Szalony pomysł, a jego realizacja… jeszcze bardziej szalona! Ale w tym szaleństwie jest metoda – a właściwie sztuka, czyli fotografia. O czym mowa? Grupa słubickich fotografów, działająca jako AKFA, czyli Amatorska Komórka Fotografii Artystycznej zrealizowała właśnie swój pierwszy o takim zasięgu artystyczny projekt pt. „Nasz portret”. Jego bohaterami to słubickie rodziny. A zasięg jest naprawdę duży – fotografowie przyznają, że nie spodziewali się takiego zainteresowania.
Jak nas przedstawić?
Na początku była… burza. Mózgów. Grupa AKFA otrzymała propozycję z Czech, z miejscowości Hradec Králové, żeby przygotować wystawę. Miejsce nie jest typowe, ponieważ jest to… informacja turystyczna, z dużą przestrzenią wystawienniczą, w której organizatorzy promują ciekawe inicjatywy z różnych regionów świata. I nasi fotografowie zaczęli się wspólnie zastanawiać, co mogliby pokazać – jak opowiedzieć o Słubicach?
- Chcieliśmy wyjść do ludzi i od tej strony pokazać nasze miasto. Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł, ponieważ burza mózgów była naprawdę żywiołowa, ale ktoś rzucił, że może portrety rodzin. I pomysł nabierał kształtów w trakcie kolejnych rozmów - mówi Anna Panek-Kusz, fotograf, liderka AKF-y i szefowa Galerii OKNO w Słubickim Miejskim Ośrodku Kultury.
Od razu wybrzmiało kolejne wyzwanie: jak pokazać rodziny? – Nie chcieliśmy robić zdjęć takich, jakich jest dużo, czyli np. w plenerze, na łące. Po dalszych rozmowach ustaliliśmy, że stylistyka powinna być jednolita i dość surowa, a kadr prosty – opowiada A. Panek-Kusz. Stąd pomysł na… kanapę. Zwykłą, prostą, beżową.
Sanki, twister, uciekający pies
Na początku fotografowie zapraszali swoich znajomych. Ale po upublicznieniu kilku zdjęć z sesji dosłownie „posypały się” zgłoszenia. Liczyli, że sfotografują 20-25 rodzin, a jest ich już 40. I co ciekawe, inicjatorkami zgłoszenia się były głównie panie, które namawiały panów, a potem tryskały pomysłami na kolejne ujęcia.
Kreatywność rodzin nie miała granic – kanapa zachęciła ich do tego, żeby opowiedzieć o sobie przy pomocy strojów i najprzeróżniejszych rekwizytów – balonów, klocków, gier, czy domowych pupili.
- Każda sesja trwa kilkadziesiąt minut, a rodziny przychodzą niesamowicie przygotowane, większość ma dokładnie obmyślone, co chce pokazać – opowiada A. Panek-Kusz. Choć zawsze mogą zdarzyć się rzeczy niespodziewane. - W jednej z rodzin mama zaplanowała, że wszyscy będą rzucać kolorowymi balonami. A dziewczynka nie chciała, stanęła na środku i patrzyła w obiektyw. I takie właśnie mamy zdjęcie, ona stoi i patrzy w obiektyw. Bardzo ciekawe ujęcie – opowiada.
Czasami nieposłuszne okazywały się psy. Jeden z nich zbuntował się i zaczął ciągnąć właścicielkę – wtedy powstało zdjęcie, które okazało się jednym z ciekawszych z tej sesji.
Rodziny pokazywały również swoje hobby, czyli np. sport, wspinaczkę, muzykę. Albo na przykład morsowanie. Jedna z rodzin przyszła z pełnym „wyposażeniem”, ubrana w stroje kąpielowe, szaliki, czapki, z saniami i siekierą.
AKFA rozwija skrzydła
Tyle profesjonalnych sesji zdjęciowych to nie tylko zabawa. Także sprawdzian dla fotografów z AKFY. W projekt są zaangażowane aż 24 osoby, 14 z grupy dorosłych i 10 z grupy młodzieżowej. Są to: Światosław Bawdys, Oliwia Błażewicz, Witold Cholewa, Janusz Duszkiewicz, Tomasz Fedyszyn, Tymon Golubski, Izabela Hasan, Natalia Janczycka, Joanna Korbus, Karolina Konczyńska, Patrycja Krzeptowska, Emilia Kusz, Klaudia Kwiecińska, Paweł Lech, Paulina Łyżwińska, Anna Łysiak, Beata Łysiak, Dariusz Olechno, Anna Panek-Kusz, Halina Samsonowicz, Aneta Szcześniewicz, Agnieszka Woźna, Marta Zaporowska.
Przy każdej sesji pracuje kilka osób, które mają jasno podzielone zadania. Jedna zajmuje się dokumentami, inna obsługuje główny aparat, który stoi zawsze w tym samym miejscu. Ktoś inny animuje rodzinę, czy robi zdjęcia dokumentujące sesję. - Jest to dla naszej grupy duży sprawdzian, zarówno organizacyjny, jak i związany z ilością pracy, którą przy tym mamy – przyznaje A. Panek-Kusz.
Po sesji każda z rodzin w towarzystwie fotografa wybiera 6 zdjęć, które im się najbardziej podobają. A z tych 6 to już ekipa AKFY ostatecznie dokonała wyboru tego jednego, które trafiło na wystawę. Sporo pracy wymagała również ich obróbka i przygotowanie do wydruku.
Uczestnicy traktowali sesje jako kolejne lekcje fotografii, które odbierają w Galerii OKNO. – Próbuję uczyć określonego podejścia do fotografii, tak żeby nie była ona tradycyjna, ale miała większe znaczenie. Zdjęcia są na pewno ciekawą przygodą dla rodzin, mają jednak jeszcze o wiele szerszą wymowę, pewien aspekt socjologiczny. Pokazują kim jesteśmy, czym się zajmujemy, jakie mamy pasje, co jest dla nas ważne – opowiada A. Panek-Kusz.
Żeby można było nas zobaczyć
Wystawa w Czechach ruszyła 1 czerwca i potrwa do końca tego miesiąca, a w Słubicach będzie można ją zobaczyć we wrześniu w Galerii OKNO, na którą fotografowie już dziś serdecznie zapraszają.
A. Panek-Kusz przyznaje, że choć ten projekt jest już ukończony (całość dofinansowała gmina Słubice w ramach tzw. inicjatywy lokalnej), to można go rozbudowywać o kolejne elementy, np. publikację, czy też zaprosić do udziału w podobnych sesjach rodziny z Frankfurtu nad Odrą.
To pierwszy tak duży, ale na pewno nie ostatni artystyczny projekt słubickiej AKFY. Czekamy na kolejne! A poniżej próbka tego, co powstało podczas projektu.
View the embedded image gallery online at:
https://slubice24.pl/wiadomosci/aktualnosci/12527-tak-w-galerii-okno-powstawaly-rodzinne-portrety#sigProId6ce5960e2e
https://slubice24.pl/wiadomosci/aktualnosci/12527-tak-w-galerii-okno-powstawaly-rodzinne-portrety#sigProId6ce5960e2e