Ta sprawa zbulwersowała wielu internautów – na łące za „Warszawianką” znaleziono worek wielkości człowieka. W środku odkryto martwego psa, zawiniętego w dywan. Wiemy już, co udało się ustalić policji w tej sprawie.
Pakunek z folii obwiązany taśmą został znaleziony 2 czerwca wieczorem, około godz. 19. Leżał blisko dróżek, po których każdego dnia może spacerować wiele osób. Na miejsce została wezwana policja. Funkcjonariusze po otworzeniu znaleziska stwierdzili, że w środku znajduje się martwy pies, zawinięty w dywan.
Informacja o tym zdarzeniu została opublikowana na jednym z forów internetowych. Natychmiast pojawiło się wiele głosów pełnych oburzenia - Ludzie serca nie mają jak tak można zrobić masakra co zwierzę zawiniło by takie coś spotkało – napisała Karolina. - To jest okropne. Według mnie ktoś kto jest bez mózgu – uważa Izabella. Pojawiały się słowa takie jak: barbarzyństwo, masakra…
Jak do tej sprawy odnosi się policja? Rozmawialiśmy w tej sprawie z rzecznikiem naszych mundurowych Magdaleną Jankowską. Okazuje się, że funkcjonariuszom udało się już poczynić pewne ustalenia rzucające na tę sprawę nieco światła. – Lekarz weterynarii określił, że pies zmarł z przyczyn naturalnych – wyjaśnia M. Jankowska.
Policjanci ustalili również, że pies był zachipowany, ale chip nie został zarejestrowany w Polsce. Zwłoki były owinięte taśmą z napisem w j. niemieckim, w środku były również niemieckie gazety. Dlatego policjanci będą jeszcze sprawdzać, czy zwierzę nie pochodziło z Niemiec. Jeśli ktoś co widział lub slyszał - proszony jest o kontakt z policją - +48 95 759 2811.