Nadal nie wiadomo, kim był mężczyzna, którego ciało znaleziono 23 lipca nad Odrą. Jest podejrzenie, że to jedna z poszukiwanych w ostatnim czasie osób. Przy denacie znaleziono dowód osobisty, ale żeby potwierdzić jego tożsamość prawdopodobnie będą konieczne badania genetyczne.
Zwłoki mężczyzny znalazł wędkarz, przy lasku nad Odrą, na wysokości ul. Nadodrzańskiej. Nasz portal poinformował o tym jako pierwszy. Wtedy policja ani prokuratura nie były w stanie podać więcej informacji na temat tego makabrycznego odkrycia (ZOBACZ).
Co wiemy dzisiaj? Denat nadal nie został zidentyfikowany. Znaleziono przy nim dowód osobisty należący do mieszkańca Słubic, ale nie wiadomo jeszcze, czy ten dokument faktycznie należał do zmarłego.
– Stan ciała niestety nie pozwala na identyfikację - powiedziała naszej redakcji Małgorzata Fila, szefowa Prokuratury Rejonowej w Słubicach. Dodała, że prawdopodobnie konieczne będą badania genetyczne. Dopiero wtedy będzie można potwierdzić – lub wykluczyć – że dokument, który zmarły miał przy sobie był właśnie jego. A do tego jeszcze długa droga.
– Nie została jeszcze przeprowadzona sekcja zwłok. Prawdopodobnie w jej trakcie zostanie pobrany materiał do badań genetycznych i dopiero te badania pozwolą zidentyfikować mężczyznę – wyjaśnia M. Fila. Wyniki tych badań będą znane za 3-4 miesiące. Nie wiadomo także jeszcze, co było przyczyną jego śmierci. Ciało było w stanie daleko posuniętego rozkładu.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza redakcja, może chodzić o jedną z poszukiwanych od kilku miesięcy osób. Do tematu będziemy wracać.
Komentarze
To jakiś żart czy pomyłka? Przecież badanie genetyczne DNA można wykonać w 48 godzin.
Poszukiwania wciąż trwają.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.