Korki utrudniają życie mieszkańcom Słubic już od długiego czasu, a działania lokalnych i regionalnych władz jak na razie nie przynoszą skutku. W miniony weekend nastąpił przełom. Słubiczanie powiedzieli „dość”, postanowili skrzyknąć się i zorganizować protesty na drogach.
Wszystko zaczęło się od apelu Aleksandry Wypij, znanej wielu mieszkańcom Słubic z działalności społecznej w Fundacji Grupy Pomagamy, ale także prowadzącej własny biznes, który działa coraz gorzej ze względu właśnie na wszechobecne korki. Rozżalona przedsiębiorczyni wystosowała w mediach społecznościowych apel, w którym napisała o postępującym paraliżu miasta.
Korki uderzają w lokalną społeczność
- Korki do granicy psują życie mieszkańcom i przedsiębiorcom. Przedsiębiorcy są pozbawieni klientów. Osoby pracujące na bazarze tracą dochody. Dojazd do restauracji staje się niemożliwy. Mieszkańcy rezygnują z wychodzenia z domów, a to odbija się na całym lokalnym biznesie. Tworzy się reakcja łańcuchowa, która uderza w całą społeczność. Czas na skuteczne działania, bo obecna sytuacja jest już nie do wytrzymania – pisała.
Jej słowa podchwyciło wiele innych osób, w tym przedsiębiorców, w rozmaitych dyskusjach coraz częściej zaczęły pojawiać się pomysły na zorganizowanie czynnych protestów.
Spotkanie burmistrzyni z mieszkańcami
W międzyczasie, 3 listopada, podczas niedzielnej kulminacji korków spowodowanych masowymi powrotami do Niemiec ze świątecznego weekendu, burmistrzyni Słubic Marzena Słodownik zorganizowała spontaniczne spotkanie z mieszkańcami.
- To było bardzo owocne spotkanie. Było ponad 20 osób. Mieszkańcy mają dosyć, przedsiębiorcy tracą dochody i rośnie frustracja. Piszemy wspólną petycje i wysyłamy wszędzie, w tym tygodniu zbieramy podpisy. Bardzo dziękuję wszystkim za udział i konstruktywne dyskusje. Mamy wspólny, nas mieszkańców, problem i razem musimy stawić mu czoła – powiedziała burmistrzyni naszej redakcji po spotkaniu.
Petycja, grupa i zapowiedź protestów
Zgodnie z zapowiedzią petycja faktycznie została przygotowana i od środy można pod nią już składać podpisy (ZOBACZ). Jednym z efektów spotkania było też powstanie na Facebooku grupy Korki Słubice. Dołącza do niej coraz więcej osób, które biorą udział w dyskusji o tym, jak poprawić aktualną sytuację. Padły już propozycje konkretnych działań – mieszkańcy postanowili zorganizować protesty na drogach dojazdowych do granicy.
Informacja o planowanych protestach szybko rozeszła się po internecie i na wielu grupach osób podróżujących z Polski do Niemiec pojawiły się już ostrzeżenia przed blokadami i zalecenia, aby wybierać inne przejścia graniczne. Nie brakowało również głosów krytycznych ze strony kierowców, którzy uważają, że mieszkańcy kierują swoją złość nie w tą stronę co trzeba.
- I komu chcecie zrobić na złość? Jedynie tym, którzy stoją w tych korkach, a to nie jest ich wina, bo to nie oni wymyślili sobie kontrole graniczne – pisał jeden z internautów.
Będą "spacerować" po przejściach
Mieszkańcy jednak nie zamierzają odpuszczać. - Decyzja o protestach już zapadła. W słubickim urzędzie zostały złożone stosowne dokumenty, mieszkańcy zablokują centrum Słubic w następną niedzielę, 17 listopada, w godz. 12-14 - powiedziała naszej redakcji A. Wypij.
To jednak nie wszystko. W międzyczasie będą odbywać się mniejsze protesty, w formie "spacerów" po przejściach dla pieszych w wyznaczonych miejscach. Najbliższy odbędzie się w niedzielę, 10 listopada. - Czas i lokalizację podamy niebawem - przekazała nasza rozmówczyni.
Do tematu będziemy wracać.