Mieszkańcy ul. Szamarzewskiego czy pobliskiego bloku przy ul. Nadodrzańskiej znają ten problem doskonale. Nie ma gdzie zaparkować i kierowcy zastawiają chodnik. Burmistrz ma pomysł, jak można by go rozwiązać i pyta mieszkańców, co myślą o tym rozwiązaniu?
Kilka dni temu na jednym z forów internetowych pojawiły się, już po raz kolejny, zdjęcia aut zaparkowanych na chodniku przy ul Szamarzewskiego. Podobne fotki wiele razy trafiały także do naszej redakcji. Jak podkreślają autorzy zdjęć, auta zajmują nierzadko cały chodnik i zmuszają pieszych do poruszania się po ulicy.
Mieszkańcy okolicznych bloków doskonale znają ten problem. – W tym miejscu niestety nie ma gdzie zaparkować, więc kierowcy zostawiają samochody, gdzie się da, koło parkingów, za blokiem od strony Odry – mówi jednak z mieszkanek.
W budynku siedzibę ma Stowarzyszenie po PROstu, tu z terapii korzystają osoby z niepełnosprawnościami. A wieczorami na sali treningowej odbywają się treningi sztuk walki.
12 listopada ul. Szamarzewskiego odwiedził burmistrz Mariusz Olejniczak. - Pojechałem tam dziś przyjrzeć się temu z bliska. Rozumiem rodziców dowożących dzieci na zajęcia i faktycznie parkowanie w tym miejscu jest utrudnione... z kolei zaparkowane auta również utrudniają korzystanie z garaży – wylicza zastane problemy.
Jakie może być ich rozwiązanie? Burmistrz, po konsultacji z naczelnikiem Wydziału Gospodarowania Nieruchomościami i Architektury Markiem Żurkiem, proponuje przebudowę chodnika od strony budynku przy ul. Szamarzewskiego. Miałaby powstać na nim długa zatoczka. Dzięki temu udałoby się uzyskać kilka miejsc parkingowych, a jednocześnie zachować ciąg pieszy.
Burmistrz zaznaczył, że przebudowy nie uda się zrobić w tym roku, ale można zaplanować taką inwestycję w przyszłorocznym budżecie.
- Co myślicie o takim rozwiązaniu? – pyta burmistrz mieszkańców. A może ktoś ma inną propozycję? Dajcie znać w komentarzach.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.