Koniec czerwca w samorządach to czas absolutoriów, których rady powiatu i gminy udzielają (lub nie) sprawującym władzę. W Słubicach bez niespodzianek. Zarówno radni powiatowi, jak i gminni zaakceptowali sprawozdania przygotowane przez M. Jabłońskiego i T. Ciszewicza. Ale już w gminnych spółkach nie było tak różowo.
Po co staroście i burmistrzowi absolutorium? Jest to nic innego jak akceptacja wykonania budżetu udzielana przez tzw. organ kolegialny organowi wykonawczemu. Na szczeblu gminy rada, której zadaniem jest uchwalanie przepisów, w tym budżetu, otrzymuje sprawozdanie od tego, kto jest odpowiedzialny za realizację zapisów uchwały budżetowej, czyli burmistrza. I zatwierdza je lub nie.
Podobnie jest na szczeblu powiatowym, przy czym tu nieudzielenie absolutorium może być wstępem do odwołania starosty (i członków zarządu). Starosta jest wybierany przez radę powiatu, a nie przez mieszkańców w wyborach bezpośrednich, jak burmistrz.
Powiat z kłopotami
Jako pierwszy absolutorium otrzymał starosta Marcin Jabłoński. 22 czerwca podczas sesji Rady Powiatu 13 radnych było „za”, a 2 „przeciw”. Starosta podziękował za wspólną pracę pozostałym członkom zarządu: Amelii Szołtun, Danucie Sawickiej oraz Janowi Maślakiewiczowi.
- To był dla nas wszystkich trudny rok. Tym bardziej doceniamy waszą pracę - powiedział po udzieleniu absolutorium szef Rady Powiatu Wiesław Kołosza.
Udzielenie absolutorium nie zmienia faktu, że powiat słubicki stoi obecnie przed kłopotami jakich do tej pory w historii naszego samorządu jeszcze nie było. Zarządowi sen z powiek spędza zaległy dług wobec skarbu państwa z tytułu opłat eksploatacyjnych za terminal w Świecku w latach 2010-2011. Z odsetkami to obecnie 5.639.009,73 (stan na dzień 19.06.2017). Wojewoda lubuski żąda zwrotu tej kwoty i nie zgodził się na rozłożenie długu na raty. Jego decyzję w maju podtrzymał Minister Rozwoju i Finansów. Powiat odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jaki będzie finał tej sprawy przekonamy się już wkrótce.
Więcej informacji można znaleźć w najnowszym raporcie Regionalnej Izby Obrachunkowej na temat sytuacji stanu gospodarki finansowej Powiatu Słubickiego. ZOBACZ RAPORT
W gminie wszyscy zgodni
Znacznie spokojniej jest na szczeblu gminnym. Burmistrz Tomasz Ciszewicz na sesję Rady Miejskiej czekał do 30 czerwca, ale jego sprawozdanie zostało przyjęte przez radnych jednogłośnie. Wcześniej wykonanie gminnego budżetu pozytywnie zaopiniowała Regionalna Izba Obrachunkowa oraz wszystkie komisje rady.
– Kolokwialnie mówią, nie ma się do czego przyczepić – podsumował przewodniczący rady Mariusz Olejniczak.
Tomasz Ciszewicz mówił, że jest zadowolony z realizacji budżetu w 2016 roku. Skarbnik Rafał Dydak przedstawił na to dowody: w zeszłym roku dochody gminy wyniosły 80,3 mln zł, wydatki – 73,45 mln zł, co dało nadwyżkę 6,9 mln zł. Na inwestycje przeznaczono 9,1 mln zł, najważniejsze to: rozbudowa i modernizacja przedszkoli za 1,3 mln zł (na wszystkie inwestycje w placówkach oświatowych gmina wydała w sumie 3,8 mln zł), budowa dworca autobusowego za 1,2 mln zł, nowe drogi, na które poszło 2,5 mln zł.
W przyszłym roku mieszkańcy będą mieli większy wpływ na wydawanie publicznych pieniędzy, ponieważ burmistrz zapowiedział wprowadzenie budżetu obywatelskiego. Nie jest jeszcze znany jego regulamin, ale zazwyczaj w ramach takiego budżetu mieszkańcy wybierają nieco mniejsze inwestycje, które ich zdaniem są ważne i potrzebne.
Oceniono również prezesów
Nie tak łatwo poszło szefom gminnych spółek, którzy również raz do roku muszą starać się o absolutorium. Akceptacji swojej pracy nie doczekał się Zbigniew Sawicki, prezes Słubickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Czy to oznacza, że wkrótce nastąpi zmiana na tym stanowisku? Brak absolutorium często prowadzi do takiej właśnie sytuacji, na razie jednak nic na to nie wskazuje, a szef SOSiR-u ma normalnie pracować do końca roku i realizować plan naprawczy spółki.
Prezesi pozostałych miejskich spółek (Kazimierz Góra - Zakład Usług Wodno-Ściekowych, Ireneusz Woźniak - Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych) absolutorium otrzymali, ale czy to oznacza, że mogą spać spokojnie? Opozycja szczególnie wobec tego ostatniego formułuje dość poważne słowa krytyki, a nieoficjalnie mówi się nawet o jego odwołaniu (obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim). Czy to tylko polityczna plotka przekonamy się już wkrótce.
Niezależnie od tego w myśl tzw. nowej ustawy kominowej (ZOBACZ) wszystkich prezesów czeka rozwiązanie obecnych umów o pracę i ewentualnie podpisanie nowych kontraktów menedżerskich (lub w przypadku zmiany na stanowisku ogłoszenie konkursu).