Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
14 marca we Frankfurcie nad Odrą odbywają się wybory samorządowe - mieszkańcy decydują o tym, kto zostanie nowym nadburmistrzem. Wybory, a co się z tym wiąże koniec kadencji, to doskonała okazja do rozmowy z dotychczasowym szefem miasta Martinem Patzeltem. Wywiad przeprowadził Roland Semik.

Roland Semik: 14 marca odbędą się wybory nowego nadburmistrza Frankfurtu nad Odrą. To doskonała okazja do oceny Pańskiej kadencji. Co uważa Pan za swoją największy sukces i największe niepowodzenie w kontaktach ze Słubicami?

Martin Patzelt: Moim największym sukcesem jest to, że mogłem układnie porozumiewać się z miastem Słubice i że w przyszłości podejmiemy się wspólnego marketingu obu miast. Co do tego przyjęta została stosowna uchwała.

Burmistrz Słubic i ja mieliśmy w głowach wiele pomysłów i projektów, których nie mogliśmy zrealizować, ponieważ zabrakło wsparcia ze strony radnych, szczególnie po stronie niemieckiej, a także dlatego, że nie mamy wystarczająco wiele środków finansowych. Jednak co do kwestii traktowania siebie jako jedno miasto w regionie, w Niemczech, w Polsce i w Europie, czyniliśmy to dość często. Jest otwarty ruch graniczny. Przedwczoraj pozytywnie został rozpatrzony wniosek o dotacje ze środków Interreg. To uważam za spore osiągnięcie.

Największym niepowodzeniem jest projekt tramwaju transgranicznego, jednak to niepowodzenie jest indykatorem nastroju i myśli osób, które tu, w tych miastach, mieszkają. Nad tym trzeba jeszcze popracować.

R.S.: Pytanie o tramwaj było drugim pytaniem, jakie chciałem zadać, ale uzyskałem już odpowiedź. W takim razie, kiedy dojdzie do skutku odbudowa wieży Kleista w Słubicach i domu Bollfrasa we Frankfurcie nad Odrą? Na miejscu, gdzie znajdowała się niegdyś wieża Kleista do dziś znajdują się tylko ruiny…


M.P.: To jest smutne, że nie posunęliśmy się dalej w tej sprawie. Projekt był mocny, ale miasto Słubice nie ma środków finansowych, by odbudować wieżę Kleista. My z niemieckiej strony nie możemy tego uczynić. Możemy sfinansować jedynie dom Bollfrasa i inne przedmioty projektów, które sformułowaliśmy. To jest smutne. Cieszylibyśmy się, gdyby Słubice dysponowały stosownymi środkami. Mamy oczywiście zrozumienie, że, podobnie jak u nas, ich nie ma.

R.S.: Czy uważa Pan, że miejsca ściśle związane z historią Słubic sprzed 1945 r. powinny być w jakikolwiek sposób oznakowane? Chodzi mi np. o dawną wieżę Bismarcka między linią kolejową i autostradą A2 oraz o pomnik Leopolda w pobliżu mostu na Odrze.

M.P.: Co do zasady uważam to za słuszne i dobre odrestaurować takie pomniki i zabytki. Jest to bowiem część naszej historii, ale my z niemieckiej strony nigdy nie podjęliśmy nacisków, aby dawne niemieckie zabytki w Słubicach lub okolicy zostały odbudowane. Jeśli wyjdzie to z polskiej strony, będę zadowolony i poprę to, ale nigdy nie chciałem tego jakkolwiek przyspieszać, bo to mogłoby zostać źle zrozumiane. Jestem poruszony i uradowany z tego, że Słubice czują stanowienie części historii Frankfurtu nad Odrą. Przyjęliście Państwo w swoim herbie koguta z herbu Frankfurtu nad Odrą, wspólnie z nami świętowaliście 750-lecie miasta [w 2003 r.]. To był także Państwa jubileusz. Mówimy Europie, że mamy wspólną historię.

R.S.: Na czym będzie polegać współpraca frankfurckiej klinki ze słubickim szpitalem? Jakie korzyści dla pacjentów ze Słubic wchodzą ewentualnie w rachubę?

M.P.: Tego nie mogę jeszcze przewidzieć. Moją wizją jest to, aby szpital w Słubicach był wspólnym szpitalem ogólnym dla mieszkańców Słubic, Frankfurtu i okolic. Klinika we Frankfurcie nad Odrą byłaby zaś placówką specjalistyczną, gdzie byłyby leczone same ciężkie przypadki, znowu dla całego regionu. Spróbujemy pójść tą drogą. Naszym celem jest sytuacja, w której nie trzeba byłoby wozić pacjentów do Gorzowa [Wielkopolskiego] czy Zielonej Góry. To do tej pory zostało omówione. Jestem optymistycznie nastawiony, gdyż kierownictwo szpitala w Słubicach zapewniło mnie, że głównym celem szpitala nie jest zarabianie pieniędzy. Jest to inwestycja początkowa.

R.S.: Którego kandydata popiera Pana w nadchodzących wyborach, swoją dotychczasową zastępczynię Panią Katję Wolle, czy też popieranego przez CDU dra Martina Wilke? I dlaczego właśnie tę osobę?

M.P.: Wybór nadburmistrza Frankfurtu nad Odrą nie jest dla mnie w pierwszej linii zdeterminowany przez wskazania partyjne. Wybory komunalne zorientowane są na życie codzienne. Nie podejmujemy wielkiej decyzji co do ustaw obowiązujących przez długie okresy. Mamy organizować i optymalizować to, co codzienne.

Z tego tytułu nabieram przekonania do kandydata dra Martina Wilke, którego popiera również moja partia [CDU], ponieważ jego dotychczasowa działalność pokazała, że ma wystarczająco pojęcia, siły i inicjatywy, by stanąć na czele miasta.

Kandydat Die.Linke reprezentuje pozycję, którą i ja reprezentuję – realizm, pragmatyzm... Nie jestem jednak do końca pewien, ponieważ partia Die.Linke nie udzielała wsparcia przy kierowaniu miastem. W wielu sprawach była „hamulcowym” i blokowała. W pewnym sensie jest to zrozumiałe, bo znajdowała się w opozycji. Uważaliśmy za konieczną przebudowę miasta, natomiast lewica stawiała weto. Do wielu spraw odnosiła się z dezaprobatą.

I trzecią kandydatkę generalnie odrzucam.

R.S.: Jakie plany ma Pan na najbliższą przyszłość? Pozostanie Pan czynny zawodowo, czy może chciałby Pan odpocząć na zasłużonej emeryturze?

M.P.: Jest mi smutno, że nie mogę nadal reprezentować miasta jako nadburmistrza. Czuję się młody i silny. Ustawy Brandenburgii stanowią, że nie mogę więcej kandydować. Czekam na możliwości, jakie zostaną mi zaoferowane. Nie muszę zarabiać dużych pieniędzy, ale chętnie chciałbym coś jeszcze robić. W ostatnich tygodniach otrzymałem trochę propozycji, m.in. z Euroregionu [Pro Europa Viadrina]. Jest to temat, który leży mi na sercu…

R.S.: Dziękuję bardzo za rozmowę

Wszystkich zainteresowanych wyborami we Frankfurcie oraz informacjami o kandydatach zapraszamy na stronę internetową www.wahlen.brandenburg.de

Przypomnijmy, że o urząd nadburmistrza ubiega się 3 kandydatów. Popierany przez SPD, CDU oraz FDP ekonomista Martin Wilke, reprezentant lewicy (Die Linke) Stefan Ludwig oraz startująca jako kandydatka niezależna, dotychczasowa zastępczyni nadburmistrza, Katja Wolle. Uprawnionych do głosowania jest 51 550 mieszkańców.
Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.