eM napisał: Po pierwszej nieobecności dzieci w przedszkolu, poprosze o odliczenie tego z opłat. A żeby mieć argument zamierzam iść z orzeczeniem sądu administracyjnego w ręce. Na pewno dam znać co i jak.
Te orzeczenia w naszym przypadku nie mają żadnego znaczenia.
Trzeba zaskarżyć konkretną uchwałę Rady Miejskiej, wtedy sąd albo ją unieważni albo nie, ale do tego czasy orzeczenia w podobnych czy nawet takich samych sprawach nie są tu wiążące.
Namawiam też reszte rodziców by przyłączyli sie do walki o swoje prawa. Im nas więcej tym łatwiej będzie osiągnąć cel
Zapomnij, przerabiałem sprawę od samego początku jak weszły te umowy. Każdy ma to w ...głębokim poważaniu.
Pierwsza uchwała w tej sprawie była bodajże z 2009 roku, za nią szły umowy przygotowane przez ZAO, umowy miały kilka błędów. Gdy rozmawiałem z rodzicami z mojego i innych przedszkoli to wszyscy byli zaskoczeni, oburzeni, niezadowoleni z tych umów. Ale gdy rzuciłem propozycję żeby coś z tym zrobić, a sam byłem gotów pilotować tą sprawę, to się okazało, że jednego żona pracuje w Urzędzie Miejskim i mu niezręcznie, dyrektor przedszkola to sąsiadka i też nie wypada, rodzice innego dziecka byli zadowoleni, że ich pociecha dostała się w ogóle do przedszkola i w ogóle im to nie przeszkadza. Sam więc też odpuściłem sprawę, a powody były trzy:
1. W między czasie powstały w Słubicach prywatne przedszkola i z rozmów ze znajomymi, którzy mają tam dzieci wyszło, ze warunków wcale nie ma tam lepszych niż w przedszkolach samorządowych a opłaty są przy tym 2-3 razy wyższe, wiec może tak ma być.
2. Nie zaskarżyłem samej uchwały, ale zakwestionowałem niektóre zapisy w umowie i zgłosiłem je jako niezgodne z kilkoma różnymi przepisami i ustawami do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów, formalnie to pan rzecznik miał opory żeby cokolwiek przyjąć do zgłoszenia, ale w końcu coś tam pozapisywał i miałem się dowiedzieć za jakiś czas. No do za jakiś czas się zgłosiłem i się okazało, że ta sprawa nie podlega pod rzecznika, bo on zajmuje się sprawami z Kodeksu Cywilnego i w obrocie konsument-sprzedawca, a ta sprawa to prawo lokalne i samorządowe i on nic w tej sprawie nie zrobi.
Od kogoś innego dowiedziałem się, że umowy dla ZAO opiniowali prawnicy z UM, a małżonek jednego z nich jest/był radcą prawnym w Starostwie i między innym dlatego niezręcznie im się było tą sprawą zająć.
Byłem też u pani dyrektor ZAO, ona to w ogóle żadnych problemów nie widziała, a najbardziej rozwaliła mnie tym, że skoro umowa mi się nie podoba to powinienem posłać dziecko do jednego z "wielu" prywatnych przedszkoli w mieście.
Żeby było ciekawiej, to zakwestionowane przeze mnie wady w umowach zostały zmienione i w kolejnych już się nie pojawiały, chodziło głównie o klauzule niedozwolone. Tyle mojego.
3. Generalnie to wszyscy są mądrzy tu na forum, a w życiu realnym to wszyscy są zadowoleni i problemów nie widzą, dałem więc sobie spokój i stwierdziłem że za lokalnego Wallenroda robić nie będę.
Tak skończyła się moja przygoda.
Dla "pocieszenia" podam, że od pierwszego stycznia opłaty za przedszkola znowu podskoczą w górę.