Dziś w nocy doszło do groźnego pożaru obok wieżowca przy ul. Reja. Spłonął sąsiadujący z budynkiem śmietnik. Ogniem zajęło się również zaparkowane obok auto, które uległo prawie całkowitemu zniszczeniu.
Wg relacji mieszkańców, ogień pojawił się około godz. 00.30 najpierw pod wiatą, gdzie znajdowały się kontenery z pojemnikami na śmieci. Jedna z osób obserwujących zdarzenie powiedziała naszej redakcji, że tuż obok śmietnika leżały drewniane deski i to z tego powodu ogień szybko się rozprzestrzenił.
W bezpośrednim sąsiedztwie wiaty znajduje się osiedlowy parking na którym stał rząd samochodów. Niestety pierwsze z brzegu auto zajęło się ogniem. Gdy przyjechali strażacy już płonęło. Okoliczni mieszkańcy, którzy obserwowali pożar byli przerażani, bo tragedia mogła być większa, gdyby auto wybuchło, lub ogniem zajęły się kolejne pojazdy.
Dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej opanowały sytuację, ale auta nie dało się uratować, prawie całe spłonęło. Udało nam się skontaktować z właścicielką, była załamana. To był jej jedyny środek transportu, którym dojeżdżała do pracy. Teraz auto nadaje się tylko na złom. Na dodatek samochód nie był objęty ubezpieczeniem AC, które mogłoby pokryć straty. W rozmowie z nami, wyraźnie zdenerwowana, powiedziała, że nie rozumie dlaczego śmietnik może stać tak blisko parkingu.
O to właśnie zapytaliśmy Wiesława Głowackiego, prezesa Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej, która zarządza parkingiem i sąsiednim budynkiem mieszkalnym. Prezes wyjaśnił nam, że nie ma przepisów, które regulują odległość osiedlowego śmietnika od parkingu. Wymóg taki jest stawiany tylko w stosunku do budynku mieszkalnego i wynosi co najmniej 10 metrów od okien i drzwi.
Jak na razie nie są znane jeszcze przyczyny pożaru. Nie wyklucza się celowego podpalenia. W miejscu zdarzenia podstawiono już nowe kontenery na śmieci.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.