Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Zawody wędkarskie

Blisko 700 kg ryb złowili łącznie uczestnicy piątej edycji gruntowych zawodów o puchar Norwega.  Nocne łowienie w parach, zorganizowane przez koło wędkarskie PZW nr 2 w Słubicach oraz stolarnię Norweg, przyciągnęło nad Odrę prawie 60 chętnych. Padł nowy rekord koła.

Impreza odbyła się w Słubicach już po raz piąty, tym razem w nocy z 15 na 16 sierpnia. Uczestników nie zniechęcił nawet deszcz, który przywitał ich podczas wieczornej odprawy na wysokości os. Krasińskiego.

- Same stanowiska były rozmieszczone na odcinku od skraju lasu na łąkach za Nadzorem Wodnym i dalej od lasu za szpitalem do znaku granicznego 499. Łącznie do rywalizacji zgłosiło się 29 par, w tym jedna para pań i dwie pary mieszane – relacjonuje Bogdan Hryniewicz z koła, główny sędzia zawodów.

Po kilkunastu godzinach łowienia ryby zważono, a następnie wróciły do wody. A ci, którzy złapali ich najwięcej, zostali uhonorowani. Pierwsze miejsce zajęła para Przemysław Szewieliński / Dawid Szmyt, która przy okazji ustanowiła nowy rekord koła – 84,16 kg.

Poniżej wyniki pierwszej dziesiątki.

  1. Przemysław Szewieliński / Dawid Szmyt 84160 (1 gram ryby to 1 pkt)
  2. Władysław Wencka / Zbigniew Adamski – 42250
  3. Piotr Kolowca / Marek Płotecki – 40840
  4. Robert Waszkiewicz / Robert Waszkiewicz jr. - 40100
  5. Arkadiusz Kurzyna / Piotr Ferenz – 39770
  6. Krzysztof Słowik / Robert Orzadowicz – 34180
  7. Dariusz Górowski / Henryk Klug – 33200
  8. Andrzej Krych / Piotr Pałubiak – 30720
  9. Marcin Puczyński / Tomasz Krytkowski - 26400
  10. Mirosław Lichowid / Dariusz Krakowiak - 24940

Jak opowiada B. Hryniewicz, w całych zawodach złowiono łącznie 698 kilogramów i 60 gram ryb. Dominowały głównie leszcze (te największe o wadze 3 kg) i krąpie, w mniejszych ilościach płoć, kleń i okoń.

Po nocnym łowieniu na uczestników czekała kulinarna uczta. Był grill, swojskie przekąski oraz domowe ciasto. A wśród wszystkich uczestników rozlosowano dodatkowe nagrody – bony na zakupy w sklepie wędkarskim.

- Największą atrakcją nocy były oczywiście komary w niesamowitych ilościach. I jak zwykle - jednych kąsały, a innych jakby omijały – śmieje się B. Hryniewicz. Jak sam podkreśla, to jednak nie przeszkodziło w sprawnym przeprowadzeniu zawodów.

- Jako sędzia dziękuję uczestnikom za super atmosferę, żadnych niejasności, żadnych protestów, takie imprezy prowadzi się naprawdę z przyjemnością – podsumowuje nasz rozmówca.

Poniżej porcja zdjęć z zawodów udostępniona naszej redakcji przez organizatorów.

Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Komentarze   

#1 eusso 2020-08-19 08:45
Jeśli ryby zostały wypuszczone to smutne jest to, że połowa tych ryb nie przeżyła :sad:

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.