Dziś zapraszamy was na mały powrót do przeszłości. Łukasz Skorek, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Słubicach, postanowił podzielić się wspomnieniami o sprzęcie, który służył strażakom w ostatnim dwudziestoleciu.
Chciałbym przedstawić czytelnikom Słubice24 nutkę wspomnień związanych z początkami naszej jednostki i latami 2000, gdzie poza pracą przy akcjach ratowniczo-gaśniczych mocno działaliśmy także jako grupa ratownictwa medycznego.
„Ciapek”, faktycznie Mercedes Benz L911 398[F]83 ze zbiornikiem 900L
Był pierwszym pojazdem gaśniczym będącym na wyposażeniu jednostki OSP Słubice i przez wiele lat pracował przy akcjach ratowniczo - gaśniczych, do momentu pozyskania fabrycznie nowego GBA Mercedes Atego 2,5/16. Zdecydowanie dzięki napędowi był niezastąpiony w terenie i nie bał się niczego. Kilka lat temu wystawiony na przetarg przez Gminę Słubice został sprzedany i przetransportowany do Afryki, gdzie mamy nadzieje jeździ do dziś. Kierowanie pojazdem było nie lada wyzwaniem. Kierownica o średnicy ok. 45 cm, brak wspomagania i komentarze drivera „żeby tym kierować trzeba jeść dużo kiełbasy” stawiało wyzwanie przed kolejnymi kandydatami do etatu kierowcy - konserwatora. To, że jako przeszło 40-latek palił na dotyk to cud konstrukcji i projekcji niemieckiej.
Merdedes Benz 711D 398[F]85
Został sprowadzony przez ówczesny zarząd od zaprzyjaźnionej jednostki z Niemiec. W latach 2004-2010 był jednym z niewielu takich pojazdów w kraju, który poza zabezpieczeniami imprez masowych, sportowych, itd. (wtedy rozporządzenia nie były aż tak restrykcyjne) dysponowany był do zdarzeń na terenie miasta. Oczywiście na pierwszym miejscu pozostawały karetki systemu, ale możemy się pochwalić, że również nasi ratownicy kwalifikowanej pierwszej pomocy mieli okazje poczuć się jak ZRM. Pojazd przez wiele lat był spotykany chociażby na corocznych Dniach Odry (później Hanzy), Dniach Ośna Lubuskiego czy gminnych dożynkach. Dzięki współpracy z Jurkiem Owsiakiem i Fundacją WOŚP nasza „karoca” zabezpieczała także Przystanek Woodstock - mina lekarzy i ratowników na widok jeżdżącej, wielkiej sali operacyjnej – BEZCENNA.
Z biegiem lat samochód został przekształcony w SLKw (czyt. kwatermistrzowski) i pełnił funkcje zwykłego transportera. Przez pewien okres stacjonował w OSP Rybocice, a swój żywot, ze względu na koszt naprawy przekraczający wartość, zakończył na złomowisku w Golicach.
Druhny i druhowie, czynni, wspierający, a nawet ci nie będący już w naszych szeregach zapewne dobrze wspominają oba pojazdy. To nasza historia, nasze początki, nasze wspomnienia.
Tekst: Łukasz Skorek
Foto: KP PSP w Słubicach, Paweł Kołodziński