7 czerwca w wielu szpitalach w całej Polsce doszło do strajku ostrzegawczego pielęgniarek i położnych. Informacje o proteście pojawiły się także w Szpitalu im. prof. Zbigniewa Religi w Słubicach. To reakcja na tzw. ustawę Niedzielskiego.
Zgodnie z zapowiedziami, pielęgniarki miały przez 2 godziny ograniczyć swoją pracę, np. poprzez zmniejszenie obsady na oddziałach.
Jaką formę strajk przybrał w Słubicach i czy wpłynął na jakość obsługi pacjentów? Zapytaliśmy o to Wojciecha Obremskiego, rzecznika prasowego słubickiej lecznicy. - Mogę uspokoić. To strajk ostrzegawczy i żaden sposób nie ma wpływu na funkcjonowanie szpitala. W naszej jednostce ograniczył się do powieszenia plakatów informacyjnych, pielęgniarki nie odeszły od łóżek – przekazał naszej redakcji.
- W pierwszej fali dwugodzinnych strajków ostrzegawczych weźmie udział ok. 40 szpitali, które osiągnęły ten etap sporu zbiorowego - czytamy w komunikacie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Strajk ostrzegawczy to jednak tylko przedsmak tego, co może zdarzyć się w niedalekiej przyszłości. Jak zapowiada OZZPiP, w przypadku fiaska rozmów z ministerstwem zdrowia może dojść do kolejnego, ale znacznie szerszego strajku generalnego, do którego przyłączy się nawet kilkaset placówek.
Cała akcja to forma sprzeciwu wobec tzw. ustawy Niedzielskiego, która określa sposób ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
- Ustawa nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, pomimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego – informuje OZZPiP.
Cały komunikat można przeczytać TUTAJ.