Znowu będzie można wypić kawę czy zjeść obiad podziwiając panoramę Frankfurtu i Słubic z 24 piętra Oderturmu. Niedługo reaktywacja i nowa odsłona jednej z najbardziej znanych restauracji we Frankfurcie – ale tym razem dowodzić nią będzie słubiczanin.
Turm 24, czyli restauracja znajdująca się na 24 piętrze wieżowca Oderturm we Frankfurcie nad Odrą to jedno z bardziej symbolicznych miejsc dla mieszkańców pogranicza, zwłaszcza tych z niemieckiej strony. Tu przez wiele lat zabierali swoich gości, zaglądali do niej również turyści, którzy chcieli podziwiać panoramę Frankfurtu i Słubic. Lokal został zamknięty jesienią 2015 roku.
Jednak już niedługo, bo prawdopodobnie w styczniu przyszłego roku, zostanie ponownie otwarty, ale w zupełnie nowej odsłonie. Będzie to pierwsza w Niemczech restauracja Sebastiana Gozdka, który w Słubicach prowadzi Lubuski Kociołek, Butchera i Artisan.
Tradycja po nowemu
– To jest miejsce symboliczne dla Niemców, podobnie jak restauracja Odra dla Polaków. Nie było łatwo je zdobyć. Obawiali się trochę, że przyjdzie Polak i zrobi polską kuchnię, że nie podoła. Ale przedstawiłem moje lokale i po negocjacjach udało nam się dogadać – opowiada S. Gozdek. I dodaje, że od kiedy w Niemczech zrobiło się głośno o tym, że będzie prowadził Turm24, do Butchera zagląda coraz więcej gości zza Odry – żeby sprawdzić, co oferuje nowy właściciel.
Ponieważ jest to tak ważne dla wielu miejsce, nie zmieniał nazwy: będzie nowy wystrój, nowa kuchnia, ale Turm 24 pozostanie. Ma swoją markę i tradycję.
Na razie na 24 piętrze Oderturmu trwa remont. S. Gozdek nie chce zdradzać zbyt wiele na temat tego, jaki ma pomysł na restaurację, zachęca, żeby poczekać do stycznia przyszłego roku, kiedy prawdopodobnie będzie otwarcie. Co do kuchni wyjaśnia, że będzie europejska, ani polska, ani niemiecka, po prostu takie rzeczy, które sprawdzają się i najbardziej smakują.
Szefem kuchni będzie Jacek Chajduk, znany z prowadzenia kuchni w Lubuskim Kociołku.
Lokal dla wszystkich
- To miejsce przede wszystkim powinno być otwarte dla ludzi, to jest mój główny pomysł i założenie – podkreśla nowy szef. – Tak, żeby każdy znalazł coś dla siebie, czy to będzie wycieczka, czy turysta, który zajrzy na kawę, czy ktoś kto będzie chciał zjeść obiad – dodaje. Ceny mają być „średnie frankfurckie”, czyli również bardziej dostępne niż w „starej” restauracji. Tak, aby każdy, kto chce, mógł spędzić w restauracji trochę czasu i podziwiać widok, który jest przepiękny.
S. Gozdek przyznaje, że czuje presję związaną z tym, że mierzy się z miejscem, które ma swoją tradycję, ale jest dobrej myśli. – Ta restauracja to jest wyzwanie, wejście na nowy rynek. Chciałbym, żeby to była moja wizytówka w Niemczech - przyznaje.
Jak zatem będzie prezentowała się znana restauracja w nowej odsłonie? I czy będzie tam dobre jedzenie? Sprawdzimy już niebawem.
Komentarze
To Niemiec ma uśmiech od uszka do uszka
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.