Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Kolejna odsłona życia gospodarczego Słubic okresu Polski Ludowej. Było już o PSS „Społem” w Słubicach, teraz czas na Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Komes”. Niegdyś niezwykle istotny pracodawca regionu. Kilkanaście lat temu bezpowrotnie przeszedł do historii.

Początek działalności (1957-1959)

Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Komes” powstały w II połowie 1957 r., a już w pierwszym roku działalności zatrudnienie znalazło w nich 96 osób. Siedziba firmy pierwotnie mieściła się przy ul. Bohaterów Stalingradu 3, na terenie należącym uprzednio do wojska (obecnie Spółdzielnia Inwalidów „Prespo”).

Nieruchomość przeszła we władanie zakładu dopiero dzięki decyzji Głównego Kwatermistrza WP Wiktora Ziemińskiego, potwierdzonej pismem służby kwaterunkowo-budowlanej nr 0582 IV z 6 września 1957 r. Na tej podstawie powołany w lutym 1952 r. Wojskowy Rejonowy Zarząd Kwaterunkowy (WRZK) w Zielonej Górze poinformował Ministerstwo Przemysłu Lekkiego w Warszawie pod kierunkiem Eugeniusza Stawińskiego o braku przeszkód dla przejęcia terenu przez Centralny Zarząd Przemysłu Odzieżowego w Łodzi – Wydział Inwestycji.

Od listopada 1957 r. do lutego 1958 r. na bazie mocno wyeksploatowanych już maszyn Łucznik LZ-3 Stębnówka z Żar (15 szt.), Warszawy (33), Głuchołaz (32 i Świebodzic (15) powstał miejscowy park maszynowy. Maszyny specjalne pochodziły zaś m.in. z Łódzkiej Składnicy oraz Centrali Technicznej w Warszawie. Dalszym istotnym nabytkiem zakładów były maszyny szybkoobrotowe firmy „Łucznik” z Radomia oraz pomieszczenia po dawnej Spółdzielni im. Hanki Sawickiej w Słubicach. Wzrost zatrudnienia wyniósł wówczas 60%.

Rozwój przedsiębiorstwa (1960-1966)

1 września 1960 r. ruszyła nauka w Zasadniczej Szkole Odzieżowej przy ul. Bohaterów Stalingradu 3 w Słubicach, pierwszy rocznik liczył 40 osób. Liczba klas i uczniów ulegała zmianom wraz z upływem czasu. Przykładowo w roku szkolnym 1962/1963 były 3 klasy I (126 uczniów), 2 klasy II (76 uczniów) i 3 klasy III (85 uczniów, pod koniec roku już tylko 46).

W 1961 r. zanotowano rekordowy wzrost zatrudnienia w firmie z 601 do 973 pracowników w roku następnym. Od 1961 do 1977 r. przy ZPO działał natomiast Zakładowy Dom Kultury, którego dyrektorami byli Stanisław Stefański (1961-1962) oraz Henryk Weiser (po 1962).

Dla poprawy warunków pracy zdecydowano się na budowę nowej hali w 1962 r., której budowa według wzorców włoskich oraz wyposażenie miały wynieść w sumie około 5,9 mln zł. Główny projekt wykonał inż. Gołębiewski z Biura Projektowania Zakładów Włókienniczych w Łodzi, natomiast wykonanie budowy powierzono Poznańskiemu Przedsiębiorstwu Remontowo-Budowlanemu Przemysłu Lekkiego.

Stosowanie odzieży roboczej w zakładach wciąż należało do rzadkości, ale i to z czasem uległo poprawie.

W marcu 1963 r. na podbudowie ZSO powołano 3-letnie Technikum Odzieżowe dla pracujących jako jedyne tego typu w Polsce. W 1967 r. przy TO powstało 5-letnie Technikum Odzieżowe na podbudowie 7-letniej szkoły podstawowej. Decyzją władz powiatowych internat popularnej „odzieżówki” funkcjonował przy ul. 1 Maja 1 w dzisiejszej siedzibie Słubickiego Miejskiego Ośrodka Kultury.

W 1966 r. rozpisano konkurs na nazwę przedsiębiorstwa i wygrała propozycja Mariana Ceranowicza, tj. „Komes”, czyli swego rodzaju gra słowna i skrót od określenia „Konfekcja męska”.

Załamanie produkcji (1967) i nowe profile działalności

W 1967 r. zakłady zaczęły specjalizować się w szyciu spodni męskich na eksport. W dużo mniejszej skali wytwarzano odzież damską i chłopięcą. W tym samym roku firma po raz pierwszy zanotowała stratę bilansową. Zatrudnienie wynosiło ogółem 1059 osób (dla porównania w 1960 r. - tylko 556 osób), jednak niemałej redukcji uległy wynagrodzenia.

W 1969 r. zakończono remont części produkcyjnej. Kwitł eksport, głównie do Związku Radzieckiego, NRD, USA oraz Kanady. Zakłady organizowały kolonie, obozy i inne formy wypoczynku dla pracowników oraz ich rodzin. Wiele pracownic korzystało z mieszkań służbowych oferowanych w wieżowcu przy ul. Reja 2.

W latach 1976-1979 wzniesiono nową siedzibę zakładów przy ul. Wojska Polskiego 114. ZPO „Komes” były inwestorem, Biuro Studiów i Projektów Przemysłu Włókienniczego w Łodzi – generalnym projektantem, zaś Gorzowskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowe w Gorzowie Wielkopolskim – generalnym wykonawcą tej inwestycji. O nowej słubickiej inwestycji można było usłyszeć nawet w Polskiej Kronice Filmowej.

W 1977 r. z połączenia Zakładowego Domu Kultury przy ZPO „Komes” oraz Powiatowego Domu Kultury powstał Słubicki Międzyorganizacyjny Dom Kultury (SMOK), zaś w 1978 r. (do 1989 r.) ZPO „Komes” zostały sponsorem tytularnym Międzyorganizacyjnego Ludowego Klubu Sportowego (MLKS) Słubice.

W czerwcu 1979 r. zakończono kolejne inwestycje: otwarto stację paliw, a także sklep odzieżowy i artykułów przemysłowych podlegające „Komesowi”. Firma zapewniała dojazd pracownikom ze Słońska, Uradu i Cybinki. Zakładowa stołówka przeznaczona była na około 500 obiadów, jednak z czasem brakowało chętnych.

1

Ważnym wydarzeniem w historii zakładów i całej lokalnej społeczności było z pewnością wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. Szefem komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” przy ZPO „Komes” oraz członkiem zarządu regionu „Solidarności” w Gorzowie Wielkopolskim był Eugeniusz Parzyszek. Firma zatrudniała wówczas około 1550 osób, z czego aż 1350 było członkami „Solidarności”.

W artykule „Bilans surowej rzeczywistości” (Gazeta Lubuska, 19.01.1984) jeden z dziennikarzy donosił o problemach finansowych ZPO „Komes”, kierowanych przez Lucjana Szkodo. Firma zaciągnęła bowiem kredyt 400 mln zł, ale chętnych do pracy zaczęło ubywać. Z 1.800 miejsc pracy zachowało się jedynie 1.200, a wśród pracowników, którzy w zakładach pozostali, dość częsta była absencja chorobowa. Skutkiem splotu takich okoliczności była konieczność wyprzedaży części zakładowego majątku.

W artykule „Hotel – drugi dom” (GL, 15.11.1984) jeden z dziennikarzy poruszył problem hotelu robotniczego ZPO „Komes” w Słubicach oraz powodów, dla których wiele pracownic tej firmy nie decyduje się na stałe zamieszkanie w Słubicach, tylko co weekend wraca do swoich rodzinnych miejscowości. Dyrektor „Komesu” Lucjan Szkodo w swojej polemice pt. „Z myślą o mieszkankach hotelu” zapewnił czytelników o podejmowanych staraniach w sprawie organizacji czasu wolnego swoim pracownicom, o podjęciu w tym celu współpracy ze SMOK, a także wyjaśnił, że podjęto się budowy kortu tenisowego oraz boiska do piłki ręcznej w ścisłym sąsiedztwie robotniczego hotelu.

W 1984 r. część słubickich dzieci zaczęło uczęszczać do nowoczesnego Przedszkola Państwowego Nr 7 przy ul. Bohaterów Stalingradu, stanowiącego zaplecze socjalne ZPO „Komes” i wyposażonego w nowy basen kąpielowy (obecnie Przedszkole Samorządowe Nr 4 „Krasnal Hałabała” przy ul. Bohaterów Warszawy 8).

Okres gospodarki wolnorynkowej (1989-1998)

W 1989 r. ZPO wycofały się ze sponsoringu i patronatu nad MLKS Słubice. W latach 1993-1995 wiceministrem w II rządzie Waldemara Pawlaka był wiceprezes Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki Czesław Jermanowski, zaczynający swoją karierę zawodową w latach 1969-1970 właśnie w słubickim „Komesie”.

10 grudnia 1996 r. w „Rzeczypospolitej” ukazał się artykuł „Prywatyzacja w kolorze blue. Dżinsowe plany Odry i Komesu”. Informowano wówczas m.in., że na pierwsze miesiące 1997 r. planowana jest prywatyzacja zakładów odzieżowych Odra w Szczecinie i Komes w Słubicach, które obok legnickiego Elpo były największymi producentami odzieży dżinsowej w PRL.

Ostatnim dyrektorem „Komesu” był Zdzisław Nadstawek. Na zamknięcie firmy ostatecznie zdecydowano się w 1998 r., m.in. wskutek odpływu szwaczek do pracy na bazarze oraz braku chętnych na prywatyzację zakładowego majątku.

W „Studiów uwarunkowań i warunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy”, opracowanym w 1999 r. przez Jeleniogórskie Biuro Planowania i Projektowania, jako jeden z głównym emitorów zanieczyszczenia powietrza w mieście wskazywano kotłownię zakładową ZPO „Komes” (przedsiębiorstwa państwowego w stanie likwidacji).

29 października 2003 r. poseł z Lubuskiego Kazimierz Marcinkiewicz wystosował do premiera Leszka Millera zapytanie nr 2358 w sprawie działań organów państwa wobec właściciela nieruchomości po byłych zakładach Komes w Słubicach (http://orka2.sejm.gov.pl/IZ4.nsf/main/445EA560). 17 listopada 2003 r. obszerne wyjaśnienie w tej sprawie z upoważnienia premiera wydał wiceminister sprawiedliwości Tadeusz Wołek (http://orka2.sejm.gov.pl/IZ4.nsf/main/5C7EFC9D). Napisał on wtedy m.in., że „właścicielem przedmiotowej nieruchomości jest Skarb Państwa i przeciwko właścicielowi nie toczy się żadne postępowanie zmierzające do pozbawienia go tego prawa. Użytkownikiem wieczystym gruntu i właścicielem posadowionych na nim zabudowań w 1 części jest Pan Krzysztof Kron”.

W międzyczasie nieruchomość stała się własnością firmy Bonus z Warszawy i pewnego przedsiębiorcy z Cychrów, którzy mieli potem rzekomo zwlekać z zapłatą należnych podatków. Na początku 2006 r. słychać było o planach wzniesienia tu hipermarketu Carrefour” przez legnicką firmę E.F. Rank Progress Dariusz Domszy, jednak do budowy ostatecznie nie doszło.

Rozbiórka w roku 2008

Stosowną decyzję o konieczności rozbiórki budynku po dawnym „Komesie” wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Jan Gielement, zaś prace rozbiórkowe wykonało Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe z Łagówka.

To wywołało serię komentarzy i artykułów w lokalnej prasie. Na łamach Tylko Kostrzyn-Słubice z 31 stycznia 2008 r. Robert Tomczak opublikował artykuł pt. „Żegnaj Komesie”. W Gazecie Lubuskiej ukazały się m.in. teksty „Burzą legendarny słubicki Komes” oraz „W tych dżinsach chodziła cała Polska”, a w Pograniczu Lubuskim z 10 marca 2008 r. - „No i po Komesie. Nikt nie wie, co tam teraz stanie”.

Aktualnym właścicielem działki o powierzchni blisko 5 ha jest spółka Verton Capital Management z Warszawy, która chciałaby tu postawić centrum handlowe o nazwie „Komes”. 30 listopada 2011 r. uchwalono „Wieloletni plan rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i urządzeń kanalizacyjnych na lata 2012-2015”. W harmonogramie realizacji planu jako pozycja 23 znalazła się modernizacja przepompowni ścieków „Komes” wraz z monitoringiem i przepływomierzem.

Spuścizna

W Dziale Regionalnym BPMiG w Słubicach znajduje się praca dyplomowa autorstwa Ireny Morgłowicz oraz Zofii Pery oraz szczątkowe dokumenty dotyczące działalności firmy. W papierowej teczce znaleźć można 2 strony maszynopisu z maja 1979 r., ulotkę reklamową i 2 wizytówki.

2

Wspomniana praca dyplomowa jest bogatym źródłem informacji, ale należy podchodzić do niej niezwykle ostrożnie. Dla wielu danych brakuje uźródłowienia, zdarzają się również błędy merytoryczne i ortograficzne typu „ul. Bochaterów Stalingradu”. Autorki wskazują ponadto: „Część ta stanowiła przed wyzwoleniem przedmieścia Frankfurtu i nie posiadała żadnego uprzemysłowienia z wyjątkiem urządzeń, w których zlokalizowano obecne zakłady (...)”. W rzeczywistości przemysł przedwojenny działał o wiele prężniej niż ten powojenny: fabryka wosku rodziny Harttungów, fabryka jedwabiu, fabryka broni Teschner&Collath, odlewnie żelaza A. Gutmann oraz Camin&Neumann i wiele, wiele innych.

Atutem tej pracy są jednak z pewnością archiwalne fotografie, które doskonale oddają ducha tamtych czasów. Na jednym ze zdjęć widać akademię okolicznościową z okazji Dnia Kobiet, a na ścianie napis: „Kobiety awangardą przemysłu lekkiego”.

Na liście depozytów przekazanych bibliotece miejskiej w Słubicach po ZPO „Komes” wyróżniono 14 pozycji, m.in.: medal „Za zasługi w rozwoju Słubic”, VII Przegląd Nowości Rynkowych, medal „35-lecie powrotu Ziemi Słubickiej do Macierzy” (1945-1980), komplet 4 medali 400-lecie Woroneża, sztandar z drzewcem w gablocie („Załoga ZPO >>Komes<< pracą służy Ojczyźnie”), gobelin „XXX-lecie ZPO Komes” oraz zdjęcie makiety zakładów.

Przechowawcą dokumentacji osobowej i płacowej po ZPO „Komes” jest Zakład Obsługi Administracji przy Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim przy ul. Jagiellończyka 8 w Gorzowie Wielkopolskim. Potwierdza to tylko podnoszony wielokrotnie problem rozproszenia źródeł na temat historii Słubic.

Tymczasem o dawnej świetności słubickiego „Komesu” przypomina tylko wyblakła reklama na ścianie kamienicy przy ul. Piłsudskiego 2. A Państwo jak wspominają dawne zakłady?
Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Komentarze   

#1 kaja10 2012-05-31 20:13
Bardzo ciekawy artykuł. pozdrawiam :)
#2 qqłka 2012-06-13 19:06
Nie znam i nie pamiętam dogłębnie historii Komesy, ale stację benzynową wybudowano po roku 1990, gdzieś około roku 1994/95.
Sklep odzieżowy, przy placu Wolności, to też dorobek dopiero lat dziewięćdziesiątych.
Przedszkole zakładowe, zresztą i żłobek, to nie było obecne przedszkole "Hałabała", a budynek przy Piłsudskiego, obecnie mieści się tam sąd.
Wiele ciekawych rzeczy i informacji na temat Komesu może opowiedzieć ostatni żyjący jeszcze dyrektor tego zakładu, a później vice-burmistrz. Nazwiska nie będę wymieniać, bo to już nie jest osoba publiczna, ale jakby ktoś chciał to można do niego bez trudu dotrzeć.
#3 lewacki_patafian 2012-06-14 12:55
qqłka: a co takiego jest ta "Komesa"?
#4 marteczka 2012-06-14 14:43
lewacki jakbys wlaczyl myslenie to bys zobaczyl ze to zwykla literowka i na klawiaturze litery Y i U sa obok siebie
#5 znawca 2012-06-15 10:58
Prawda jest taka, że KOMES nie musiał upaść! Wystarczyło oddać to inwestorowi prywatnemu za przysłowiową złotówkę a dziś mielibyśmy naprawdę zakład z prawdziwego zdarzenia. Tak postąpiono na kiedyś z Celulozą w Kostrzynie. Oddano to za darmochę czemu przeciwni byli pracownicy nawet ale dziś Ci sami ludzie są bardzo szczęśliwi. A na Komesie cóż ktoś chciał zarobić (Państwo) nie zarobił nikt i straszy nas pusty plac.
#6 yon 2012-06-16 08:51
Tak, tak - zawsze najłatwiej powiedzieć post factum - trzeba było tak i tak zrobić. Złotych myśli i najprostszych rozwiązań jest cała masa, ale w rzeczywistości utrzymać tak dużą firmę to nie jest zabawa. Podejrzewam, ze żaden prywatny inwestor nic by tu nie zdziałał - potrzebny byłby ktoś z ogromną kasą , z jeszcze większymi znajomościami, dojściami i kontaktami we wszystkich stronach tego typu działalności , no i , oczywiście z możliwością działania poza normalnym ( czyt. złodziejskim) systemem ubezpieczania i opodatkowania. Tać żyjemy w Polszcze!
#7 aneczka.fsl 2012-12-25 11:47
Niezwykle ciekawy art! Przy okazji warto wspomnieć nazwiska czterech pierwszych dyrektorów: Marian Zgoła (1957-1961), Eugeniusz Faliński (1961-1963), Tadeusz Piejek (1963-1964) i Roman Bednarski (1964-1969), Ciekawe, czy na miejscu Komesu powstanie coś nowego?

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.