Pracownice jednego ze sklepów z papierosami zawiadomiły policję o tym, że są podglądane przez swojego szefa. Kamery odkryły w pomieszczeniu socjalnym oraz toalecie. Niemiecki właściciel sklepu twierdzi, że monitoring zainstalował, aby zapobiegać kradzieżom.
Kamery zostały zauważone przez jednego z nowych pracowników. Kobiety wiedziały o tym, że ze względów bezpieczeństwa kamery są zamontowane w ogólnodostępnych częściach sklepu, nie miały jednak pojęcia o ich istnieniu w pomieszczeniu socjalnym, ani toalecie.
Uznały, że są celowo podglądane przez 50-letniego szefa i zgłosiły sprawę na policję. Podczas przeglądania zarejestrowanego materiału przez policyjnych techników, na nagraniach widać było intymne części ciała kobiet. Pracownice sklepu są oburzone. Nie wierzą w tłumaczenie szefa, który mówił, że kamery zainstalował ze względów bezpieczeństwa. Mimo, że zarabiały dość dobrze, solidarnie zrezygnowały z pracy.
Teraz chcą, aby właściciel sklepu poniósł karę za podglądanie. Powołują się na kodeks karny, który mówi, że kto podstępem, bez wiedzy i zgody utrwala wizerunek nagich osób, podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. W chwili obecnej trwa postępowanie wyjaśniające tą sprawę, które prowadzi słubicka policja pod nadzorem prokuratury.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.