W pierwszej połowie kwietnia w Słubicach przebywał niezwykły gość - Angella Kedi z Ugandy, na co dzień pracująca z porzuconymi i osieroconymi dziećmi. Postanowiliśmy zapytać ją o wrażenia z pobytu w naszym mieście.
Angella Kedi ma 36 lat i mieszka w Ugandzie. Jest katoliczką. Pracuje z dziećmi osieroconymi i porzuconymi przez rodziców. Przez 9 lat pracowała w ośrodku w Namugongo w Ugandzie wspierającym chłopców ulicy. Do Polski i Słubic przyjechała na zaproszenie swoich przyjaciół. Podczas pobytu w naszym mieście odwiedziła szpital, nowe polsko-niemieckie przedszkole oraz Collegium Polonicum. Spotkała się także z młodzieżą w Gimnazjum nr 2.
1. Witaj Angella, jak to się stało, że mieszkanka Ugandy przyjechała do Europy i odwiedziła akurat nasze Słubice? Czy to miało związek z Twoją pracą? Czym się zajmujesz na co dzień?
Pobyt w Polsce i w Słubicach jest częściowo związany z moją pracą. Od kilku lat jestem związana z ośrodkiem wspierającym chłopców ulicy – CALM. Od wielu lat do ośrodka przyjeżdżają polscy wolontariusze, którzy przez klika miesięcy zajmują się naszymi chłopcami (spędzają z nimi czas, opiekują się nimi, pomagają w nauce itp.). W związku tym mam wielu przyjaciół w Polsce. W Słubicach też. To oni zaprosili mnie do Polski.
2. Jak oceniasz rzeczywistość, którą zastałaś po przyjeździe? Jak bardzo różni się Twój świat od naszych realiów?
Rzeczywistości w Polsce jest zupełnie inna od tej w Ugandzie. I nie da się jej porównać. Polacy cenią swoją pracę, dużo pracują… o wiele więcej niż ludzie w moim kraju. Życie w Polsce jest inne niż w Ugandzie… ale bardzo mi się tu podoba. Nawet pogoda, która jest zupełnie inna odmienna od pogody w Afryce. W Ugandzie jest teraz bardzo ciepło – mamy tzw. suchą porę – a temperatura osiąga nawet 36 stopni. W Polce przywitałam mnie bardzo niska temperatura, ale już się do niej przyzwyczaiłam. Widziałam nawet śnieg.
3. Jak podoba Ci się nasze miasto? Co szczególnie zapadło Ci w pamięć? Jakie miejsca odwiedziłaś i z kim się spotkałaś? Coś szczególnie Cię zaskoczyło?
Miasto mi się bardzo podoba. Słubice są czyste i zorganizowane w porównaniu do miejscowości w Ugandzie . W Ugandzie na ulicach ludzie sprzedają różne rzeczy. Wygląda to tak, jakby na całej długości miasta lub wioski było targowisko. Tutaj wszystko ma swoje miejsce – zakupy robi się głównie w sklepach, a nie na ulicach.
Odwiedziłam w Słubicach wiele miejsc: pierwszego dnia byłam w odwiedzinach w szpitalu, potem byłam w waszym nowym przedszkolu, następnie w Collegium Polonicum, a potem w Gimnazjum nr 2 spotkałam się z uczniami. Odwiedziłam także optyka, dentystę. Najważniejsze dla mnie było to, że w czasie świąt Wielkiej Nocy byłam także w obu kościołach w Słubicach. Bardzo mi się one podobały. Największym zaskoczeniem było to, że w Wielką Sobotę idziecie do kościoła z koszykami ze „święconką”. Ja także w tym roku dostałam przygotowany przez moich przyjaciół koszyk i byłam z nimi poświęcić pokarmy.
W Słubicach spotkałam wielu wspaniałych ludzi: rodzinę, przyjaciół, znajomych moich przyjaciół, dzieci i nauczycieli w przedszkolu i szkole, Duszpasterza Akademickiego księdza Tadeusza Kuźmickiego; w czasie świąt odwiedziłam różne miejsca np. Stare Biskupice, Gubin, wszędzie tam poznałam wspaniałych ludzi, którzy ciepło mnie przyjęli i których zawsze będę dobrze wspominać. Poza tym dużo ludzi poznałam dzięki moim przyjaciołom.
Byłam także nad morzem oraz w Poznaniu, w Warszawie, a także w Częstochowie. Wszystko zrobiło na mnie ogromne wrażenie, o którym chcę opowiedzieć moim bliskim w Ugandzie.
4. Wiemy, że podczas swojej podróży po Polsce, że po raz pierwszy w życiu byłaś nad morzem. Jak Twoje wrażenia?
Tak. Morze widziałam po raz pierwszy. Było bardzo zimno i wietrzenie, ale pięknie świeciło słońce. Jeszcze nigdy nie widziałam w jednym miejscu tyle wody. Muszę powiedzieć, że wszystkie miejsca, które w Polsce widziałam zrobiły na mnie duże wrażenie i zostaną w mojej pamięci na zawsze. Tak samo, jak ludzie, których tu spotkałam.
5. Z jakimi problemami zmagają się na co dzień mieszkańcy Twojej miejscowości? Czy można to w ogóle porównać do sytuacji w Słubicach i generalnie problemów mieszkańców kontynentu europejskiego? Czy widzisz jakieś analogie czy głównie różnice?
Nie widzę żadnych podobieństw. Życie w Ugandzie jest zupełnie inne niż to w Polsce. My żyjemy inaczej niż wy. Na wioskach żyje się "wspólnotowo", bardzo blisko siebie: ludzie wchodzą do siebie do domu, dzieci jedzą u sąsiadów, spędzają całe dni na wiosce. Sąsiedzi wspierają się bardzo mocno: dzielą się jedzeniem, plonami, generalnie tym co mają.
Tutaj żyje się oddzielnie. Każdy we własnym domu. To jest na pewno duża różnica. Jest również takie afrykańskie powiedzenie, "Europejczycy mają zegarki a Afrykańczycy czas". Obserwując te dwie rzeczywistości ugandyjską i polską w tym powiedzeniu jest dużo prawdy.
Największym problemem w Ugandzie są choroby – przede wszystkim malaria i HIV. Wielu rodzin nie stać aby posłać dziecko do szkoły co sprawia, że ludzie nie mają wykształcenia. A z tym związanych jest wiele problemów.
6. Mówi się, że Polacy to z jednej strony wspaniały, pracowity i gościnny naród, a z drugiej strony jako naszą wadę wytyka się ciągłe narzekanie i malkontenctwo. Jak Ty to odbierasz? Spotkałaś się w Słubicach z takim podejściem? Jacy są mieszkańcy Twojego kraju?
Najwięcej doświadczyłam tu gościnności, szczodrości i otwartości na moją osobę. Doświadczyłam bardzo dużo dobroci. Czasami odczuwałam, że wzbudzam duże zainteresowanie… Szczególnie dzieci mi się przypatrywały. Ludzie w moim kraju są otwarci i przyjacielscy, choć większość z nas żyje ubogo to potrafimy się dzielić tym co mamy.
7. Co mogłabyś przekazać mieszkańcom Słubic? Na co wg Ciebie powinni zwracać większą uwagę, co mogłoby wpłynąć pozytywnie na ich życie i codzienność?
Myślę, że powinni zawsze doceniać to, co mają i cieszyć się z każdego dnia, bo każdy dzień to dar choć nie zawsze się o tym pamięta ;-)
Dziękujemy za miłe spotkanie i zapraszamy ponownie do Słubic!