Dobrą czujnością wykazali się funkcjonariusze Lubuskiego Urzędu Celno-Skarbowego. Podczas kontroli samochodu ciężarowego znaleźli prawie 170 kg suszu tytoniowego, który zgodnie z dokumentami miał być… siankiem dla zwierząt futerkowych.
Zamiast sianka dla gryzoni funkcjonariusze celno-skarbowi odkryli w ciężarówce spory zapas suszu tytoniowego – prawie 170 kg. A pikanterii sprawie dodaje to, że był on posypany kawą i pieprzem. Po co? Żeby nielegalnego towaru nie wyczuły szkolone psy.
Trefny towar funkcjonariusze znaleźli w samochodzie ciężarowym, który jechał z Polski do Wielkiej Brytanii. Zatrzymali go do kontroli na przejściu w Świecku. Ich podejrzenia wzbudziła jedna paleta szczelnie owinięta folią z naklejonymi kartkami z napisem: Sianko dla gryzoni i królików z dodatkiem nagietka i jasnoty. Zwłaszcza, że po zdjęciu folii zaczęła się z niej wysypywać mieszkanka pieprzu i kawy…
Jak poinformowała Ewa Markowicz, rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze, wartość rynkowa tajemniczej przesyłki to blisko 100 tys. zł. - Obecnie trwają czynności, które mają ustalić nadawcę i odbiorcę przesyłki. Towar natomiast został zabezpieczony do dalszego postępowania. Na ten moment możemy powiedzieć, że sprawa jest rozwojowa – wyjaśnia E. Markowicz. Kierowca po przesłuchaniu został zwolniony.