Wazonik po ile? A książki? Kto nie lubi poszperać wśród używanych różności na pchlich targach? A jeśli jeszcze w ten sposób można pomóc… Chętnych do szperania i wrzucania do puszek nie brakowało podczas bazarku, który zorganizowało Stowarzyszenie Ochrony Praw Zwierząt Animals Słubice. Spytaliśmy, na co zbierają – okazuje się, że mają mnóstwo planów i jeszcze więcej marzeń…
24 sierpnia odbyła się druga edycja animalsowego bazarku. Na stołach, wypożyczonych przez SOSiR, znalazło się mnóstwo najróżniejszych przedmiotów, które można było kupić za niewielką cenę – pieniążki zbierane były do stowarzyszeniowych puszek. - Śmieję się, że nie zabrakło nam chyba tylko lewarka do auta, bo tak to wszystko było – opowiada Jerzy Banaszak ze Stowarzyszenia Ochrony Praw Zwierząt Animals Słubice.
Wiele osób przeglądało zgromadzone przedmioty i wyciągało to, co ich interesuje. A były to m.in. małe sprzęty AGD, kaski rowerowe, zabawki, rożne ozdoby, wazony oraz sporo książek. Niektórzy również zostawiali swoje rzeczy do sprzedania. Łącznie zebrano 1441 złotych. Pieniądze bardzo się animalsom przydadzą. Na co?
Sterylizują i leczą koty
- Zbieramy na zwierzaki przebywające w hotelikach, dość sporo nas to kosztuje. Mamy obecnie w hoteliku dwa psy, które kosztują nas 4200 zł rocznie – podkreśla J. Banaszak. Wymienia też potrzebę związaną z finansowaniem kosztów leczenia kociaków. – Zbieramy na doraźną pomoc udzielaną kociakom. Np. jeśli ktoś znajdzie kotka, którym chce się zaopiekować, a nie stać go na leczenie, to my za nie płacimy – mówi.
Przyznaje, że jak co roku kociaków teraz jest bardzo dużo – ale mniej o około połowę niż w zeszłym roku. To pokazuje, że ma sens akcja sterylizacji wolno żyjących kotek.
W tym roku animalsi zaopiekowali się już około setką kociaków – z terenu całej gminy. – Jest ich sporo wszędzie, w Słubicach kocą się te kotki, których nie udało nam się złapać do sterylizacji w zeszłym roku, ale mamy już plan, jak to zrobić, dlatego zbieramy środki na sterylizacje, leczenie – wymienia J. Banaszak.
Dodaje, że w tym roku wolontariusze stowarzyszenia zlokalizowali dwa ogniska panleukopenii, choroby śmiertelnie groźnej dla kocich maluchów. Dlatego planują wyłapać i zaszczepić starsze osobniki. Potem oczywiście wypuścić je na wolność.
Warto chipować psy
Być może w połowie września odbędzie się kolejny bazarek. Animalsi mają wiele pomysłów, a jeszcze więcej – marzeń. – Marzy nam się typowo gminne schronisko, żeby psów nie wysyłać i nie płacić za nie Ługom Górzyckim. Mogłoby być zlokalizowane na obrzeżach gminy, żeby nikomu nie przeszkadzało – opowiada J. Banaszak. Zapewnia, że są wolontariusze gotowi wychodzić z psami na spacery, właścicielom byłoby łatwej znaleźć psich „uciekinierów”. Schronisko nie musiałoby być duże.
Animalsi chcieliby rozpropagować akcję chipowania psów – nie jest to kosztowne (sam chip kosztuje 11,20 zł), a znacznie ułatwia szukanie właściciela błąkającego się psa.
Chcieliby również mieć gdzie przetrzymać dzikie kotki po sterylizacji – żeby zdjąć im szwy i podać antybiotyk przed wypuszczeniem. To nie koniec.
Zaprosić do Słubic jerzyki
- Można by również dogadać się ze wspólnotami i zamontować budki lęgowe dla pustułek, albo wyznaczyć jedną ścianę jakiegoś budynku na budki dla jerzyków, bo wiadomo, że jak w mieście są jerzyki, to nie ma plagi komarów – wylicza J. Banaszak.
We wrześniu odbędzie się zebranie stowarzyszenia, podczas którego członkowie spiszą i zaplanują kolejne działania. Będziemy o nich informować.