A dokładniej – szansą na to, żeby założyć własną działalność, w grupie znajomych, których łączy ta sama pasja. I zarabiać robiąc to, co się kocha. Tak właśnie powstały m.in. słubickie Żywioły – spółdzielnia socjalna założona przez kilkoro tancerzy i animatorów.
Wielu młodych ludzi chciałoby pracować robiąc to, co lubią. Żeby nie siedzieć 8 h dziennie w biurze czy magazynie, w miejscu, z którym się nie identyfikują, robiąc coś tylko dla pieniędzy. Szansą dla nich jest założenie spółdzielni socjalnej. Po pierwsze dlatego, że tworzy ją grupa osób (min. pięć). Mogą to być znajomi, przyjaciele, czy rodzina, których łączy to, ze mają wspólną wizję, ideały, podejście do pracy. A jednocześnie pomagają sobie nawzajem, ucząc się i zdobywając doświadczenie.
Spółdzielnia socjalna Żywioły powstała na początku roku. – Naszym głównym celem było to, żeby zarabiać robiąc to, co kochamy, jesteśmy tancerzami Studia Tańca Bohema, chcieliśmy rozkochać ludzi w tańcu… Namawiamy ich do tego, żeby zaczęli się ruszać, bawić się – opowiada Klaudia Kozinoga, jedna ze współtwórczyń Żywiołów.
A co proponują Żywioły? - Mamy w swojej ofercie organizację imprez okolicznościowych, przy okazji wesel, komunii… Mamy w zamek dmuchany, bardzo wysoki, ma aż 8 m, a także fotobudkę, maszyny do waty cukrowej, do popcornu, wszystko to, co kochają dzieciaki – opowiada K. Kozinoga. Drugą ich branżą są remonty, przeprowadzki i gruntowne porządki, w tym również pranie dywanów i tapicerek.
Na zakup sprzętu, wymienionych już urządzeń, otrzymali dotację z Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej w Zielonej Górze (który prowadzi Fundacja na rzecz Collegium Polonicum). Dzięki temu możliwe było uruchomienie tego biznesu.
Żywioły działają na rynku już od ponad pół roku. zdobyli sporo doświadczenia. - Trochę baliśmy się startu, że jako młoda firma młodych ludzi nie będziemy mieli klientów, ponieważ będą bali się tego, że jesteśmy nowi – mówi K. Kozinoga. Ale przyznaje, że nie było tak źle – w każdym miesiącu mieli pracę, zlecenia przychodziły zarówno od firm, instytucji, jak i osób prywatnych.
Żywioły nie żałują swojej decyzji stworzenia spółdzielni socjalnej. – Na początku było do wykonania sporo koncepcyjnej pracy, trzeba było poświęcić sporo czasu, żeby wypisać swoje pomysły, plany, cele, ubrać wszystko w słowa, policzyć. Ale było warto – mówi K. Kozinoga. W wypełnianiu dokumentów, dopracowaniu biznesplanu, pomogli im doradcy z OWES-u. A wiele godzin wspólnej pracy przełożyło się na działający społeczny biznes.
- Polecam to każdemu, kto ma pasję, którą kocha i chciałby pokazać ją innym i dzięki temu zarabiać, a zwłaszcza młodym ludziom – uważa K. Kozinoga. Od października będzie znowu prowadziła taneczne zajęcia dla pań „W rytmie latino”. Informacje o zajęciach pojawią się wkrótce na facebookowym fanpage’u Żywiołów.
A o tym, jak założyć podobną spółdzielnię socjalną, można dowiedzieć się więcej w Fundacji na rzecz Collegium Polonicum, ul. T. Kościuszki 1, I p. budynku biblioteki Collegium Polonicum, kontakt: Marta Stachowska, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., tel. 603 112 487.