Piękna działka… z dystrybutorami?
Czy potrzebna nam kolejna stacja benzynowa w centrum miasta? Chyba raczej nie. Dlatego warto śledzić to, co dzieje się na wielkiej działce przy ulicy 1 Maja, na której jeszcze kilka lat temu znajdowało się przedszkole Pinokio.
Do słubickiego urzędu miasta wpłynął bowiem wniosek o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla budowy stacji paliw przy ul. 1 Maja (działka o nr ewid. 720/1). Burmistrz zwrócił się już do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska oraz Powiatowego Inspektora Sanitarnego z prośbą o opinię na temat przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko.
Przetarg, pożar, zamiana działek
i śledztwo prokuratury
Oto krótka historia nieruchomości na 1 Maja.
Gmina posiadała tu grunt po byłym przedszkolu Pinokio. 31 grudnia 2014 roku burmistrz Ciszewicz ogłosił drugi przetarg na sprzedaż działki. Podał cenę wywoławczą: 3 miliony złotych. Chętnych nie było.
We wrześniu 2015 roku w budynku wybuchł dziwny pożar.
30 grudnia 2016 roku gmina oddała w prywatne ręce nieruchomość przy 1-go Maja, w zamian dostała tzw. Kaczy Rynek oraz mniejsze działki przy Mickiewicza i Jedności Robotniczej. Z moich informacji wynika, że w akcie notarialnym wartość nieruchomości po byłym przedszkolu określona jest na około milion złotych, czyli o 2/3 mniej niż w ogłoszonym przez burmistrza drugim przetargu.
Sprawą zajmowała się słubicka prokuratura. 8 maja 2017 roku wszczęła śledztwo „w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, tj. Burmistrza Słubic i jego Zastępcy w związku ze zbyciem działki nr 720/1, położonej w Słubicach przy ulicy 1 Maja 15, działając tym samym na szkodę interesu publicznego”. Po kilku miesiącach śledztwo umorzono.
Warto w tym miejscu przytoczyć kilka cytatów z oficjalnych dokumentów oraz wypowiedzi burmistrza Tomasza Ciszewicza.
Co zrobią urzędnicy?
W ogłoszeniu o przetargu z 30 grudnia 2014 roku możemy przeczytać, że na rzeczonej działce nie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, a „zgodnie ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Słubice (…) teren na którym położona jest nieruchomość oznaczony jest symbolem MW – tereny zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej”.
Z kolei w artykule w Głosie Gorzowa z 20 maja 2017 roku, w którym Renata Hryniewicz poinformowała o wszczęciu prokuratorskiego śledztwa, burmistrz Ciszewicz tłumaczył, że nieruchomość była „kłopotliwa”, wymagała przeprowadzenia kapitalnego remontu, który byłby bardzo kosztowny, bo „budynek jest pod ochroną konserwatora zabytków”.
I to właśnie wydaje się najbardziej dziwne. Budynek po byłym przedszkolu jest w Gminnej Ewidencji Zabytków, a sama działka przeznaczona jest do zabudowy mieszkaniowej.
Czy zatem może powstać na niej stacja paliw?
Żeby tak się stało burmistrz musiałby wydać inwestorowi warunki zabudowy, które byłyby podstawą do wystąpienia o pozwolenie na budowę.
Czy urzędnicy zgodzą się na kolejną stację paliw w mieście? Tego nie wiem, ale sądzę, że warto śledzić to, co będzie się działo z tą nieruchomością w najbliższych tygodniach i miesiącach.
Płatny parking i wściekli mieszkańcy
Sprawa zamiany działek ma swój ciąg dalszy.
Dwa miesiące po podpisaniu aktu notarialnego gmina wydała niemal 30 tysięcy złotych (publicznych pieniędzy) na utwardzenie terenu i budowę parkingu na działce przy Mickiewicza.
Miesiąc później burmistrz podpisał zarządzenie (81/2017) o wydzierżawieniu części trzech działek przy Mickiewicza na parking. Po kolejnym miesiącu Tomasz Ciszewicz podpisał z prywatną firmą umowę dzierżawy gminnego terenu na płatny parking. Umowa ma obowiązywać do kwietnia 2020 roku, a prywatny przedsiębiorca ma płacić gminie miesięcznie 680 PLN netto.
Taka decyzja urzędników spotkała się oczywiście z oburzeniem mieszkańców okolicznych kamienic, którzy stracili - deficytowe w tej części miasta - miejsca parkingowe.
Konkluzje, czyli wnioski na przyszłość
Ocenę zasadności zamiany działek oraz wyceny ich wartości pozostawiam Państwu. Podobnie jak fakt wydatkowania publicznych pieniędzy na przygotowanie działki pod dzierżawę na płatny parking, prowadzony przez prywatną firmę.
Z całej tej historii musimy jednak wyciągnąć wnioski.
Słubice bezwzględnie potrzebują planu zagospodarowania przestrzennego, obejmującego całe miasto. Wtedy potencjalni inwestorzy, już na etapie nabywania praw do nieruchomości, będą mieli wiedzę o tym, co i gdzie mogą zbudować. Będą wiedzieć, gdzie ma być park, gdzie market, a gdzie stacja benzynowa.
Plan zagospodarowania przestrzennego musi uwzględniać wolę mieszkańców. A samorządowcy i urzędnicy, decydując o zbyciu jakiejkolwiek nieruchomości gminnej, muszą kierować się interesem społecznym. Tym, co jest najlepsze dla słubiczan, a nie dla garstki wybranych przedsiębiorców.
I takiej zmiany oczekuję po najbliższych wyborach samorządowych.