc_KQg4
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.